Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Większa płaca mimalna od początku roku doprowadzi do zwolnień? Naukowcy alarmują

Utworzony przez Użytkownik niezarejestrowany, 5 stycznia 2020 r. o 17:29 Powrót do artykułu
Ja nie jestem pracodawcą, ale zamiast etatu muszę prowadzić działalność gosp. a rosnąca płaca minimalna winduje srednią płacę a ta podnosi nie do wytrzymania składkę do zus. Obawiam się że jeśli że po uplywie 3 lat(mi pozostało 2 lata) tzw Małego ZUSu kiedy składka urosnie do 1600-1700 zł/mc bedę zmuszony zamknąć działalność bo nie widzę mozliwośći wzrostu przychodu/dochodu.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
To dajcie prace Polakom a reszta sobie poradzi
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Fajnie się komentuje pracownikom. Postawcie się w sytuacji pracodawcy. On ma koszty pozapłacowe, nie ma zwolnień z podatków tak jak wielkie korpo. Mając 10 pracowników na pensji powyżej minimum - im tez trzeba podnieść, bo relacja ich zarobków do minimum się zmniejsza co powoduje niezadowolenie. Niby koszt 4000zl miesięcznie dodatkowy, ale kto za to zapłaci? Pan , pani? My wszyscy o ile pracodawcy uda się podnieść ceny. Jak nie to mamy 11 nowych bezrobotnych.
Polski "pracodawca" to się jedynie martwi, żeby jak najwięcej zostało w jego kieszeni,i przestań tych k*rwa menczeńków, którym każdy ich zdaniem, rzuca im kłody pod nogi bronić. Że też jeszcze z głodu nie po umierali skoro im tak źle .
Słusznie zauważyłeś. Właśnie po to prowadzi się własny biznes. A nei aby wąsaty janusz co myśli pół dnia jak się poopier... i co zaje... no i aby go znów pijanego szef nie złapał.
 Nie udawaj głupszego niż jesteś, bo doskanale wiesz że nie oto mi chodzi.Bo problem jest w tym że nasi pracodawcy chcą się dorabiać kosztem pracowników, na zasadzie po trupach do celu, pravownikowi nie płacić nic lub prawie nic/blisko 40% zalega z wpłatami,płaci na raty ,lub nie płaci,/a jak pracownik się wku*wi i się zwolni to szukają następnego który da się wydymać, i tak ich interes się kręci.Własnym żonom dają na waciki niż pracownikowi którego zatrudniają, a uczciwych prywatnych pracodawców i przedsiębiorców w Polsce jak w tej całej grupie jest 60% to góra. Owszem pomnażania własnego dochodu ważna rzecz, ale jak zatrudniasz człowieka to nie licz na to że będzie pracował u ciebie za czapkę śliwek, tylko będzie chciał zarobić tyle żeby zapewniać chociaż podstawowe potrzeby swoje i swojej rodziny. 
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Na pewno doprowadzi do znacznych podwyżek cen na wszystko.... i nic pracownikom z tych płac.... :))))
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Mam nadzieję, że wszyscy zafascynowani pomysłami rządu PiS zapamiętali treść swoich wpisów i potrafią przyznać się do porażki własnych wyobrażeń o zasadach ekonomii przedsiębiorczości!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jak kogoś nie stać żeby utrzymać pracownika za minimalną albo żeby zapłacić ZUS to niech idzie na etat, bo widocznie nie nadaje się na pracodawcę.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ja nie jestem pracodawcą, ale zamiast etatu muszę prowadzić działalność gosp. a rosnąca płaca minimalna winduje srednią płacę a ta podnosi nie do wytrzymania składkę do zus. Obawiam się że jeśli że po uplywie 3 lat(mi pozostało 2 lata) tzw Małego ZUSu kiedy składka urosnie do 1600-1700 zł/mc bedę zmuszony zamknąć działalność bo nie widzę mozliwośći wzrostu przychodu/dochodu.
