Byłam 5 marca na koncercie Żanny Biczewskiej, słuchałam jej z ogromnym wzruszeniem. Niestety, wstyd mi za cały Lublin, gdyż artystka nie dostała na koniec ani jednego kwiatka. Mam oczywiście w pierwszej kolejności pretensje do siebie, bo źle gospodarowałam czasem i nie zdążyłam wpaść do kwiaciarni, a ponadto , jeszcze większy żal, że zignorowałam głos intuicji , który podpowiadał mi, że należałoby tak wspaniałej Damie wręczyć kwiaty i czy oby na pewno nie zostanie to zaniedbane... Szybko jednak odsunęłam od siebie tę myśl absurdalną, bo przecież - jak założyłam - kto jak kto, ale organizatorzy z pewnością zadbają o kwiaty dla zasłużonej artystki. Nie ryzykowałam więc spóźnieniem i spokojnie udałam się na ucztę duchową. Żanna Biczewska była wzruszona oklaskami i wyczuwalną życzliwością lubelskiej publiczności,co najwyraźniej odwzajemniała. Zaśpiewała jeszcze na bis i - dziękując -wypowiedziała słowa, których do końca życia nie zapomnę: "Moi drodzy przyjaciele, dziękuję Wam za życzliwe przyjęcie, dziękuję za przyjaźń, za kwiaty... Ach, nie ma kwiatów..." - sprostowała szybko, prawie bez emocji i przy tym jakoś tak rozejrzała się bezradnie....
|
|
Też byłam wczoraj na koncercie Żanny Biczewskiej i też było mi wstyd za lubelskich organizatorów (może trochę mniej niż autorce poprzedniego komentarza, bo nie jestem z Lublina a bardziej ze względu na Żannę). Szkoda, że organizatorzy nie widzieli, jakie wspaniałe bukiety Artystka dostała po koncercie w Płocku w zeszłym roku (plus masę kwiatów od widzów). Może dlatego, że oni dobijali się o Jej koncert przez wiele lat i potrafili to docenić. Mnie było jeszcze wstyd za osobę z pierwszych rzędów, którą Żanna prosiła o nieużywanie telefonu komórkowego w czasie koncertu. Po prostu ręce opadają.
Ale koncert był wspaniały i jak zwykle Żanna potwierdziła, że nie ma sobie równych.
Małgosia
|
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|