Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Macierewicz nie przeżyje...

Utworzony przez zatroskany, 18 sierpnia 2012 r. o 20:02
Siomik napisał:
A jak tam twoja emerytura MATOLE ???? Nie chcesz prosić RYŻEGO o więcej. ??????
moja emerytura gitara, 3500 ale ty nierobie CYCU nie będziesz miał wcale no i dobrze, bedziesz tu bazgrał do 67 roku i dłuzej
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Czy może mi ktoś wyjaśnić dlaczego tylu czołowych działaczy odeszło z pisu ?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gość napisał:
moja emerytura gitara, 3500 ale ty nierobie CYCU nie będziesz miał wcale no i dobrze, bedziesz tu bazgrał do 67 roku i dłuzej
Czerwonym BUCEM śmierdzisz,a nie jak 3500
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gość napisał:
moja emerytura gitara, 3500 ale ty nierobie CYCU nie będziesz miał wcale no i dobrze, bedziesz tu bazgrał do 67 roku i dłuzej
To es-becka ??????
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Podobno o czołowego śledczego pyta się dyżurny psychiatra świata ostatnio skrzydło ptaszka spowodowało koniczność przymusowego lądowania wielkiego odrzutowca,a według znawcy lotnictwa,eksperta Antoniego M.40 cm brzoza to pikuś.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
liotczik napisał:
Podobno o czołowego śledczego pyta się dyżurny psychiatra świata ostatnio skrzydło ptaszka spowodowało koniczność przymusowego lądowania wielkiego odrzutowca,a według znawcy lotnictwa,eksperta Antoniego M.40 cm brzoza to pikuś.
Wszystko, wszystkie szyldy i nazwiska, łącznie ze mną, pełnią rolę wyłącznie służebną wobec Polski. Przecież ja mógłbym dalej być tam gdzie byłem, klaskać Platformie i żyć jak pączek w maśle. Ale nie mogę. Nie potrafię - mówi o polityce, w rozmowie braćmi Karnowskimi w tygodniku "Uważam Rze", Paweł Kukiz, piosenkarz, autor tekstów, który właśnie wydał nową płytę "Siła i honor". Artysta poddaje krytyce obecnie obowiązujący system partyjny w Polsce. Twierdzi, że nie mamy jako obywatele żadnego wpływu na decyzje poszczególnych liderów partyjnych, których nazywa "sekretarzami". Rozwiązanie widzi w okręgach jednomandatowych, likwidacji Senatu oraz silnej prezydenturze pozbawionej uwikłań partyjnych. Podkreśla, że w sferze wartości najbliżej mu do Prawa i Sprawiedliwości, ale jest krytyczny wobec niektórych posunięć tej partii i "ludzi wokół prezesa". Chwali mocno "Solidarność" pod rządami Piotra Dudy. Jednak zdaniem Pawła Kukiza przede wszystkim Polacy powinni odsunąć od władzy Platformę Obywatelską. Stwierdza: Byłem twardym żołnierzem Platformy, dziś uważam, że powinni złożyć władzę, bo się po prostu nie nadają, są skompromitowani i niesłowni. Nie jestem naiwny, wiem, że polityka wymaga czasem kompromisów. Ale po kolei żadne obietnice nie były spełniane. Przysięgali, że wprowadzą wspomniane okręgi jednomandatowe – i nic. Żeby być uczciwym przyznam, że kilka ruchów w obszarze zarządzania policja, spraw, które leżą mi na sercu, było dobrych. Przełomem w ocenie PO przez artystę stał się 10 kwietnia 2010 roku: Smoleńsk stał się dla mnie sprawą kluczową nawet nie ze względu na to kto zginął, ale dlatego, że państwo polskie spadło w ruski las, w błoto. I co? I nic! Zawołano „Polacy, nic się nie stało, Polacy, nic się nie stało”- to był tylko wypadek. Przecież to jeży