Łada – Start Krasnystaw 2:0. Sztuką jest wygrać, kiedy gra się słabo

Drużyna Pawła Kamińskiego od pierwszego gwizdka była bardzo agresywna i nie pozwalała przeciwnikowi na rozwinięcie skrzydeł. A sama miała kilka niezłych okazji na bramki. Niestety, goście mieli kiepsko ustawione celowniki.

Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się bezbramkowym remisem po akcji Pawła Nawrockiego jeden z zawodników Startu zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym. Sędzia nie miał wątpliwości, że miejscowym należał się rzut karny. A z 11 metrów nie pomylił się Patryk Dorosz.

Łada drugą część spotkania rozpoczęła tak, jak skończyła pierwszą, czyli od gola. Tym razem dośrodkowanie Janusza Biruta celnym strzałem do siatki sfinalizował Damian Chmura. Przy prowadzeniu 2:0 ekipa z Biłgoraja mogła spokojnie czekać na rywali na swojej połowie. Beniaminek z Krasnegostawu nie był w stanie odwrócić losów spotkania.

– Start naprawdę pokazał się z dobrej strony, a nam zupełnie nie szło w tym meczu – ocenia Bartłomiej Kowalik, szkoleniowiec Łady. – Rywale zagrali bardzo ambitnie, a nam brakowało zaangażowania, które w rundzie wiosennej nas do tej pory cechowało. Sztuką jest jednak wygrać spotkanie, kiedy gra się słabo. Nam się to udało, dlatego chłopakom należą się duże gratulacje. Przeciwnik walczy o utrzymanie i zawody mogły się potoczyć inaczej. Te trzy punkty jeżeli jeszcze nie dają nam utrzymania, to na pewno nas do niego przybliżają – cieszy się szkoleniowiec.

Łada 1945 Biłgoraj – Start Krasnystaw 2:0 (1:0)

Bramki: Dorosz (45+2-z karnego), Chmura (48).

Łada: Szawara – Poliwka (46 Nesterenko), Chmura, Kuliński, Myszak, Nawrocki (46 Paćkowski), Birut (89 Larwa), Oleksiuk, Krzyszycha, Dorosz, Skubis (90 Gorczyca).

Start: Ziętek – Kwiatkowski, Lenard, Wojciechowski, Bielak, Saj (60 Dworucha), Kabasa (65 Wójtowicz), Drapsa, Szponar (70 Adamiec), Zieliński, Mietlicki.

Żółte kartki: Myszak, Dorosz – Bielak

Sędziował: Łukasz Woliński (Lublin).