 Ok rozumiem twoje argumenty, że jesteś obciązony wszelkimi składkami i to jest be. A teraz załóżmy hipoteczne ze państwo cie zwalnia z 50 % wszelkich składek które płacisz za pracownika i połowa z tych pieniędzy zostaje w twojej firmie, powiedz mi teraz ile by skorzystał na tym fakcie twój pracownik, ile z tej kwoty którą zaoszczdziłeś na wyższych składach dałbyś swojemu pracownikowi żeby miał choć ciut więcej niż zarabia obecnie? ja ci powiem tyi 90 % Polskich pracodawców nie dało by pracownikowi ani grosza więcej, więc defacto pracownik nic by na tym nie skorzystał bo byś całą kasę wzioł dla siebie. Bo taka jest mentalność Polskiego pracodawcy, wydoić pracownika do granic możliwości a zapłacić mu jak najmniej, a tak przynajmniej ustawa Cię zmusza do tego żeby co rok mu podnosić wynagrodzenie, bo sam z siebie jestem pewny że byś tego nie zrobił. 
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
"Naukowcy Dziennika Wschodniego" ...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ja nie jestem pracodawcą, ale zamiast etatu muszę prowadzić działalność gosp. a rosnąca płaca minimalna winduje srednią płacę a ta podnosi nie do wytrzymania składkę do zus. Obawiam się że jeśli że po uplywie 3 lat(mi pozostało 2 lata) tzw Małego ZUSu kiedy składka urosnie do 1600-1700 zł/mc bedę zmuszony zamknąć działalność bo nie widzę mozliwośći wzrostu przychodu/dochodu.
Ok rozumiem twoje argumenty, że jesteś obciązony wszelkimi składkami i to jest be. A teraz załóżmy hipoteczne ze państwo cie zwalnia z 50 % wszelkich składek które płacisz za pracownika i połowa z tych pieniędzy zostaje w twojej firmie, powiedz mi teraz ile by skorzystał na tym fakcie twój pracownik, ile z tej kwoty którą zaoszczdziłeś na wyższych składach dałbyś swojemu pracownikowi żeby miał choć ciut więcej niż zarabia obecnie? ja ci powiem tyi 90 % Polskich pracodawców nie dało by pracownikowi ani grosza więcej, więc defacto pracownik nic by na tym nie skorzystał bo byś całą kasę wzioł dla siebie. Bo taka jest mentalność Polskiego pracodawcy, wydoić pracownika do granic możliwości a zapłacić mu jak najmniej, a tak przynajmniej ustawa Cię zmusza do tego żeby co rok mu podnosić wynagrodzenie, bo sam z siebie jestem pewny że byś tego nie zrobił.
 Dostałby tyle ile ma na umowie i na ile się zgodził. Jak słusznie zauważyłeś ,,państwo cie'', a nie ojego pracownika. Może dostałby bonusa jakby nie został ani razu złapany pijany w pracy w ciągu miesiąca, nie kradł i uczciwie pracował, a nie co 20 minut przerwa na papieroska i pogaduchy... Mówienie w połowie przypadków że się pracuje 8 godzin to jawne oszukiwanie pracodawcy, bo sporo osób nie pracuje wydajnie nawet połowy tego czasu. A pieniądze idą też na rozwój i bieżące utrzymanie firmy, bo narzędzia i sprzęt który musisz im zapewnić też kosztuje.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jak kogoś nie stać żeby utrzymać pracownika za minimalną albo żeby zapłacić ZUS to niech idzie na etat, bo widocznie nie nadaje się na pracodawcę.
 Oczywiście i tu pełna zgoda. Ale ludzie nie mają świadomości że te obecnie obiecane 2600zł brutto to realny koszt płący dla pracownika to koszt pracodawcy już 3120zł i jak się to ma z tym 1877zł jaki dostaniesz do ręki ?? I mówimy o samej płacy, z pominięciem kosztów utrzymania stanowiska pracy który też od nowego roku wzrósł o ok 30%.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Zwolnień nie będzie, ale wybudujemy mniej dróg szybkiego ruchu, ulic, chodników, małej architektury (będą droższe) podrożeją telewizory, samochody, mieszkania (wyższy koszt wytworzenia), droższa będzie żywność (wzrośnie koszt produkcji, dystrybucji i sprzedaży), węgiel więc i prąd. Z czasem, jak się wszystko przeliczy.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Tak a wy wielcy bizmesmeni najlepiej jakby ktoś dla was za 1000zl pracował albo jeszcze mniej. 
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ja nie jestem pracodawcą, ale zamiast etatu muszę prowadzić działalność gosp. a rosnąca płaca minimalna winduje srednią płacę a ta podnosi nie do wytrzymania składkę do zus. Obawiam się że jeśli że po uplywie 3 lat(mi pozostało 2 lata) tzw Małego ZUSu kiedy składka urosnie do 1600-1700 zł/mc bedę zmuszony zamknąć działalność bo nie widzę mozliwośći wzrostu przychodu/dochodu.
