Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

11 lutego – XXVI Światowy Dzień Chorego

Utworzony przez Gość, 11 lutego 2018 r. o 20:38
CHCĘ BYĆ OCZYSZCZONY! Pewien młody człowiek, uczestniczący w rekolekcjach zamkniętych, podczas dzielenia się Ewangelią, gdy analizowany był tekst Pisma Świętego mówiący o trądzie, powiedział: Ja jestem takim chorym człowiekiem. Byłem dzieckiem niechcianym, odrzuconym przez rodziców, napiętnowanym brakiem miłości. W moim sercu została zakodowana biała plama trądu. Moje serce jest utkane z bólu, tęsknoty za wielką, prawdziwą miłością, zamknięte w samotności. Ewangelia mówi o spotkaniu Chrystusa z człowiekiem trędowatym, który podchodzi do Mistrza z prośbą: „Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić”. Jezus lituje się, wyciąga rękę, dotyka go i mówi: „Chcę, bądź oczyszczony”. I natychmiast trąd ustępuje. Trędowaty zostaje oczyszczony (por. Mk 1,40-41). Wydaje się, że takich ludzi „trędowatych”, to znaczy odrzuconych przez innych, jest na świecie dużo więcej, niż było trędowatych w Palestynie. Współczesnym trądem, oprócz samotności, są także niewątpliwie: alkoholizm, pijaństwo, narkomania i wszelkiego rodzaju nałogi. One bowiem odbierają człowiekowi trzeźwość myślenia i działania. Współczesnym „trędowatym” trudno jest uwierzyć, że ich ktokolwiek kocha, nawet Bóg. Pomimo to gorąco pragną tylko tego, by ich ktoś pokochał i wzniecił w nich wiarę, że i oni potrafią kochać. W przeddzień Światowego Dnia Chorego i Środy Popielcowej, Kościół z miłością się pochyla nad chorymi duchowo i cieleśnie, prosząc Boga przez wstawiennictwo Najświętszej Maryi Panny z Lourdes, o łaskę ich uzdrowienia. Jak często, wraz z całym Kościołem, jestem gotów dostrzec siostrę i brata w ich biedzie, często poniżeniu, trudnym położeniu i uczynić coś, co może im pomóc? ks. Stanisław Jasionek. Edycja Świętego Pawła
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jak często, jestem gotów dostrzec siostrę i brata w ich biedzie, często poniżeniu, trudnym położeniu i uczynić coś, co może im pomóc?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Dzisiejsza Ewangelia mówi - Uzdrowienie trędowatego (Mk 1,40-45). Pewnego dnia przyszedł do Jezusa trędowaty i upadając na kolana, prosił Go: „Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić”. Zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: „Chcę, bądź oczyszczony”. Natychmiast trąd go opuścił i został oczyszczony. Jezus surowo mu przykazał i zaraz go odprawił ze słowami: „Uważaj, nikomu nic nie mów, ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż za swe oczyszczenie ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich”. Lecz on po wyjściu zaczął wiele opowiadać i rozgłaszać to, co zaszło, tak że Jezus nie mógł już jawnie wejść do miasta, lecz przebywał w miejscach pustynnych. A ludzie zewsząd schodzili się do Niego. Jesteś dla mnie ważny. Opowiadając o swojej posłudze wobec ubogich i trędowatych, św. Matka Teresa mówiła, że najgorszą rzeczą dla ludzi, których spotykała codziennie na ulicach Kalkuty, była świadomość, że są niepotrzebni. Nikomu nie zależało na ich zdrowiu, nikt na nich nie czekał. Dlatego razem ze swoimi siostrami starała się nie tylko tych ludzi nakarmić, ale również dać im poczucie, że nie są sami. Zauważmy, że Jezus mógł uzdrowić trędowatego swoim słowem, zachowując bezpieczny dystans. Tak nakazywało Prawo. On jednak zbliżył się, wyciągnął rękę i dotknął go. Bóg przychodzi bardzo blisko, kiedy jesteśmy samotni, cierpiący i odrzuceni, dotykając swoją miłością naszych serc. Módlmy się: Jezu, pragnę kochać Cię taką miłością, jaką Ty mnie ukochałeś. O to Cię proszę i pokornie błagam: uczyń serce moje zdolne do takiej miłości. Amen. Edycja Świętego Pawła