włos na głowie. Tu jest problem. To jest dowód na taką słabość państwa, że nie mam wątpliwości, iż obce służby mogą z nim robić co tylko chcą. I to żadna teoria spiskowa a zwykła logika. (...) Smoleńsk jest dla mnie dobitnym przykładem na to, że ta opcja polityczna, która teraz sprawuje władzę, w kwestiach zapewnienia bezpieczeństwa Państwa nie posiada żadnych do tego predyspozycji. Mamy do czynienia z tak niewyobrażalnym nagromadzeniem zaniechań, błędów, skandali, że wg mnie PO sama siebie zdyskwalifikowała jako gwaranta zapewnienia Państwu niezawisłości. Weźmy taki „drobiazg” jak poprzedniego ministra obrony narodowej Bogdana Klicha. Za jego rządów w tym resorcie spadły cztery wojskowe samoloty: Mi, Bryza, CASA z całym dowództwem sił lotniczych, a wreszcie, na końcu, samolot z urzędującym prezydentem, z prezydentem na uchodźstwie, z dowódcami wojsk, z elitą państwową, elitą opozycji... I dalej jest ministrem. To jeszcze nic. Kiedy wreszcie odchodzi, to jako człowiek honoru, choć na miły Bóg, nie ma żadnego prawa do tego określenia - podkreśla Kukiz. W rozmowie sporo miejsca zajmuje temat mediów i metod jakich front propagandowy obozu władzy używa do dyskredytowania osób krytycznych. Polecamy całość w najnowszym, poniedziałkowym "Uważam Rze". gim
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Afera Amber-Gold wymyka się lobby bankowemu i ich medialnym zleceniobiorcom spod kontroli. Gromkie zapewnienia orędowników i heroldów bankowej cnoty i bezpieczeństwa naszych lokat takich choćby jak poseł Dariusz Rosati, były członek rady nadzorczej FOZZ i WGI czy senator Marek Borowski, zdymisjonowany minister finansów w czasie afery Banku Śląskiego, raczej wzmagają podejrzliwość i obawy. Podgrzewanie atmosfery paniki i zagrożenia, w związku z parabankami, dla pieniędzy zwykłych ciułaczy, jako artyleryjskie przygotowanie do jesiennej rozprawy z polskimi Skok-ami, może przybrać zupełnie niespodziewany obrót dla pomysłodawców i medialnych harcowników z pod znaku GW i TVN-24. Pojawiać się będą bowiem fundamentalne pytania o prawdziwą stabilność systemu bankowego w Polsce, opartego głównie o banki zagraniczne, które w swych macierzystych krajach takich jak Hiszpania, Włochy czy Portugalia same znalazły się na skraju bankructwa i gwałtownie potrzebują wsparcia. Wciskaniem przysłowiowego kitu można nazwać stuprocentowe gwarancje dla bankowych lokat ze strony Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, który realnie dysponuje kwotą ok. 7mld zł. rezerw na wypadek bankructwa jakiegoś banku. A że problem staje się coraz bardziej realny świadczą ostatnie działania BFG, który nie tylko rozpoczął przygotowywanie procedur prawnych na wypadek regulacyjnej niewypłacalności jakiegoś banku, ale też otworzył sobie linię kredytową w NBP na wypadek, gdyby skala płynności wypłacanych środków do 100 tys. euro na osobę była znacznie większa. Bo cóż znaczy owe 7 mld zł. rezerw gwarancyjnych BFG przy blisko 490 mld depozytów i lokat bankowych Polaków? Gdyby tylko część klientów zachęcona przez inne media lub skutecznie wystraszona, a plotka to dziś w świecie finansów potężna broń, ruszyła po wypłaty do któregokolwiek banku w Polsce, wywołałaby lawinowy szturm na banki i efekt domina. Sektor bankowy błyskawicznie by się załamał. Tym bardziej, że zagraniczni właściciele