Ok rozumiem twoje argumenty, że jesteś obciązony wszelkimi składkami i to jest be. A teraz załóżmy hipoteczne ze państwo cie zwalnia z 50 % wszelkich składek które płacisz za pracownika i połowa z tych pieniędzy zostaje w twojej firmie, powiedz mi teraz ile by skorzystał na tym fakcie twój pracownik, ile z tej kwoty którą zaoszczdziłeś na wyższych składach dałbyś swojemu pracownikowi żeby miał choć ciut więcej niż zarabia obecnie? ja ci powiem tyi 90 % Polskich pracodawców nie dało by pracownikowi ani grosza więcej, więc defacto pracownik nic by na tym nie skorzystał bo byś całą kasę wzioł dla siebie. Bo taka jest mentalność Polskiego pracodawcy, wydoić pracownika do granic możliwości a zapłacić mu jak najmniej, a tak przynajmniej ustawa Cię zmusza do tego żeby co rok mu podnosić wynagrodzenie, bo sam z siebie jestem pewny że byś tego nie zrobił.
Dostałby tyle ile ma na umowie i na ile się zgodził. Jak słusznie zauważyłeś ,,państwo cie'', a nie ojego pracownika. Może dostałby bonusa jakby nie został ani razu złapany pijany w pracy w ciągu miesiąca, nie kradł i uczciwie pracował, a nie co 20 minut przerwa na papieroska i pogaduchy... Mówienie w połowie przypadków że się pracuje 8 godzin to jawne oszukiwanie pracodawcy, bo sporo osób nie pracuje wydajnie nawet połowy tego czasu. A pieniądze idą też na rozwój i bieżące utrzymanie firmy, bo narzędzia i sprzęt który musisz im zapewnić też kosztuje.
 O właśnie słowo "Może by dostał bonus "jest słowem klucz, "może" by dostał jak by spełniał wymienione przez ciebie warunki, nie palił i nie urządzał pogaduch w pracy. A tak naprawdę z prawdopodbieństwem graniczącym z pewnością nie dostał by ani grosza, bo jak słusznie zauważyłeś na ile się zgodził na umowie tyle ma i dostanie.Więc nie dostanie ani grosza więcej ,a tak powtórze jeszcze raz przynamniej ustawa zmusza naszego pracodawce żeby co rok podnosić mu pobory o pewną kwotę. 
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Dostałby tyle ile ma na umowie i na ile się zgodził. Jak słusznie zauważyłeś ,,państwo cie'', a nie ojego pracownika. Może dostałby bonusa jakby nie został ani razu złapany pijany w pracy w ciągu miesiąca, nie kradł i uczciwie pracował, a nie co 20 minut przerwa na papieroska i pogaduchy... Mówienie w połowie przypadków że się pracuje 8 godzin to jawne oszukiwanie pracodawcy, bo sporo osób nie pracuje wydajnie nawet połowy tego czasu. A pieniądze idą też na rozwój i bieżące utrzymanie firmy, bo narzędzia i sprzęt który musisz im zapewnić też kosztuje.
O właśnie słowo "Może by dostał bonus "jest słowem klucz, "może" by dostał jak by spełniał wymienione przez ciebie warunki, nie palił i nie urządzał pogaduch w pracy. A tak naprawdę z prawdopodbieństwem graniczącym z pewnością nie dostał by ani grosza, bo jak słusznie zauważyłeś na ile się zgodził na umowie tyle ma i dostanie.Więc nie dostanie ani grosza więcej ,a tak powtórze jeszcze raz przynamniej ustawa zmusza naszego pracodawce żeby co rok podnosić mu pobory o pewną kwotę.
  Oczywiście że może by dostał. Bo jak będzie dostawał za to że spełnia mimum, czyli to co ma określone w umowie to nie wystarczy na bonus. To jest jego obowiązek. Ustawa owszem zmusza, ale o ile poprzednie podwyżki minimalnej pensji miały rację bytu uwzględniając to co dzieje się na rynku, to ta jest sztuczna i jest ciosem w pracodawców. Doszliśmy do takiej patologicznej sytuacji że pensja nauczyciela w szkole nauczyciel mianowany ma pensję rzędu 3000zł, a sprzątaczka (nie uwłaczając jej pracy) ma 2600zł. Obecna podwyżka jest dobiciem przedsiębiorców, bo taki przykładowy nauczyciel dalej nie będzie pracował za te 3 000zł, tylko też będzie chciał więcej. Przy obecnych cenach i galopujących podwyżkach cen wszystkiego, mali przedsiębiorcy którzy stanowią trzon gospodarki (jacy by nie byli) zacznął padać i zacznął się zwolnienia. Bo nikt o zdrowych zmysłach dłużczy czas nie będzie utrzymywał firmy w krórej pracownik zarabia więcej od właściciela, podczas gdy ten pierwszy martwi się o wszystko od klienta, przez materiały, parcowników, księgową, ZUS, US, a pracownik ma na to wyjeb... Zobacz ile małych sklepików już padło i ile więcej stoi pustych lokali do wynajęcia...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Dostałby tyle ile ma na umowie i na ile się zgodził. Jak słusznie zauważyłeś ,,państwo cie'', a nie ojego pracownika. Może dostałby bonusa jakby nie został ani razu złapany pijany w pracy w ciągu miesiąca, nie kradł i uczciwie pracował, a nie co 20 minut przerwa na papieroska i pogaduchy... Mówienie w połowie przypadków że się pracuje 8 godzin to jawne oszukiwanie pracodawcy, bo sporo osób nie pracuje wydajnie nawet połowy tego czasu. A pieniądze idą też na rozwój i bieżące utrzymanie firmy, bo narzędzia i sprzęt który musisz im zapewnić też kosztuje.
O właśnie słowo "Może by dostał bonus "jest słowem klucz, "może" by dostał jak by spełniał wymienione przez ciebie warunki, nie palił i nie urządzał pogaduch w pracy. A tak naprawdę z prawdopodbieństwem graniczącym z pewnością nie dostał by ani grosza, bo jak słusznie zauważyłeś na ile się zgodził na umowie tyle ma i dostanie.Więc nie dostanie ani grosza więcej ,a tak powtórze jeszcze raz przynamniej ustawa zmusza naszego pracodawce żeby co rok podnosić mu pobory o pewną kwotę.
Oczywiście że może by dostał. Bo jak będzie dostawał za to że spełnia mimum, czyli to co ma określone w umowie to nie wystarczy na bonus. To jest jego obowiązek. Ustawa owszem zmusza, ale o ile poprzednie podwyżki minimalnej pensji miały rację bytu uwzględniając to co dzieje się na rynku, to ta jest sztuczna i jest ciosem w pracodawców. Doszliśmy do takiej patologicznej sytuacji że pensja nauczyciela w szkole nauczyciel mianowany ma pensję rzędu 3000zł, a sprzątaczka (nie uwłaczając jej pracy) ma 2600zł. Obecna podwyżka jest dobiciem przedsiębiorców, bo taki przykładowy nauczyciel dalej nie będzie pracował za te 3 000zł, tylko też będzie chciał więcej. Przy obecnych cenach i galopujących podwyżkach cen wszystkiego, mali przedsiębiorcy którzy stanowią trzon gospodarki (jacy by nie byli) zacznął padać i zacznął się zwolnienia. Bo nikt o zdrowych zmysłach dłużczy czas nie będzie utrzymywał firmy w krórej pracownik zarabia więcej od właściciela, podczas gdy ten pierwszy martwi się o wszystko od klienta, przez materiały, parcowników, księgową, ZUS, US, a pracownik ma na to wyjeb... Zobacz ile małych sklepików już padło i ile więcej stoi pustych lokali do wynajęcia...