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jezus głosił Ewangelię o królestwie i leczył wszelkie choroby wśród ludu. (Mt 4,23)
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nie każda choroba jest unicestwieniem; bywa, że jest ona początkiem uzdrowienia duchowego. Mirka Juchnik
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Dzisiejsza Ewangelia mówi - Jezus nie chce dać znaku (Mk 8,11-13). Faryzeusze zaczęli rozprawiać z Jezusem, a chcąc wystawić Go na próbę, domagali się od Niego znaku. On zaś westchnął głęboko w duszy i rzekł: „Czemu to plemię domaga się znaku? Zaprawdę powiadam wam: żaden znak nie będzie dany temu plemieniu”. I zostawiwszy ich, wsiadł z powrotem do łodzi i odpłynął na drugą stronę. Bądź wola Twoja. W słowach Ewangelii możemy usłyszeć przestrogę Jezusa przed próbą rozkazywania Bogu. „Uwierzymy Ci, jeśli się przed nami wykażesz swoją boskością – zdają się mówić faryzeusze. – Udowodnij, kim jesteś, a wtedy zastanowimy się, co z Tobą zrobić”. Niestety, z podobną postawą wciąż się spotykamy. Ktoś próbuje Bogu rozkazywać: „Masz sprawić to, czego żądam!”. Inny obraża się na Niego: „Nie będę się modlił, bo nie stało się to, o co prosiłem”. Bywa, że ktoś stara się Go szantażować: „Jeśli nie dostanę tego, czego chcę, to w nosie mam Twoje przykazania”. Tymczasem dojrzała wiara rodzi postawę czci, ufności i posłuszeństwa: „Nie moja, lecz Twoja wola niech się wypełni”. Módlmy się: Boże, tylko Ty jesteś moim Panem, Bogiem Jedynym. Napełnij moje serce łaską pokory, bym nigdy nie próbował Tobie rozkazywać. Tobie ufam, bo wiem, że Twoją wolą jest moje zbawienie. Amen. Edycja Świętego Pawła
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
To co wystawia wiarę na próbę, rodzi wytrwałość (Jk 1,1-11). Jakub, sługa Boga i Pana Jezusa Chrystusa, śle pozdrowienie dwunastu pokoleniom w rozproszeniu. Za pełną radość poczytujcie to sobie, bracia moi, ilekroć spadają na was różne doświadczenia. Wiedzcie, że to, co wystawia waszą wiarę na próbę, rodzi wytrwałość. Wytrwałość zaś winna być dziełem doskonałym, abyście byli doskonali, nienaganni, w niczym nie wykazując braków. Jeżeli zaś komuś z was brakuje mądrości, niech prosi o nią Boga, który daje wszystkim chętnie i nie wymawiając; a na pewno ją otrzyma. Niech zaś prosi z wiarą, a nie wątpi o niczym. Kto bowiem żywi wątpliwości, podobny jest fali morskiej wzbudzonej wiatrem i miotanej to tu, to tam. Człowiek ten niech nie myśli, że otrzyma cokolwiek od Pana, bo jest mężem chwiejnym, niestałym we wszystkich swych drogach. Niech się zaś ubogi brat chlubi z wyniesienia swego, bogaty natomiast ze swego poniżenia, bo przeminie niby kwiat polny. Wzeszło bowiem palące słońce i wysuszyło łąkę, kwiat jej opadł, a piękny jej wygląd zginął. Tak też bogaty przeminie w swoich poczynaniach.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Okaż mi litość, niech ożyję, Panie. Błądziłem, zanim przyszło utrapienie, teraz jednak strzegę Twego słowa. Dobry jesteś i dobrze czynisz, naucz mnie Twoich ustaw. Dobrze to dla mnie, że mnie poniżyłeś, bym się nauczył Twych ustaw. Prawo ust Twoich jest dla mnie lepsze niż tysiące sztuk złota i srebra. Wiem, Panie, że sprawiedliwe są Twoje wyroki, że dotknąłeś mnie słusznie. Niech Twoja łaska będzie mi pociechą zgodnie z obietnicą daną Twemu słudze. (Ps 119,67-68.71-72.75-76)
