Lekarze w województwie lubelskim wypisali już ponad milion e-zwolnień

"Dane gromadzone dzięki elektronicznym zwolnieniom lekarskim pozwalają na przygotowanie polityki prewencyjnej, budowanie polityki prozdrowotnej" Ha ha ha. A nie chodzi tu raczej o możliwość lepszego kontrolowania osób będących na zwolnieniach? Jak połączymy to z elektronicznymi receptami, to może niedługo okazać się, że zaczną te dane zestawiać i np. nie uznawać zwolnień jeżeli chory nie wykupił leków za XXXzł, które wypisał lekarz? To nic, że da się często wykurować domowymi sposobami, stosując np sprawdzone zioła, leżąc w łóżku i odpoczywając.

"To daje zupełnie nowe możliwości przy analizowaniu między innymi kosztów i przyczyn absencji chorobowej. Dane gromadzone dzięki elektronicznym zwolnieniom lekarskim pozwalają na przygotowanie polityki prewencyjnej, budowanie polityki prozdrowotnej" - O kurczę, aż strach będzie zachorować - Obywatelu! Pamiętaj aby zawsze zdrowym być, system i tak wszystko przeanalizuje i zadba o twoje bezpieczeństwo - zaufaj nam, w końcu i tak nie masz wyboru. "Lekarze w niektórych przypadkach mogą wypisywać papierowe zwolnienia np. gdy nie mają dostępu do internetu albo podczas wizyt domowych. W takiej sytuacji mają trzy dni na wprowadzenie tego zaświadczenia do systemu elektronicznego." - A ja myślę, że w bardzo wielu przypadkach tak robią, bo tak prościej - łatwiej jest wziąć papierowy zwitek, wypełnić go i choremu dać, nic nie zastąpi kartki i długopisu. Naturalnie, że w wolnej chwili mogą sobie dane do systemu elektronicznego wpisać, w końcu mają na to aż trzy dni( pytanie tylko, czy weekendy się liczą). "Lekarze w województwie lubelskim wypisali już ponad milion e-zwolnień" - Nagłówek tego artykułu wygląda mi na zwyczajną promocję Programu Polska Cyfrowa, oni tam mają te fetysze jak e-zwolnienia, e-doręczenia, e-indeksy, e- to, e-tamto. Ale co się w tym wszystkim liczy? Że Program dofinansowany jest ze środków Unii Europejskiej, więc polski urzędnik musi pieczołowicie reformy cyfrowe wdrażać, bo inaczej dotacje przepadną i pieniążków nie będzie - pragnę tylko dodać jedną kwestię - wszelkie cyfrowe reformy wdrażane są w sposób karygodny - obywateli traktuje się jak odarte z godności dzieci, stawiając przed faktem dokonanym, nie pytając ani o zdanie, o zgodzie nie mówiąc. To nie w porządku, a przecież Unia to ponoć synonim wolności i dobrobytu - no niekoniecznie, ostatnio to raczej uszczęśliwianie ludzi na siłę, chociaż w kwestiach przebudowy dróg, odnawiania placów, wspierania transportu zbiorowego unijna pomoc bywa przydatna. Dwa programy, które wybitnie mi się nie podobają to właśnie Polska Cyfrowa i Polska Bezgotówkowa - mówię to bez ogródek - służą lobbingowi, różni zagraniczni inwestorzy mogą sobie robić z nas poligon doświadczalny i testować swoje usługi, a my obywatele często nie mamy nic do powiedzenia - a jak się spytasz po co zaszła taka zmiana to ci odpowiedzą urzędnicy: "Bo to zgodne z wytycznymi UE". OK, a jak Unia powie "czipujemy obywateli" to polski urzędniku też będziesz to robić i swoje dzieci i siebie też zaczipujesz? No raczej nie. Tak samo jest z wprowadzaniem sieci 5G/technologii 5G - coraz więcej krajów sceptycznie podchodzi do tematu i owej agendy, w miastach są większe lub mniejsze protesty( o których w naszych państwowych mediach ani słowem nie pisną) - Polska się spieszy, chce być pilnym uczniem, prymusem, ech. Paradoksalnie lata 2000-2009 to była najbardziej wolnościowa dekada pod względem cyfrowo-technologiczno-telekomunikacyjnym - komórki sieci 2G, 3G były - i to wystarczało - krótka rozmowa/sms-y basta. Internet był? był - i tam gdzie jego miejsce - w domu i miejscu pracy na kablu/przewodzie w komputerze i nigdzie indziej. Budki telefoniczne istniały - i to jeszcze jak i pomimo tego, że znaczna większość ludzi posiadała dobrej jakości telefony sieci 3G, w dalszym ciągu spora była użytkowalność tych budek - przecież nie była sprzedana TP. S.A firmie Orange w tamtym czasie, to też wiele tłumaczy. Social media nie istniały( dopiero pierwsze pod koniec tej dekady zawitały - m.in nieszczęsny Facebook) - zdjęcia robiło się aparatem cyfrowym i zazwyczaj umieszczało potem o wywołaniu w albumie dla siebie, dla rodziny czy przyjaciół, filmy zaś kręciło kamerą i potem mieliśmy pamiątkę w postaci płyty CD, rzadziej zaś VHS-u. Płatność gotówką dominowała jak nigdy( obecnie próbuje się nią pogardzać), biometrie? Powiedzieć komukolwiek wtedy o jakiś skanach palca, dłoni, oka, twarzy, głosu to by patrzył jak na wariata - nic z tego nie było. Dobrej jakości były i są sprzęty RTV i AGD( nie ma potrzeby by wzorem smartfonów zaopatrzać je w dostęp do internetu, aplikacji, social mediów - po cholerę, obecnie smartfon i komputer mogą inwigilować, niby dlaczego miałyby to robić pralka, odkurzacz, telewizor, lodówka? Jakieś żarty). Tyle refleksji w temacie.

milion chorych a ilu z nich to cwaniaczki wyciągające kasę?

I WSZYSTKIE TE ZWOLNIENIA NA ŚWIĘTA?

A zalecenia to dalej na 3 zdrowaśki do pieca ??

Zachwyconym przypominam, że przetwarzanie danych wrażliwych (np o chorobach) ze względu na RODO jest bardzo ograniczone. Także te fantazje o tworzeniu polityki prozdrowotnej i prewencji, sugeruję włożyć między bajki.

Wszystkie te dane w ułamku sekundy lęcą do korporacji hameryki, izreala i city of London. Juz une nam przygotują politykę zdrowotno-korporacyjną... Dla nich zdrowie to wrog nr 1.