Witam, Czy nie uważacie, że to lekka przesada, że w mieście pełnym uniwersytetów i szkół prywatnych, szansę na pracę mają najczęściej "studenci z (częsty widok) wyższym wykształceniem i wieloletnim doświadczeniem w branży" ? Ten lekki cynizm to wynik przeszukania masy portali, tysięcy ogłoszeń o pracę, w których wymagania są co najmniej zabawne, bo "pracodawca" chce mieć pracownika (choćby do kopania dołów) wysoko wykształconego, ale jednak o statusie studenta, no i do tego musi mieć w danej branży doświadczenie.....Zapewne powinien je nabyć przy urodzeniu. Ponadto, serwisy ogłoszeniowe i gazety zalane są przez wiele miesięcy tą samą toną śmiecia, który jest nieaktualny, albo który prowadzi do oszukania potencjalnego pracownika. Czy ktoś mógłby coś wreszcie z tym zrobić? Czy zawsze już tu będzie tylko "wspaniała przyszłościowa, rozwojowa praca dla naiwnego studenta"? Czy naprawdę już nikną szanse na uzyskanie pracy przez NORMALNEGO człowieka, który tu żyje od urodzenia i nie ma statusu studenta? Ilu ludzi ma jeszcze stąd wyjechać do innego miasta, kraju, by móc żyć, by tutaj mieli pracę niemal wyłącznie studenci? Moim zdaniem ulgi dla pracodawców za zatrudnianie studentów krzywdzą ludzi związanych od lat z danym miastem i usiłujących się utrzymać, w przeciwieństwie do większości studentów, którzy są utrzymywani, a którzy w dużej mierze jeszcze otrzymują stypendia ... Pozdrawiam
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz