Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Kursantka spowodowała wypadek. Szkoła nauki jazdy: Prawo jest prawem

Utworzony przez ~gość~, 5 listopada 2009 r. o 22:13
Nieprawdą jest że przepisy zabraniają tego, aby w L-ce przebywało dwóch kursantów, wręcz przeciwnie w Dzienniku Ustaw nr 217 jest wyraźnie napisane, że w trakcie szkolenia w pojeździe mogą znajdowac się instruktor, osoba szkolona oraz jeden dodatkowy uczestnik kursu.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
"Mało tego. Właściciele szkoły nie wiedzieli nawet, że ich instruktor… łamał prawo. Tego dnia, oprócz pani Mirki, w samochodzie była jeszcze jedna kursantka. Przepisy tego zabraniają." Nie wiedzieli że jest to standard Tłumaczą się jak dzieci
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ot Błażewicz hipokryta jeden!!!! Tak się składa, że robiłem u niego kurs i normalne było to, że się do Siedlec czy Białej jechało w 4 osoby, nawet z Mietkiem.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
PEŁNĄ odpowiedzialność ponosi instruktor. To on odpwoeiada za to, co dzieje się w samochodzie w czasie kiedy prowdzi go kursant. To instruktor decyduje zarówno kiedy, jak i w jakich warunkach kursant może wyjechać na drogę publiczną. To on ma wpływ na prędkość, trasę i technikę jazdy kursanta.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gedd napisał:
PEŁNĄ odpowiedzialność ponosi instruktor. To on odpwoeiada za to, co dzieje się w samochodzie w czasie kiedy prowdzi go kursant. To instruktor decyduje zarówno kiedy, jak i w jakich warunkach kursant może wyjechać na drogę publiczną. To on ma wpływ na prędkość, trasę i technikę jazdy kursanta.
Pokaż mi instruktora odmawiającego włascicielowi szkoły wyjazdu z powodu jakichs głupich opon (narażającego go na straty) który natychmiast nie wyleci z roboty.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
jazda z dwojgiem kursantów nie jest niezgodna z prawem, jeśli wyraził na to zgodę kierownik ośrodka w samochodzie może być jeden dodatkowy uczestnik szkolenia!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gedd napisał:
PEŁNĄ odpowiedzialność ponosi instruktor. To on odpwoeiada za to, co dzieje się w samochodzie w czasie kiedy prowdzi go kursant. To instruktor decyduje zarówno kiedy, jak i w jakich warunkach kursant może wyjechać na drogę publiczną. To on ma wpływ na prędkość, trasę i technikę jazdy kursanta.
Zdecydowanie wina leży po stronie instruktora. Nie powinien był dopuścić kobiety do jazdy widząc, ze ma ona problemy z kierowaniem autem w warunkach jakie wówczas panowaly na trasie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gość napisał:
Zdecydowanie wina leży po stronie instruktora. Nie powinien był dopuścić kobiety do jazdy widząc, ze ma ona problemy z kierowaniem autem w warunkach jakie wówczas panowaly na trasie.
Wina to jedno ale karę musi ktoś ponieść a tu zaczynają się schody.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Znam osobisćie kursantkę oraz panów własćicieli O.S.K.sami są starymi instruktorami nauki jazdy i wydaje mi się że oni powini odpowiadać razem z instruktorem za tę tragedję .I niech nikt NIE gada bredni że kursantka powinna sprawdzać na jakich oponach jedzie.Od tego jest własćiciel O.S.K. i instruktor.Szkłem d--y nie podetrze.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Śmiechu warte by kursantka odpowiadała za wypadek i by znała stan opon od czego jest serwis.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
OSK odpowiada za stan techniczny pojazdu .
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ciekawe a za OSK odpowiada jego szef lub właściciel.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Sytuacja jest trochę skomplikowana gdyż kursant nie posiada jeszcze uprawnień (prawa jazdy) i teoretycznie nie może odpowiadać, dostawać punktów karnych itd.itp... Z drugiej strony to nieumyślne spowodowanie śmierci, za które odpowiada sprawca... Opony nie mają tu wielkiego znaczenia, przepisy do tego nie zobowiązują. Kiedyś opon zimowych w ogóle nie było i jakoś jeździli. Teoretycznie kursantka powinna przed rozpoczęciem jazd zaliczyć egzamin wewnętrzny (z teorii), czyli teoretycznie powinna być przygotowana (merytorycznie) do jazdy- najprawdopodobniej chodzi o niedostosowanie prędkości do warunków jazdy o czym powinna myśleć i instruktor na to nie powinien pozwolić. Uważam, że kursantka nie powinna być całkowicie zwolniona z odpowiedzialności - jak cisnęła pedał gazu to powinna myśleć z czym to się wiąże. Oczywiście większość winy spada na instruktora.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
... czyli podział winy powinien ustalić sąd. Zapomniałem dodać, że przepisy pozwalają na przewożenie dodatkowego kursanta.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
instruktor napisał:
Sytuacja jest trochę skomplikowana gdyż kursant nie posiada jeszcze uprawnień (prawa jazdy) i teoretycznie nie może odpowiadać, dostawać punktów karnych itd.itp... Z drugiej strony to nieumyślne spowodowanie śmierci, za które odpowiada sprawca... Opony nie mają tu wielkiego znaczenia, przepisy do tego nie zobowiązują. Kiedyś opon zimowych w ogóle nie było i jakoś jeździli. Teoretycznie kursantka powinna przed rozpoczęciem jazd zaliczyć egzamin wewnętrzny (z teorii), czyli teoretycznie powinna być przygotowana (merytorycznie) do jazdy- najprawdopodobniej chodzi o niedostosowanie prędkości do warunków jazdy o czym powinna myśleć i instruktor na to nie powinien pozwolić. Uważam, że kursantka nie powinna być całkowicie zwolniona z odpowiedzialności - jak cisnęła pedał gazu to powinna myśleć z czym to się wiąże. Oczywiście większość winy spada na instruktora.