banków w Polsce stopniowo już transferują znaczne kwoty ze swych banków córek. To już kwoty rzędu 20-25 mld zł. To nie dziesiątki milionów Amber-Gold powinny być dziś główną troską KNF, czy Komitetu Stabilności Finansowej, ale troska o realną wypłacalność sektora bankowego w Polsce. Tym bardziej, że liczne z banków zagranicznych działających w Polsce, mają dramatycznie obciążone bilanse kredytami walutowymi, zwłaszcza we franku szwajcarskim i euro. Są takie, w których kredyty hipoteczne – walutowe to blisko 55-60 proc. wszystkich udzielonych kredytów. Jest też olbrzymia grupa banków, która udzieliła, dziś już ewidentnie widać, kredytów zagrożonych lub utraconych – zbankrutowanym firmom budowlanym i deweloperskim na kwotę co najmniej 30 mld zł. Wiele z nich nadal ukrywa prawdziwą skalę strat i nie dokonuje odpowiednich rezerw i odpisów z tego tytułu. Niewiarygodny Amber – Gold obiecywał 13 proc. zysku, a jeden z banków obiecuje 12 proc. oprocentowanie lokat. BFG nie gwarantuje przecież wypłaty wszystkich środków ulokowanych w bankach np. zakupu jednostek uczestnictwa w funduszach inwestycyjnych, produktów ubezpieczeniowych, poliso- lokat, lokat strukturyzowanych itp. Niektóre banki mają przecież gigantycznie rozbudowane sektory funduszy inwestycyjnych i ubezpieczeniowych. Wystarczy popatrzeć na skalę działań Pekao Pionier Investments. Skala środków finansowych powierzonych funduszom inwestycyjnym przez naszych rodaków to gigantyczne kwoty rzędu od 120-140 mld zł. Niebezpieczne dla całego sektora finansowego w Polsce, w tym zwłaszcza dla sektora bankowego może okazać się dalsze szczucie przeciw parabankom, bo co bardziej dociekliwi zaczną stawiać pytania np. o rolę pośredników finansowych, z których większość to typowe parabanki, założone właśnie przez banki, w celu obejścia przepisów prawa i rekomendacji KNF. Nadzór finansowy ze szczególną troską i zaangażowaniem, jaką w ostatnich latach obdarzał polskie SKOK-i powinien się zająć i to jak najszybciej wyjaśnieniem roli, jaką duże zagraniczne banki obecne w Polsce odegrały w związku z wielkimi aferami parabanków. Chodziłoby, o wyjaśnienie powiązań banków z aferą prania pieniędzy przez wietnamską mafię w latach 2009-2010 na kwotę 1,5 mld zł., z aferą WGI, aferą Interbrok czy nawet obecną Amber-Gold. Skoro zabrakło refleksu niech nie zabraknie chociaż determinacji. Biblijne „nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni” nabiera w tym wypadku nowego, jakże sensownego wymiaru. W Londynie już sypią się gigantyczne kary nakładane na banki za ewidentne przekręty. Zawsze warto się zastanowić nad tym, kto najgłośniej krzyczy „łapać złodzieja”.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Polska do dziś nie ma czarnych skrzynek samolotu, które są własnością Polski. Czarne skrzynki były odczytane przez Rosjan i wciąż znajdują się w gestii Rosjan. Polska do dziś nie ma wraku samolotu, który jest własnością Polski. Wrak od niemal dwóch lat leży na płycie lotniska w Rosji! Rosja zniszczyła wrak samolotu. Polska telewizja publiczna pokazała w materiale filmowym, który zobaczyły miliony Polaków, jak rosyjskie służby niszczą wrak samolotu: tną pozostałości po kadłubie, wybijają szyby wraku, który jest bezcenny dla śledztwa i powinien być precyzyjnie zrekonstruowany. Jedyną reakcją polskich