 Zapomniałeś dodać że te 2600 dla sprzątaczki, to jest kwota brutto więc de facto, ze "stażowym " jest około 2100 zł, więc tutaj już manipulujesz i oszukujesz, z 3000 na rękę nauczyciela mianowanego się zgodzę. Sprawa druga co twoim zdaniem sprzątaczka nie zasługuje nawet na te 2600 zł za swoją ciężką prace? bo moim zdaniem zasługuje a nauczyciel zgoda niech ma nawet te 4000zł na ręke bo się uczył, i wykonuje odpowiedzialną pracę bo uczy młode przyszłe pokolenie. Chodzi o to żeby i ta nauczycielka i ta sprzątaczka mogła za swoją pracę godnie żyć, a nie w przypadku takiej sprzątaczki szukać gdzieś sobie dodatkowej pracy żeby jej starczyło na, opłaty, ubrania, leki w razie choroby,czy w końcu współ wyżywienie rodziny bo zakładamy że ma i męża który pracuje i dzieci, co nie należy jej się? a może ma inny żołądek od nauczyciela mianowanego. Przy czym uprzedzam twoją odpowiedź, no przecież nauczyciel się uczył ma wyższe wykształcenie,a sprzątaczka wicie rozumicie?,to nie jest żaden argument bo nawet zakładając 100% dorosłych ludzi w Polsce miało by wyższe wykształcenie, to i tak ktoś pracę sprzątaczki musiał by wykonywać, bo nie możemy mieć samych lekarzy, prawników czy nauczycieli. Umówmy się tak że nauczyciela mianowanego powinno być stać na coś więcej ze swojej wypłaty, ale i sprzątaczke powinno być stać na to żeby jej starczło na podstawowe potrzeby. Ps.O małych sklepikarzy i przedsiębiorców ty się nie martw, do tej pory dawali sobie radę zanizając pobory swoim pracownikom dzięki różnym lukom w prawie to i dalej dadzą sobie radę, wszak Polski pracodawca to największy cwaniak na Świecie a napewno w Europie, i tak będzie robił żeby żadna krzywda mu się nie stała, a na opinię wielkiego cwaniaka od wielu lat w naszym kraju ciężko sobie pracuje .
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Chodzi o to żeby i ta nauczycielka i ta sprzątaczka mogła za swoją pracę godnie żyć, a nie w przypadku takiej sprzątaczki szukać gdzieś sobie dodatkowej pracy żeby jej starczyło na, opłaty, ubrania, leki w razie choroby,czy w końcu współ wyżywienie rodziny bo zakładamy że ma i męża który pracuje i dzieci, co nie należy jej się? a może ma inny żołądek od nauczyciela mianowanego. (...) Umówmy się tak że nauczyciela mianowanego powinno być stać na coś więcej ze swojej wypłaty, ale i sprzątaczke powinno być stać na to żeby jej starczło na podstawowe potrzeby. 
Zobaczysz za rok, jak mocno wszystko podrożeje. Efekt będzie taki, że tej sprzątaczki jak nie było stać na zaspokojenie wszystkich potrzeb, tak dalej jej nie będzie stać, a cała gospodarka zostanie rozregulowana do końca. Bo PiS nie ma o makroekonomii żadnego pojęcia i jedyne, co lubi i potrafi, to rozdawnictwo. Tym bardziej, że daje nie ze swojego. Najgorsze, że coraz mniej ludzi te mechanizmy rozumie i przyklaskują tym gospodarczym ignorantom i populistom. I co z tego, że minimalne wynagrodzenie wynosi 2600 zł, skoro niedługo będzie za nie można kupić mniej, niż jeszcze rok temu za 2000 zł.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Oczywiście że może by dostał. Bo jak będzie dostawał za to że spełnia mimum, czyli to co ma określone w umowie to nie wystarczy na bonus. To jest jego obowiązek. Ustawa owszem zmusza, ale o ile poprzednie podwyżki minimalnej pensji miały rację bytu uwzględniając to co dzieje się na rynku, to ta jest sztuczna i jest ciosem w pracodawców. Doszliśmy do takiej patologicznej sytuacji że pensja nauczyciela w szkole nauczyciel mianowany ma pensję rzędu 3000zł, a sprzątaczka (nie uwłaczając jej pracy) ma 2600zł. Obecna podwyżka jest dobiciem przedsiębiorców, bo taki przykładowy nauczyciel dalej nie będzie pracował za te 3 000zł, tylko też będzie chciał więcej. Przy obecnych cenach i galopujących podwyżkach cen wszystkiego, mali przedsiębiorcy którzy stanowią trzon gospodarki (jacy by nie byli) zacznął padać i zacznął się zwolnienia. Bo nikt o zdrowych zmysłach dłużczy czas nie będzie utrzymywał firmy w krórej pracownik zarabia więcej od właściciela, podczas gdy ten pierwszy martwi się o wszystko od klienta, przez materiały, parcowników, księgową, ZUS, US, a pracownik ma na to wyjeb... Zobacz ile małych sklepików już padło i ile więcej stoi pustych lokali do wynajęcia...
