Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.
Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)
Porodówka zostaje i będzie działać z częściowo zmienionym zespołem. Dyrekcja kraśnickiego SP ZOZ-u potwierdza, że prowadzi rozmowy z lekarzami z Lublina. Nazwisk jeszcze nie zdradza.
Jedno miasto, jeden szpital powiatowy i likwidowana porodówka. Dzisiaj do Kraśnika przyjechali dwaj kandydaci na urząd prezydenta RP – Robert Biedroń i Władysław Kosiniak-Kamysz aby bronić tutejszego Oddziału Ginekologiczno-Położniczo-Noworodkowego. I stał się "cud".
Były prośby m.in. ze strony położnych. Były pytania i wątpliwości wysuwane przez opozycyjnych radnych. Były też twarde dane – przedstawione przez władze powiatu i dyrekcję szpitala. Ostatecznie w głosowaniu Rada Powiatu w Kraśniku podjęła decyzję o likwidacji oddziału ginekologiczno-położniczo-noworodkowego.
Dajcie nam szansę – apelują do zarządu powiatu i radnych położne ze szpitala w Kraśniku. – Niech do zespołu dołączy położnik a w ciągu pół roku potwierdzimy to, że oddział ginekologiczno-położniczo-noworodkowy trzeba ocalić. Są różne sytuacje – zaznaczają. – Niekiedy o tym czy ktoś będzie żyć decydują minuty. Karetka może nie zdążyć z dojazdem do Lublina.
Uruchomienie szpitala zakaźnego w Puławach doprowadziło do skokowego spadku ilości przyjmowanych porodów. Ich liczba, licząc od 13 marca, spadła o ponad 60 procent. Lekarze wierzą, że strach z czasem minie, a statystyki wrócą do normy. Pomóc ma w tym likwidacja zakazu rodzenia z udziałem osoby bliskiej.
Szpitale mogą przywracać możliwość porodów rodzinnych, które zostały zawieszone ze względu na epidemię koronawirusa. Trzeba jednak spełnić pewne warunki.
Maseczka ochronna dla rodzącej to kolejne ograniczenie w związku z epidemią koronawirusa. Szpitale w przestrzeganiu tego zalecenia nie są jednak bardzo restrykcyjne. – Jeśli rodząca będzie chciała zdjąć maseczkę, to nikt z personelu nie będzie jej zmuszał, żeby w niej została – zapewnia rzecznik szpitala im. Jana Bożego
Nie tylko wstrzymanie porodów rodzinnych, ale też w niektórych przypadkach maksymalne ograniczenie kontaktu matki z noworodkiem. Na takie zmiany w związku z epidemią koronawirusa muszą się przygotować przyszłe mamy. – Robimy zdjęcia dzieci i wysyłamy rodzicom – opowiada jedna z lekarek. – Na bezpośredni kontakt nie możemy pozwolić. To zbyt duże ryzyko.
Oddziały ginekologiczno-położniczy i noworodkowy wznawiają pracę i przyjęcia pacjentek. W związku z potwierdzonym przypadkiem koronawirusa u jednej z położnych, działalność oddziałów została zawieszona, a personel i pacjenci zostali objęci kwarantanną.
W nocy z niedzieli na poniedziałek na ul. Jana Pawła II w Łęcznej policjanci zatrzymali do kontroli drogowej 33-letniego kierowcę skody, który zwrócił ich uwagę brawurowym stylem jazdy.
Po porodzie zawinęła córkę w ręczniki i foliowe worki, po czym schowała do szuflady. Dziewczynka powoli się udusiła. Weronika B. z Lublina została za to skazana na 10 lat więzienia.
Wraca plan sprzed kilku miesięcy. Wówczas porodówki w międzyrzeckim szpitalu w końcu nie zlikwidowano. Teraz dyrekcja placówki ponownie przymierza się do takiego rozwiązania.
Julia urodziła się 1 stycznia 2020 roku, 3 minuty po północy. – Szczęściara po prostu – mówi ucieszona pani Sandra, mama nowo narodzonej dziewczynki. – To bardzo wyjątkowa data. No i łatwa do zapamiętania – dodaje z uśmiechem.
Ojcem dziecka urodzonego przez 12-latkę jest osoba nieletnia. Tak zeznała dziewczynka podczas przesłuchania w prokuraturze. Sprawą ma się teraz zająć wydział rodzinny i nieletnich sądu rejonowego.
W szpitalu w Bielsku-Bialej 12-letnia dziewczynka urodziła dziecko.
Dożywocie grozi Ukraince, która urodziła córkę podczas przerwy w pracy i wyrzuciła ją do kosza na śmieci. Prokuratura oskarżyła kobietę o usiłowanie zabójstwa. 38-latka przekonuje, że nie chciała śmierci swojej córki. Dziewczynka przeżyła tylko dzięki interwencji pracownic zakładu.
Rozpoczął się proces 22-latki, oskarżonej o zabójstwo swojego dziecka. Po porodzie Agata F. zawinęła córeczkę w ręcznik, włożyła do pieca i spaliła. Dwa dni później bawiła się na weselu.
Na porodówkę wojewódzkiego szpitala w Białej Podlaskiej trafiła pijana kobieta.
Wraz z początkiem 2019 roku weszły w życie zmiany w standardach organizacyjnych opieki zdrowotnej nad kobietą w czasie cięży, porodu, połogu oraz nad noworodkiem, zaproponowane przez Ministerstwo Zdrowia.
Kobieta, która po urodzeniu dziecka wrzuciła je do kosza na śmieci ma odpowiadać za usiłowanie zabójstwa. W najbliższych dniach prokuratura powinna zamknąć śledztwo i wysłać do sądu akt oskarżenia.
1 stycznia szpital wojewódzki im. Jana Bożego jako pierwszy w Lublinie zacznie realizować program Koordynowanej Opieki nad Kobietą w Ciąży.
Telefon z prośbą o pomoc otrzymał wczoraj dyżurny z Komisariatu Policji w Niemcach. Rozmówca poinformował go, że wiezie w samochodzie rodzącą kobietę. Asp. szt. Grzegorz Szczepaniak skierował do mężczyzny patrol, który odeskortował parę do szpitala
– Mój synek był na granicy śmierci. Urodził się w 28. tygodniu. Lekarze m.in. ze względu na problemy neurologiczne dawali mu godzinę życia. To, że przeżył i jest w takiej formie to prawdziwy cud – mówi Andrzej Bródka z Uścimowa, tata Jasia, który urodził się w szpitalu przy ul. Staszica w Lublinie we wrześniu ubiegłego roku. – Przyjeżdżałem do szpitala dzień w dzień, przez 83 dni, bo tyle czasu synek musiał spędzić w inkubatorze. To był bardzo trudny czas, ale wiadomo, ze tata musi być wsparciem, tym bardziej, że żona też musiała zostać w szpitalu.
Liczyła się każda minuta, a mężczyzna nie znał drogi do szpitala, o pilną pomoc poprosił puławskich policjantów. Dzięki pilotażowi mundurowych, 34-latka na czas dotarła trakt porodowy.
Do nietypowego porodu doszło w Białej Podlaskiej. Pani Anna urodziła córeczkę na chodniku przed szpitalem. Poród odbierał jej mąż.