władz, było doprowadzenie do zwolnienia z pracy dziennikarki, autorki programu, który ujawnił te zdjęcia, Anity Gargas. ZOBACZ MATERIAŁ ANITY GARGAS: [media]http://www.youtube.com/watch?v=Iawfv2xWnRk[/media] Polski rząd oddał śledztwo w sprawie katastrofy w ręce Putina! To Rosja jest dysponentem śledztwa. Wewnętrzne polskie śledztwo nie ma prawnego umocowania w rozstrzyganiu sporu strony polskiej i rosyjskiej na arenie międzynarodowej. Donald Tusk zgodził się na rezygnację z umowy polsko-rosyjskiej z 1993 roku, która dawała Polsce i Rosji równy dostęp do dowodów i wspólne śledztwo. Gdzie są zdjęcia satelitarne? Do dziś polski rząd nie zwrócił się do NATO o udostępnienie zdjęć satelitarnych z miejsca i czasu katastrofy. Polski prokurator, który usiłował o to wystąpić został odsunięty od śledztwa. (Polska do dziś nie zwróciła się z prośbą o udostępnienie NATOwskich zdjęć satelitarnych z miejsca i czasu katastrofy. Czy Rosjanie dobijali rannych? Najbardziej szokujące, ale niestety prawdopodobne jest że Rosjanie mogli dobijać tych którzy przeżyli, katastrofę. Istnieje film nakręcony na miejscu katastrofy telefonem komórkowym przez świadka na chwilę przed przybyciem 180 osobowej grupy żołnierzy i oficerów tajnych służb. Ścieżka dźwiękowa filmu nie jest podobna do klasycznej akcji ratunkowej, ale raczej do egzekucji. Np. około 50tej sekundy dają się wychwycić słowa najbardziej podobne do „Nie zabijajcie nas, błagam” w języku polskim a następnie 3 głośne wystrzały z broni palnej, jak również polecenia i okrzyki. Film badały Polska naczelna Prokuratura Wojskowa oraz Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Oficjalnie potwierdzono autentyczność filmu. Autor nagrania Andriej Menderej został najprawdopodobniej zamordowany w Kijowie na Ukrainie. Polskie media za rosyjskimi służbami pokazały dwóch kolejnych potencjalnych autorów filmów: Iwanowa i Starostienkowa. Jednak ich głos nie jest tożsamy z nagranym na filmie głosem należącym do autora. W dokumentach polskiej Agencji Wywiadu znajduje się notatka ze spotkania polskiego oficera wywiadu z Menderejem. Potwierdził on, że przebywał w pobliżu miejsca katastrofy, wykonał nagranie i umieścił je na portalu YouTube. Stwierdził, że jest przekonany, że tuż po katastrofie przed włączeniem syren alarmowych widział funkcjonariuszy OMON, którzy biegali wokół wraku i strzelali. Jego zdaniem wyglądało to jak dobijanie rannych. Mendriej był gotów złożyć zeznania przed polskim prokuratorem, poprosił o azyl polityczny w Polsce i został zapewniony, że polska prokuratura zapewni mu ochronę. Najprawdopodobniej Mendriej nie czując się bezpieczny opuścił Rosje i zgłosił się do ambasady polskiej na Ukrainie, gdzie przedstawił się jako świadek i został przesłuchany, z czego sporządzono raport i rozesłano do służb. Jeden z adresatów mógł zawiadomić stronę rosyjską, która zlikwidowała Mendrieja. Piloci wprowadzeni w błąd przez kontrolerów lotu. Wieża kontrolna wielokrotnie powtarzała załodze, że jest „na kursie i na ścieżce” podczas gdy w rzeczywistości samolot był poza trasą, co wiemy na podstawie analizy toru lotu oraz zapisu informacji odbieranych w kokpicie od kontrolerów z wieży. Rosjanie przejęli tajne informacje. Bezpośrednio po katastrofie Rosjanie przejęli przedmioty pasażerów samolotu, także prezydenta Polski, w