Zapomniałeś dodać że te 2600 dla sprzątaczki, to jest kwota brutto więc de facto, ze "stażowym " jest około 2100 zł, więc tutaj już manipulujesz i oszukujesz, z 3000 na rękę nauczyciela mianowanego się zgodzę. Sprawa druga co twoim zdaniem sprzątaczka nie zasługuje nawet na te 2600 zł za swoją ciężką prace? bo moim zdaniem zasługuje a nauczyciel zgoda niech ma nawet te 4000zł na ręke bo się uczył, i wykonuje odpowiedzialną pracę bo uczy młode przyszłe pokolenie. Chodzi o to żeby i ta nauczycielka i ta sprzątaczka mogła za swoją pracę godnie żyć, a nie w przypadku takiej sprzątaczki szukać gdzieś sobie dodatkowej pracy żeby jej starczyło na, opłaty, ubrania, leki w razie choroby,czy w końcu współ wyżywienie rodziny bo zakładamy że ma i męża który pracuje i dzieci, co nie należy jej się? a może ma inny żołądek od nauczyciela mianowanego. Przy czym uprzedzam twoją odpowiedź, no przecież nauczyciel się uczył ma wyższe wykształcenie,a sprzątaczka wicie rozumicie?,to nie jest żaden argument bo nawet zakładając 100% dorosłych ludzi w Polsce miało by wyższe wykształcenie, to i tak ktoś pracę sprzątaczki musiał by wykonywać, bo nie możemy mieć samych lekarzy, prawników czy nauczycieli. Umówmy się tak że nauczyciela mianowanego powinno być stać na coś więcej ze swojej wypłaty, ale i sprzątaczke powinno być stać na to żeby jej starczło na podstawowe potrzeby. Ps.O małych sklepikarzy i przedsiębiorców ty się nie martw, do tej pory dawali sobie radę zanizając pobory swoim pracownikom dzięki różnym lukom w prawie to i dalej dadzą sobie radę, wszak Polski pracodawca to największy cwaniak na Świecie a napewno w Europie, i tak będzie robił żeby żadna krzywda mu się nie stała, a na opinię wielkiego cwaniaka od wielu lat w naszym kraju ciężko sobie pracuje .
 Teraz to Ty manipulujesz. Obie podane przezmnie kwoty są kwotami brutto.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Chodzi o to żeby i ta nauczycielka i ta sprzątaczka mogła za swoją pracę godnie żyć, a nie w przypadku takiej sprzątaczki szukać gdzieś sobie dodatkowej pracy żeby jej starczyło na, opłaty, ubrania, leki w razie choroby,czy w końcu współ wyżywienie rodziny bo zakładamy że ma i męża który pracuje i dzieci, co nie należy jej się? a może ma inny żołądek od nauczyciela mianowanego. (...) Umówmy się tak że nauczyciela mianowanego powinno być stać na coś więcej ze swojej wypłaty, ale i sprzątaczke powinno być stać na to żeby jej starczło na podstawowe potrzeby.
Zobaczysz za rok, jak mocno wszystko podrożeje. Efekt będzie taki, że tej sprzątaczki jak nie było stać na zaspokojenie wszystkich potrzeb, tak dalej jej nie będzie stać, a cała gospodarka zostanie rozregulowana do końca. Bo PiS nie ma o makroekonomii żadnego pojęcia i jedyne, co lubi i potrafi, to rozdawnictwo. Tym bardziej, że daje nie ze swojego. Najgorsze, że coraz mniej ludzi te mechanizmy rozumie i przyklaskują tym gospodarczym ignorantom i populistom. I co z tego, że minimalne wynagrodzenie wynosi 2600 zł, skoro niedługo będzie za nie można kupić mniej, niż jeszcze rok temu za 2000 zł.
 Dokładnie. To jest wolny rynek a sztuczne regulowanie tylko dobije tą gospodarkę. Pieniądz traci na wartości i widzi to każdy kto coś kupuje. Już niebawem wszyscy będziemy milionerami, tyle że za milion nie kupisz chleba.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ja nie jestem pracodawcą, ale zamiast etatu muszę prowadzić działalność gosp. a rosnąca płaca minimalna winduje srednią płacę a ta podnosi nie do wytrzymania składkę do zus. Obawiam się że jeśli że po uplywie 3 lat(mi pozostało 2 lata) tzw Małego ZUSu kiedy składka urosnie do 1600-1700 zł/mc bedę zmuszony zamknąć działalność bo nie widzę mozliwośći wzrostu przychodu/dochodu.