Niekoniecznie cisnęła, do wypadków smiertelnych dochodzi nawet przy niewielkich prędkościach. Rozumiem, że jako "instruktor" uważasz częściową winę kursantki ale zwróc uwagę, ze egzamin wewnętrzny do niczego nie przygotowuje oprócz znajomości przepisów a z pewnością nie uczy jak zachowywać się w sytuacjach zagrożenia, w przypadku wpadnięcia w poślizg czy w koleinę, tego kierowca musi się nauczyć sam w praktyce a nie na ekranie komputera. A opony niestety mają znaczenie, wie o tym każdy komu się zdarzyło jechać na letnich po zamarzniętej szosie. Odnośnie samych instruktorów to święci nie są, też jeżdżą niezgodnie z przepisami i powodują wypadki. Tutaj ewidentnie zawinił instruktor i tylko on powinien odpowiedzieć za to co się stało.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gość napisał:
Niekoniecznie cisnęła, do wypadków smiertelnych dochodzi nawet przy niewielkich prędkościach. Rozumiem, że jako "instruktor" uważasz częściową winę kursantki ale zwróc uwagę, ze egzamin wewnętrzny do niczego nie przygotowuje oprócz znajomości przepisów a z pewnością nie uczy jak zachowywać się w sytuacjach zagrożenia, w przypadku wpadnięcia w poślizg czy w koleinę, tego kierowca musi się nauczyć sam w praktyce a nie na ekranie komputera. A opony niestety mają znaczenie, wie o tym każdy komu się zdarzyło jechać na letnich po zamarzniętej szosie. Odnośnie samych instruktorów to święci nie są, też jeżdżą niezgodnie z przepisami i powodują wypadki. Tutaj ewidentnie zawinił instruktor i tylko on powinien odpowiedzieć za to co się stało.
Częściowo masz rację. Teoria teorią ale nie zwalnia to z wyobraźni. Opony nie były przyczyną spowodowania poślizgu tylko sposób prowadzenia samochodu. Oczywiście z zimowymi byłoby łatwiej. A skoro do wypadków dochodzi - to coś musi być przyczyną. Jeżeli jest atak zimy, czy tam jak piszesz są koleiny - to się po prostu jedzie WOLNIEJ! Jeżeli chodzi o koleiny to czasem są dodatkowo ustawione znaki, a one ZOBOWIĄZUJĄ do zachowania SZCZEGÓLNEJ OSTROŻNOŚCI - co to znaczy - chyba nie muszę pisać... Tak jak pisałem - instruktor głównie powinien ponosić winę, ale kursantka też nie powinna zostawać zupełnie bezkarna. Takie jest moje zdanie. Jak widzisz, że jest zamarznięta "szosa" to ile jedziesz na/h? Tym bardziej gdy masz opony letnie??? Nie znam szczegółów tego wypadku ale podejrzewam, że prędkość miała tu podstawowe znaczenie, być może jeszcze zbyt gwałtowne skręcanie... Sąd (biegły) powinien to określić.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gdyby instruktor reagował odpowiednio, to do niczego by nie doszło. Widocznie taki był instruktor... Nie wiem co on tam z nią (kursantką) robił... W większości powinien ponieść konsekwencje. Aczkolwiek bezpośrednim sprawcą śmiertelnego wypadku była kursantka. Takie mamy prawo...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Niestety w polskich warunkach nie szkoli się wychodzenia z poślizgów na podstawowym kursie... Podstawowy to obecnie tylko 30h jazdy... Osobiście jeżeli jest okazja, to staram się wtajemniczać kursantów (tych zdolniejszych) jak wychodzić z takich opresji. Robimy to na bezpiecznych, dużych placach, gdzie wpadanie w poślizg jest zupełnie bezpieczne.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gość napisał:
Jak widzisz, że jest zamarznięta "szosa" to ile jedziesz na/h? Tym bardziej gdy masz opony letnie??? Nie znam szczegółów tego wypadku ale podejrzewam, że prędkość miała tu podstawowe znaczenie, być może jeszcze zbyt gwałtowne skręcanie... Sąd (biegły) powinien to określić.
Dzisiaj jechałam po śliskiej szosie, na zimowych oponach i musiałam bardzo uważać, zeby mnie nie wyrzuciło z drogi, takie były koleiny, nie jechałam szybko, nie przekraczałam prędkości a mimo wszystko cięzko mi było zapanowac nad autem. Osoba która mało jeździ lub dopiero uczy się jeździć nie będzie wiedziała jak odpowiednio reagować na zaistaniałe zagrożenie. Tego człowiek musi nauczyć się sam, musi zdobyć jakieś doświadczenie. To, ze instruktor pozwolił kursantce jechać i nie reagował widząc, ze nie radzi sobie z tą jazdą czyni go jedynym winnym tej tragedii. Profesjonaliści tak nie robią.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
jestem w szoku.. biedna kobieta nie dość, że ją prześladują koszmary w związku z wypadkiem, na pewno nie jest jej łatwo, że zginęły 2 osoby to jeszcze chcą ją wsadzić na 8 lat! :/ chore! nie jej wina! po co są te szkoły jazdy? co my mamy za chore prawo wogóle? w piątek pijak spowodował taki straszny wypadek - już kiedyś zabił po pijaku, podobno odsiedział swoje i go wypuścili.. po to, żeby zrobił to samo! takimi ludźmi sie zajmijcie prokuratorzy, a nie Bogu ducha winną kobietą! :/
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 1 z 2

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...