Epidemia się rozkręca, ludzie zaczynają umierać w karetkach, licea, technika i uczelnie zamykają, w kościołach ograniczenia, w skupiskach nie powinno przebywać więcej niż 10 osób. Ale szkoły podstawowe i przedszkola dalej otwarte na całego, tam nie ma skupisk i tam się nikt nie zaraża. Jakaś paranoja. Ciekawe ile rodziców i dziadków tych dzieci mieszających razem zostanie zarażonych? Może dla nich te szpitale polowe stawiają?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz