Lubelskie: Wszy w szkołach. Dyrektorzy apelują do sołtysów i proboszczów

Myślałem że to przypadłość dawnych czasów powiedzmy II wojny światowej, to nam wskazuje na jakim poziomie jesteśmy.

W szkole podstawowej nr 4 w Lublinie od lat, oficjalnie tylko 3 dzieci ma wszy. Sprawa ciągle zamiatana jest pod dywan dlatego wszy hulają w najlepsze! Cicho sza!

Durne przepisy. Kiedyś sprawą zajmował się sanepid a teraz rola sanepidu sprowadzona została wyłącznie do przeprowadzania akcji informacyjnej.

W szkole w Radawcu też się pojawiają co chwilę. A Pani Dyrektor temat olewa inie robi z tym nic, nawet nie raczy rodziców poinformować, że występują takie problemy.

Ona zawsze będzie wracał." - ?

Za dużo święconej wody, Za mało zwykłego mydła.

więcej upaińców, więcej

"Rozdziobią nas kruki wrony"

Szkoły łaskawie powinny odizolować ubrania osób chorych na wszawicę. Wieszanie ubrań obok siebie lub jedne na drugich samoczynnie zwiększa zakres osób zakażonych chorobą.

Powrót do przeszłości i niech was technologia nie zmyli...! Kołtun (na razie w głowach ale już niedługo i na głowach), złodziejstwo, analfabetyzm, wrórny debilizm, wszawica, szkorbut, polityka, syfilis, nacjonalizm itp wszelkie robactwo społeczne i mentalne... a "elyta" się bawi...

Wraca wszystko co dekadami socjalizm zwalczał... co dowodzi że cofamy się dalej niż "komuna"...

A kiedy będziemy walczyć ze stonką ?

undefined napisał:

więcej upaińców, więcej

 ale to polacy się nie myją przecież. To polskie szkoły

Może jakaś lubelska placówka medyczna od zakaźnych zainteresuje się działaniami profilaktycznymi?

Kolejny argument za tym, żeby dzieci nie miały w szkołach wspólnych szatni.

Jak uczeszczałam do gimnazjum było to (5 late temu)(gimnazjum,podstawowka i klasa"0"były w jednym budynku) to u mnie w szkole była taka wszawica,że sie jej opanować nie dało przez kilka miesiecy, a szkoła nic z tym nie robiła,az w koncu jakis rodzic zgłosił to do lekarza rodzinnego a ten apelował dalej. To wtedy zaczeli cos z tym robic. Pamietam jak zawsze po powrocie ze szkoły pierwsze co robiła moja mama to sprawdzała mi głowe czy czegos nie przywlekłam. XXI wiek a szkoły z wszami sie borykają, niech dadza nastepne 500+ to moze rodzice zaczną kompac te dzieci i prac ich ubrania .

No tak, nie mówmy, kto ma WSZY w XXI wieku, chrońmy brudasów. Na szczęście gdy chodziłem do podstawówki w latach 90, i to o dosyć przeciętnej renomie, tego problemu, w biednej, podnoszącej się po latach komunizmu Polsce nie było...

Zacofanie rodziców czy zwykła nieświadomość?  1.Dyrektorzy szkół powinni częściej i bardziej konkretnie informować rodziców, że problem występuje.  2.Rodzice powinni dostawać ulotki informacyjne czym jest wszawica i jak ją rozpoznać.  3. Jak często i w jaki sposób dokładnie sprawdzić głowę swojego dziecka.  4. Jak należy postąpić w przypadku stwierdzenia obecności wszy lub gnid. Większa część rodziców uczęszczała do szkół w latach  80,90 - z wszami styczności nie mieli o wszawicy wiele nie wiedzą. UŚWIADAMIAĆ!  OBALIĆ POGLĄD, ŻE WSZY MA TYLKO BIEDOTA I BRUDASY. KAŻDE, NAWET NAJBARDZIEJ CZYSTE DZIECKO MOŻE PRZYNIEŚĆ ZE SZKOŁY WSZY I ZAWSZAWIĆ CAŁĄ RODZINĘ.

Razem z powrotem religii do szkół wróciła również wszawica - nie ma się czemu dziwić