więc skoro widziała że nie daje rady to dlaczego jechała tak szybko??? nie mogła wolniej jechać??Gość napisał:Glupoty piszesz. Skoro nie zdała egzaminu to znaczy, ze nie potrafiła jeździć a ten pożal się boże instruktor posadził taką matołkę za kierownicę i kazał jechać widząc, ze ledwie daje radę. I czyja w tym wina jak nie tego instruktora?
|
|
ZOBACZ:
http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.d...RYWKA/345351475
|
|
A od czego miała tego instruktora? Słuzył tylko do robienia dobrego wrażenia czy miał jej dawać wskazowki i reagować w sytuacji zagrożenia? 60 km/h to wg ciebie szybka jazda? Bez komentarza. |
|
A od czego ma głowe , czy od myśłenia , czy tylko od robienia dobrego wrażenia ? 60 km /h na zakręcie 90 st. na mokrej nawierzchni w lecie przy ładnej pogodzie ( ale właśnie przyszła burza ) , czy to wg ciebie szybka jazda . 40 km/h na 7 % spadku drogi rano w listopadzie po nocnym mrozie ( cienka warstawa lodu na szosie , opony zimowe ) , czy to wg ciebie szybka jazda 20 km/h przed bezaporowym przejazdem kolejowym ,leci pośpieszny , nagle stwierdzasz że nie działają hamulce , a ty nie sprawdziłeś stanu płynu przed wyjechaniem w trasę . Czy to wg ciebie szybka jaza ? Stoisz na skrzyżowaniu za ciężarówką , on włacza wsteczne i zaczyna cofać , nie zatrąbisz bo nie naprawiłeś klaksonu . pozostaje uciekać . Czy to wg ciebie szybka jazda ? Nic i nikt nie zwalnia od myślenia |
|
JAK NIE WIESZ DOKŁADNIE TO BZDUR NIE PISZ TA PANI KURSANTKA NIE JEST NAUCZYCIELKĄ TYLKO PIELĘGNIARKĄ.A CO DO WINY TO ODPOWIEDZIALNY JEST INSTRUKTOR ORAZ SZEFOWIE SZKOŁY NAUKI JAZDY.SAMI SĄ DAWNYMI INSTRUKTORAMI Z PKS. RADZYŃ I DOSKONALE WIEDZĄ ŻE W OKRESIE ŻIMOWYM ZAKŁADA SIĘ ŻIMOWE OPONY. |
|
jazda najważniejsza:
http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.d...RYWKA/345351475
|
|
Taki wyrok to lipa. Instruktor, jako posiadacz kwalifikacji do prowadzenia NAUKI jest zobligowany do korygowania błędów ucznia , ma do tego środki (dodatkowy hamulec ). Jest zobowiązany do NAUCZENIA kursanta zasad bezpiecznej jazdy i w końcu to ON odpowiada za stan techniczny auta jak i ilość osób, które jadą autem. Dokładnie to ON jest w terminologii wojskowej, lub lotniczej dowódcą tej dwuosobowej załogi.
|
|
No to mu się załoga zbuntowała |
|
Mi się wydaje że sprawiedliwie. Kursantka już z jakimś doświadczeniem, bo zdała wewnętrzny i oblała testy na państwowym: I pytanie do wszystkich; co by było jak taka sytuacja zdarzyłaby się na egzaminie Państwowym; Kto ponosiłby winę za to zdarzenie?. Z drugiej strony jakiś "serun" instruktor z wielkim doświadczeniem, ale KTOŚ dał mu te uprawnienia do nauczania dał. Ale instruktor łokieć na laskę zarzucił albo przez telefon gadał. Takie są realia. Niemniej jednak jak Ktoś już wcześniej napisał Kursantka też jednak powinna ( bo tego jej uczyli- w jaki sposób tego nie wiem ) dostosować prędkość do warunków na drodze- umiejętności jakieś posiadała. Pytanie kto odpowiada za stan techniczny pojazdu przed przystąpieniem do nauki? Czy nowych kierowców uczy się tylko zdać egzamin czy nauczyć jeździć? Czy szkoły nauki jazdy będą przestrzegać obowiązujących ich przepisów prawa czy będą je łamać nagminnie jak dotychczas? I biorąc to wszystko pod uwagę czy Starosta czy Prezydent będą OKO na to wszystko przymykać. Nawet jak Policja zrobiła nalot na nich to oddźwięk był kiepski bo to jest kasa. Pozdrawiam Wszystkich
|
|
MÓGŁ ODMÓWIĆ JAZDY W TAKICH WARUNKACH. PO PROSTU PRZELICZYŁ SIĘ! |
|
Dopóki nie ma prawa jazdy jest traktowana zgodnie z zasadą ograniczonego zaufania jako osoba nieumiejąca i niemogąca samodzielnie prowadzić pojazdu mechanicznego. Gdyby było jak piszesz to wystarczyłoby powiedzieć na zajęciach teoretycznych jak jeździć samochodem i od razu dawać prawo jazdy... Jazdy praktyczne to jest dalej nauka i rola instruktora jest jaka jest - uczyć nieumiejącego... |
|
i jeszcze jedno - nawet jakby 10x podchodziła do egzaminu to wcale nie znaczy że coś tam już umie... To znaczy że wciąż nie może (bo nie umie) prowadzić samochodu...