tym laptopy i telefony komórkowe wraz ze wszystkimi znajdującymi się tam danymi wrażliwymi, mogącymi dotyczyć narodowego bezpieczeństwa Polski. Dziwny stan wraku samolotu, który jest praktycznie w strzępach. Przy uderzeniu w błotniste podłoże z 20 metrów przy niewielkiej prędkości jest mało prawdopodobne mechaniczne pochodzenie tego typu zniszczeń. Zacieranie śladów. Na lotnisku w Smoleńsku tuż po katastrofie wycięto drzewa i wymieniono światła radiolatarni. Przy sekcjach zwłok nie było polskich specjalistów wbrew temu, jak kłamał Polakom rząd Donalda Tuska. Ciała przyjechały w zalutowanych trumnach. Polskie władze przez półtora roku nie pozwalały otwierać trumien i ekshumować ciał powołując się na... prawo rosyjskie! Dopiero w sierpniu 2011 roku zdecydowano się dokonać ekshumacji i przeprowadzić pierwszą polską sekcję zwłok Zbigniewa Wassermanna . Protokół sekcyjny zgadzał się tylko w 3-5% z dokumentami z rosyjskiej sekcji. Dezinformacja. Od pierwszych minut po katastrofie ruszyła wielka akcja dezinformacji (mnóstwo wzajemnie sprzecznych informacji) oraz indoktrynacji – wielokrotnie powtarzanego kłamstwa. Zanim w ogóle rozpoczęto śledztwo w telewizjach występowali eksperci, którzy nie mieli wątpliwości co się stało. Konsekwentnie podkreślali błąd pilota niemal we wszystkich programach informacyjnych. Równie popularną hipotezą były naciski prezydenta i generałów na to, żeby lądować. Wszelkie pytania o zamach były wyszydzane jako teorie spiskowe oszołomów. Główne polskie media były silnie zaangażowane w proces propagandy. Silną kontrolę nad dezinformacją zapewniała gęsta siatka naturalnych powiązań ekonomicznych i personalnych polskich mediów z partią rządzącą a także ze środowiskiem zlikwidowanego wywiadu wojskowego WSI oraz wywiadu Rosji. Kłamstwa i dezinformacje rosyjskie były nagłaśniane przez polskie media, a kiedy po wielu miesiącach były prostowane - wszyscy już byli zmęczeni szumem informacyjnym wokół katastrofy. Polscy piloci NIE LĄDOWALI, badali teren i warunki, na wysokości 100 metrów padła komenda "odchodzimy". Podanych zostało kilka wersji stenogramów z czarnych skrzynek, pierwsze zatajały fakt komendy "odchodzimy". Rosja wycofała z dokumentacji przesłuchania kontrolerów lotu, którzy zmienili zeznania. Nowe zeznania zostały wbrew prawu uznane i włączone do dokumentacji. Wbrew pierwszym kłamstwom piloci znali język rosyjski, dobrze odczytywali wysokość i znali topografię terenu. Generała Błasika nie było w kokpicie (Rosjanie oskarżyli go o naciski na pilotów, po tym jak nie udało się oskarżyć o to prezydenta Polski). Nie było także żadnego uderzenia skrzydła w brzozę, co rzekomo miało doprowadzić do przewrócenia się samolotu. Wbrew publicznym kł
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
liotczik napisał:
Podobno o czołowego śledczego pyta się dyżurny psychiatra świata ostatnio skrzydło ptaszka spowodowało koniczność przymusowego lądowania wielkiego odrzutowca,a według znawcy lotnictwa,eksperta Antoniego M.40 cm brzoza to pikuś. [/quote] [quote name='liotczik' timestamp='1345492054' post='666109'] Podobno o czołowego śledczego pyta się dyżurny psychiatra świata ostatnio skrzydło ptaszka spowodowało koniczność przymusowego lądowania wielkiego odrzutowca,a według znawcy lotnictwa,eksperta Antoniego M.40 cm brzoza to pikuś.