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Żywe jest słowo Boże i skuteczne, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca. (Hbr 4,12)
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jeśli chcesz być kochany, kochaj sam. Seneka
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Dojrzała wiara rodzi postawę czci, ufności i posłuszeństwa: „Nie moja, lecz Twoja wola niech się wypełni”.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Salvifici Doloris − list apostolski Jana Pawła II o chrześcijańskim sensie ludzkiego cierpienia, wydany 11 lutego 1984[, w dniu liturgicznego wspomnienia Matki Bożej z Lourdes, w szóstym roku pontyfikatu. Kontekstem napisania tego listu był przeżywany w Kościele jubileuszowy Rok Odkupienia. Jest to pierwszy i jak dotąd jedyny dokument kościelny, który całościowo podejmuje zagadnienie cierpienia ludzkiego.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Prawdziwa miłość otwiera ramiona, a zamyka oczy. św. Wincenty à Paulo
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Lourdes! Lekarze rozkładają ręce: to niewytłumaczalne. Dr Alessandro de Franciscis - dyrektor Biura Lekarskiego w Lourdes, które bada przypadki niewytłumaczalnych uzdrowień - oświadczył, że jest "absolutnie przekonany", iż nie ma medycznego wytłumaczenia dla wyleczenia siostry Bernadette Moriau.   Według wydanego w niedzielę komunikatu biskupa diecezji Beauvais, Jacques'a Benoit-Gonnina, "zgodnie z naszym aktualnym stanem wiedzy naukowej doszło do niewytłumaczalnego uzdrowienia".   Badanie przypadku Moriau, 79-letniej dziś franciszkanki z Bresles na północy Francji, zostało otwarte w 2009 roku, rok po jej uzdrowieniu.   Jak pisze francuski dziennik "Liberation", 11 lipca 2008 roku siostra Bernadette, która od 40 lat zmagała się z paraliżem, wróciła z pielgrzymki do Lourdes i - jak sama opisuje - modliła się w kaplicy swego klasztoru. "Poczułam błogość w całym ciele, rozluźnienie i ciepło - opowiada na nagraniu wideo opublikowanym na stronie internetowej diecezji. - Wróciłam do pokoju. Usłyszałam głos: 'pozbądź się wszystkich przyrządów' (gorsetu, szyny na nogę). Nie zadawałam sobie pytań; wszystko zdjęłam, nie wiedząc, co się dzieje".   Od tego momentu siostra zaczęła chodzić bez żadnych pomocy, co wcześniej było niemożliwe z powodu uszkodzenia odcinka rdzenia kręgowego. Żeby wytrzymać ból, od 1995 roku każdego dnia brała morfinę.   Pod koniec grudnia 2008 roku jej lekarz Christophe Fumery zwrócił się do władz kościelnych, by jej uzdrowienie zostało uznane za cud.   Lourdes we Francji jest 15-tysięcznym miasteczkiem u stóp Pirenejów. Według tradycji katolickiej między lutym a lipcem 1858 roku Matka Boża ukazała się w tamtejszej grocie 18 razy 14-letniej Bernadetcie Soubirous. To właśnie wtedy miało trysnąć w tym miejscu źródło wody, które bije do dziś.   Sanktuarium słynie na całym świecie jako miejsce uzdrowień. Przyjmuje codziennie setki obłożnie chorych, którzy kąpią się w specjalnych basenach z wodą pochodzącą ze źródła w Grocie Massabielskiej, zwanej Grotą Objawień. Grotę odwiedza co roku 5-6 mln wiernych.   Według doktora de Franciscisa do tej pory lekarze stwierdzili ponad 7 tys. niewytłumaczalnych z medycznego punktu widzenia powrotów do zdrowia. Spośród nich już 70 Kościół uznał za cud. Ostatni, nie licząc cudu uzdrowienia siostry Bernadette, został zatwierdzony w 2012 roku. (deon.pl)