|
|
Widzisz - to tak jak z wykształceniem - jak się dopiero przygotowujesz do egzaminu np. magisterskiego to nie możesz mówić że masz wyższe wykształcenie. Jak już jesteś w połowie obrony pracy magisterskiej i stoisz na sali przed komisją - to wciąż nie masz średniego wykształcenia... Nawet jak skończysz i promotor powie ci po znajomości że zdałeś - wciąż masz jeszcze wykształcenie średnie. Dopiero jak dostaniesz do ręki papier - wtedy masz wykształcenie wyższe. Wsiadając do samochodu na egzaminie - nie masz jeszcze prawa jazdy. Egzaminator też ma do dyspozycji pedały i też może kontrolować twoją jazdę (w razie stwarzania przez Ciebie zagrożenia w ruchu). Cały czas jesteś pod jego opieką i odpowiedzialnością (taka praca - co zrobić). |
|
Co ty gadasz, srednie to mam jak odbiore swiadectwo dojrzalosci a tymbardziej podczas obrony.
Co do mgr to sie zgodze, wczesniej mam tylko ukonczone studia, po obronie dopiero tytul naukowy.
|
|
Pomyłka w tekście. Powinno być:
"Jak już jesteś w połowie obrony pracy magisterskiej i stoisz na sali przed komisją - to wciąż nie masz wyższego wykształcenia.."
|
|
Czytam te wszystkie wypociny i nie wierzę w to co czytam. Internet to jednak dno, bo najwięcej do powiedzenia mają ci, co najmniej wiedzą. Kto z was siedział na miejscu instruktora? Nie wiecie więc, że hamulec można sobie jedynie wcisnąć. Dodatkowe wyposażenie do nauki jazdy określa rozporządzenie w sprawie technicznego wyposażenia pojazdu i nic nie mówi o tym, że hamulec ma być skonstruowany w taki sposób aby uniemożliwić kursantowi hamowanie. Nie ma też instruktor pedału gazu a ten jest nieraz bardzo przydatny. Krótko mówiąc jeśli kursant postąpi głupio to instruktor ma bardzo małe szanse, żeby wyprowadzić auto. Darcie się na człowieka nic nie pomoże bo przerażony kursant zablokuje hamulec i nic się nie da zrobić. Fizyka pokieruje instruktora na szybę i pozamiatane. Dostała wyrok i basta. Po to prawko robią dorośli, żeby mogli odpowiadać wspólnie z instruktorem. I zanim cokolwiek znów napiszecie, to sprawę poznajcie z obu stron, a nie tylko zwalajcie winę na instruktora, który zawinił bezwględnie, ale w całej sytuacji już nic nie mógł zrobić.
|
|
wina jest po obu stronach: instruktora bo nie zareagował odpowiednio, nie opieprzył kursantki kiedy może powinien ale i kursantki i zgadzam się z wyrokiem dla kobiety bo w końcu przeszła cały kurs w szkole jazdy i wyjeździła te 30 godzin( w końcu stawała do egzaminu państwowego) i jakieś doświadczenie miała!!! jazda z instruktorem nie zwalnia z myślenia!!!! przecież to kursant jedzie, wykonuje manewry itd aż sie boje pomyśleć jak ta kobieta będzie jeździć bez instruktora, będzie wtedy zrzucała winę na innych uczestników ruchu? kobieta jest po prostu żałosna, radziłabym jej zastanowić się nad tym czy w ogóle powinna jeździć
|
|
zrozum...
Jeżeli kursant nie może prowadzić samochodu bez instruktora, to nie ma znaczenia czy ma przejeżdżone 5 czy 50 godzin - wciąż jest traktowany jako osoba NIEUMIEJĄCA jeździć. Jeśli ma ponosić winę za to że nie umie prowadzić to po co jej instruktor? Niech jeździ sobie sama tuż po ostatnich zajęciach teoretycznych... Jaka jest według Ciebie w takim razie rola instruktora? Pojeżdżenie sobie dla przyjemności przez 8 godzin dziennie po mieście??
|
|
Nie miała prawa jazdy i to powinno zamknąć w tej kwestii dyskusję. Wiesz co by się działo jakby prawo jazdy dawali tylko za wyjeżdzone godziny?? |
|
hej powoli powoli. merytum sprawy to to, ze sąd nie brał pod uwage faktu ,ze odpowiedziawlnośc za kursanta zwolniona jest z chwila odebrania prawa jazdy!.
I głupie jest te rozumowania, ze kursant ma mozliwośc oceny swojego srodowiska poruszania sie po jezdni. On jest skupiony na kierownicy.
Po to instruktor ma pedały hamulca i sprzegła aby w kazdej chwili wyłączyć pojazd z ruchu!!. Jezeli instruktor nie roskazał zjechania z uwagi na trudne warunki atmosferyczne -wiedział że sa letnie opony .to wbijcie sobie do głowy ,ze nikt w kraju nie odwazy sie (odpowiedzialnosc cywilna wyłączona zwyczajowo) postawic instruktorowi!. Bo kazdy wie ,ze nie skończy egzaminu. I jak tu sie dopatrywac winny kursanta???. On nawet nie zdaje sobie sprawy z zagrożenia! no bo polega na wiedzy instruktora -byc moze podrywacza.! I to zaufanie podwazył Sąd swoją decyzja. Podwazyl podwaliny calego szkolnictwa w Kraju. I tu upatruje głupote sędziego. Jak nie było prawa to należało go stworzyć albo zawiesic wyrok!!lub tp.
|
Strona 2 z 3
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|