Ptaszek w tym że "byli na kursie i ścieżce" co było gówno prawdą. A "pancerna brzoza" rozbiła ich w drobny MAK(G) czego wykastrowany mózg leminga nie może pojąć nazywając to psychiatrykiem co świadczy o SBeckim komentatorze.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Czy złożyliście już modne oświadczenia o nie zamierzaniu popełniania samobójstwa. Złózcie bo jako notoryczni dyzurni psychopaci jesteście narażeni na seryjnego samobójcę grasującego i pouczającego.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ktoś w amber puścił Bąka
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ufff - przebrnąłem przez wszystkie posty tego wątku i jedyne, co mogę zrobić, to - parafrazując słowa wielkiego Lema - stwierdzić: "Dopóki nie przeczytałem tego wątku - nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów".
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gość napisał:
Wszystko, wszystkie szyldy i nazwiska, łącznie ze mną, pełnią rolę wyłącznie służebną wobec Polski. Przecież ja mógłbym dalej być tam gdzie byłem, klaskać Platformie i żyć jak pączek w maśle. Ale nie mogę. Nie potrafię - mówi o polityce, w rozmowie braćmi Karnowskimi w tygodniku "Uważam Rze", Paweł Kukiz, piosenkarz, autor tekstów, który właśnie wydał nową płytę "Siła i honor". Artysta poddaje krytyce obecnie obowiązujący system partyjny w Polsce. Twierdzi, że nie mamy jako obywatele żadnego wpływu na decyzje poszczególnych liderów partyjnych, których nazywa "sekretarzami". Rozwiązanie widzi w okręgach jednomandatowych, likwidacji Senatu oraz silnej prezydenturze pozbawionej uwikłań partyjnych. Podkreśla, że w sferze wartości najbliżej mu do Prawa i Sprawiedliwości, ale jest krytyczny wobec niektórych posunięć tej partii i "ludzi wokół prezesa". Chwali mocno "Solidarność" pod rządami Piotra Dudy. Jednak zdaniem Pawła Kukiza przede wszystkim Polacy powinni odsunąć od władzy Platformę Obywatelską. Stwierdza: Byłem twardym żołnierzem Platformy, dziś uważam, że powinni złożyć władzę, bo się po prostu nie nadają, są skompromitowani i niesłowni. Nie jestem naiwny, wiem, że polityka wymaga czasem kompromisów. Ale po kolei żadne obietnice nie były spełniane. Przysięgali, że wprowadzą wspomniane okręgi jednomandatowe – i nic. Żeby być uczciwym przyznam, że kilka ruchów w obszarze zarządzania policja, spraw, które leżą mi na sercu, było dobrych. Przełomem w ocenie PO przez artystę stał się 10 kwietnia 2010 roku: Smoleńsk stał się dla mnie sprawą kluczową nawet nie ze względu na to kto zginął, ale dlatego, że państwo polskie spadło w ruski las, w błoto. I co? I nic! Zawołano „Polacy, nic się nie stało, Polacy, nic się nie stało”- to był tylko wypadek. Przecież to jeży włos na głowie. Tu jest problem. To jest dowód na taką słabość państwa, że nie mam wątpliwości, iż obce służby mogą z nim robić co tylko chcą. I to żadna teoria spiskowa a zwykła logika. (...) Smoleńsk jest dla mnie dobitnym przykładem na to, że ta opcja polityczna, która teraz sprawuje władzę, w kwestiach zapewnienia bezpieczeństwa Państwa nie posiada żadnych do tego predyspozycji. Mamy do czynienia z tak niewyobrażalnym nagromadzeniem zaniechań, błędów, skandali, że wg mnie PO sama siebie zdyskwalifikowała jako gwaranta zapewnienia Państwu niezawisłości. Weźmy