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Matko Boża z Lourdes, módl się za nami.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Św. Bernadeto Soubirous z Lourdes, módl się za nami.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
ŚRODA POPIELCOWA - Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię. Prochem jesteś i w proch się obrócisz. Módlmy się: O owocne i głębokie przeżycie Wielkiego Postu. Amen.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Najpewniejszą drogą do sukcesu jest wciąż próbować, jeszcze ten jeden raz. Thomas Edison
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Dzisiejsza Ewangelia mówi - Jezus był kuszony przez szatana, aniołowie zaś Mu usługiwali (Mk 1,12-15). Duch wyprowadził Jezusa na pustynię. Czterdzieści dni przebył na pustyni, kuszony przez szatana. Żył tam wśród zwierząt, aniołowie zaś Mu usługiwali. Po uwięzieniu Jana przyszedł Jezus do Galilei i głosił Ewangelię Bożą. Mówił: „Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”. Nasza pomoc od Pana. Święty Marek w jednym zdaniu swojej Ewangelii zawarł czterdzieści trudnych dni zmagań Jezusa na pustyni. Czterdzieści długich dni i nocy samotności, prób i walki. W pokusie najgorszą rzeczą jest uznanie, że jesteśmy sami. Tak nie jest! Właśnie wtedy Bóg wyciąga do nas swoją rękę, walcząc razem z nami. Jest szczególnie blisko, choć nasze przeczucie może temu przeczyć. On jednak nigdy nie zostawia swoich dzieci w niebezpieczeństwie. Chrystus, który sam walczył na pustyni, wie przecież doskonale, że tylko z Nim możemy skutecznie pokonać pokusy i zło. Módlmy się: Moja pomoc w imieniu Pana! Mój ratunek i moja siła są w Tobie, Panie Jezu. Bądź przy mnie w trudnych doświadczeniach i próbach. Umacniaj mnie Twoją łaską. Amen. Edycja Świętego Pawła
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
„UCZY POKORNYCH DRÓG SWOICH” - Wielki Post to kolejne wezwanie do nawrócenia, jakie kieruje do nas Kościół, powtarzając słowa Jezusa. Ulegając kusicielowi, zrywamy przymierze miłości, które Bóg zawarł z nami. Krew Chrystusa już otworzyła nam bramy królestwa Bożego, lecz każdy ma wolną wolę i może ten dar przyjąć lub odrzucić. Pamięć ludzka jest zawodna. Także pamięć o wielkich dziełach Bożych… Stąd też Matka Kościół w cyklu roku liturgicznego przypomina, jak wielkie rzeczy uczynił nam Wszechmocny. On zapragnął zawrzeć z nami przymierze, aby nas ochronić przed zwodniczymi kłamstwami księcia ciemności, abyśmy nie stali się łupem demona. Tęcza, o której czytamy w Księdze Rodzaju, to znak, że cała przyroda uczestniczy w tym przymierzu. Nowe Przymierze, o którym naucza Piotr, obejmuje także ludzi żyjących przed narodzinami Chrystusa. On bowiem „zstąpił do piekieł” (ale nie do piekła), aby wprowadzić ich do swego Królestwa. On też poddał się kuszeniu na pustyni. Na obecność demona wskazuje symbolika „dzikich zwierząt”, którym zostali przeciwstawieni aniołowie. Jezus jednak pokonał dla nas Szatana i dał nam udział w tym zwycięstwie. Abyśmy mogli jednak w nim uczestniczyć, Bóg wzywa nas do modlitwy o „dobre sumienie” – takie, o którym mówił św. Jan Paweł II: „sumienia nie zagłuszam ani nie zniekształcam. Nazywam po imieniu dobro i zło, a nie zamazuję. Wypracowuję w sobie dobro, a ze zła staram się poprawić” (Jasna Góra, 18 czerwca 1983). Dobrze ukształtowane sumienie to skarb: prowadzi nas do pokornego uznania swych grzechów, a Pan – jak mówi Psalmista – „wskazuje drogę grzesznikom; uczy pokornych dróg swoich”. Anastazja Seul. Edycja Świętego Pawła
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 1 z 7

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...