Ok rozumiem twoje argumenty, że jesteś obciązony wszelkimi składkami i to jest be. A teraz załóżmy hipoteczne ze państwo cie zwalnia z 50 % wszelkich składek które płacisz za pracownika i połowa z tych pieniędzy zostaje w twojej firmie, powiedz mi teraz ile by skorzystał na tym fakcie twój pracownik, ile z tej kwoty którą zaoszczdziłeś na wyższych składach dałbyś swojemu pracownikowi żeby miał choć ciut więcej niż zarabia obecnie? ja ci powiem tyi 90 % Polskich pracodawców nie dało by pracownikowi ani grosza więcej, więc defacto pracownik nic by na tym nie skorzystał bo byś całą kasę wzioł dla siebie. Bo taka jest mentalność Polskiego pracodawcy, wydoić pracownika do granic możliwości a zapłacić mu jak najmniej, a tak przynajmniej ustawa Cię zmusza do tego żeby co rok mu podnosić wynagrodzenie, bo sam z siebie jestem pewny że byś tego nie zrobił.
 CZytaj ze zrozumieniem -NIE jestem pracodawcą tylko zamiast pracy na etacie jak TY muszę prowadzić jednoosob działalność gospod a wzrost płacy minimalnej dla mnie oznacza przymusowy wzrost składki ZUS przy takich samych przychodach/dochodach co dalej dla mnie oznacza OBNIZENIE dochodu. Fajnie nie jest
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Chodzi o to żeby i ta nauczycielka i ta sprzątaczka mogła za swoją pracę godnie żyć, a nie w przypadku takiej sprzątaczki szukać gdzieś sobie dodatkowej pracy żeby jej starczyło na, opłaty, ubrania, leki w razie choroby,czy w końcu współ wyżywienie rodziny bo zakładamy że ma i męża który pracuje i dzieci, co nie należy jej się? a może ma inny żołądek od nauczyciela mianowanego. (...) Umówmy się tak że nauczyciela mianowanego powinno być stać na coś więcej ze swojej wypłaty, ale i sprzątaczke powinno być stać na to żeby jej starczło na podstawowe potrzeby.
Zobaczysz za rok, jak mocno wszystko podrożeje. Efekt będzie taki, że tej sprzątaczki jak nie było stać na zaspokojenie wszystkich potrzeb, tak dalej jej nie będzie stać, a cała gospodarka zostanie rozregulowana do końca. Bo PiS nie ma o makroekonomii żadnego pojęcia i jedyne, co lubi i potrafi, to rozdawnictwo. Tym bardziej, że daje nie ze swojego. Najgorsze, że coraz mniej ludzi te mechanizmy rozumie i przyklaskują tym gospodarczym ignorantom i populistom. I co z tego, że minimalne wynagrodzenie wynosi 2600 zł, skoro niedługo będzie za nie można kupić mniej, niż jeszcze rok temu za 2000 zł.
Dokładnie. To jest wolny rynek a sztuczne regulowanie tylko dobije tą gospodarkę. Pieniądz traci na wartości i widzi to każdy kto coś kupuje. Już niebawem wszyscy będziemy milionerami, tyle że za milion nie kupisz chleba.
 Weź człowieku nie uprawiaj tu demagogi, i nie przedstawiaj czarnych wizji, że niedługo za bochenek chleba będziemy płacić milion zł. Stopa bezrobocia jest najniższa od lat, PKB na bardzo przyzwoitym poziomie jedno z najwyższych w Europie, a ty tu pierdzielisz o upadającej wartości złotego i straszysz ludzi hiperinflacją. Prawda jest taka że Polscy pracodawcy od lat w stosunku do swoich pracowników mają węża w kieszeni, pracodawców płacących regularnie swoim pracownikom poborów jest rząd 60%,a płacących niewiele ponad najniższą krajową jeszcze mniej. A nie wypłacanie swoim pracownikom poborów, płacenie w ratach, lub zatrudnianie na czarno jest na porządku dziennym a nawet nocnym. Ja wiem co się naszym pracodawcom marzy, dymanie swoich pracowników na kasie, płacenie groszy,a najlepiej przy tych pieniądzach które w tej chwili zarabiają przerzucenie na nich płacenie wszystkich składek, rentowych, emerytalnych, ZUS a sam pracodawca Polski z łaski swojej może weźmie na siebie odprowadzanie podatku za pracownika.Taki rynek pracy wam się w Polsce marzy, a ja mam nadzieje że nigdy czegoś takiego się w Polsce nie doczekacie. 
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...