taki „drobiazg” jak poprzedniego ministra obrony narodowej Bogdana Klicha. Za jego rządów w tym resorcie spadły cztery wojskowe samoloty: Mi, Bryza, CASA z całym dowództwem sił lotniczych, a wreszcie, na końcu, samolot z urzędującym prezydentem, z prezydentem na uchodźstwie, z dowódcami wojsk, z elitą państwową, elitą opozycji... I dalej jest ministrem. To jeszcze nic. Kiedy wreszcie odchodzi, to jako człowiek honoru, choć na miły Bóg, nie ma żadnego prawa do tego określenia - podkreśla Kukiz. W rozmowie sporo miejsca zajmuje temat mediów i metod jakich front propagandowy obozu władzy używa do dyskredytowania osób krytycznych. Polecamy całość w najnowszym, poniedziałkowym "Uważam Rze". gim
Nie ma ani jednego CZŁOWIEKA HONORU tej organizacji przestępczej jaką jest PO-PZPR. Honor dla nich jest słowem obcym i bardzo dalekim.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
[quote name='Gość' timestamp='1345496003' post='666129'] Polska do dziś nie ma czarnych skrzynek samolotu, które są własnością Polski. Czarne skrzynki były odczytane przez Rosjan i wciąż znajdują się w gestii Rosjan. Polska do dziś nie ma wraku samolotu, który jest własnością Polski. Wrak od niemal dwóch lat leży na płycie lotniska w Rosji! Rosja zniszczyła wrak samolotu. Polska telewizja publiczna pokazała w materiale filmowym, który zobaczyły miliony Polaków, jak rosyjskie służby niszczą wrak samolotu: tną pozostałości po kadłubie, wybijają szyby wraku, który jest bezcenny dla śledztwa i powinien być precyzyjnie zrekonstruowany. Jedyną reakcją polskich władz, było doprowadzenie do zwolnienia z pracy dziennikarki, autorki programu, który ujawnił te zdjęcia, Anity Gargas. ZOBACZ MATERIAŁ ANITY GARGAS: [media]http://www.youtube.com/watch?v=Iawfv2xWnRk[/media] Polski rząd oddał śledztwo w sprawie katastrofy w ręce Putina! To Rosja jest dysponentem śledztwa. Wewnętrzne polskie śledztwo nie ma prawnego umocowania w rozstrzyganiu sporu strony polskiej i rosyjskiej na arenie międzynarodowej. Donald Tusk zgodził się na rezygnację z umowy polsko-rosyjskiej z 1993 roku, która dawała Polsce i Rosji równy dostęp do dowodów i wspólne śledztwo. Gdzie są zdjęcia satelitarne? Do dziś polski rząd nie zwrócił się do NATO o udostępnienie zdjęć satelitarnych z miejsca i czasu katastrofy. Polski prokurator, który usiłował o to wystąpić został odsunięty od śledztwa. (Polska do dziś nie zwróciła się z prośbą o udostępnienie NATOwskich zdjęć satelitarnych z miejsca i czasu katastrofy. Czy Rosjanie dobijali rannych? Najbardziej szokujące, ale niestety prawdopodobne jest że Rosjanie mogli dobijać tych którzy przeżyli, katastrofę. Istnieje film nakręcony na miejscu katastrofy telefonem komórkowym przez świadka na chwilę przed przybyciem 180 osobowej grupy żołnierzy i oficerów tajnych służb. Ścieżka dźwiękowa filmu nie jest podobna do klasycznej akcji ratunkowej, ale raczej do egzekucji. Np. około 50tej sekundy dają się wychwycić słowa najbardziej podobne do „Nie zabijajcie nas, błagam” w języku polskim a następnie 3 głośne wystrzały z broni palnej, jak również polecenia i okrzyki. Film badały Polska naczelna Prokuratura Wojskowa oraz Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Oficjalnie potwierdzono autentyczność filmu. Autor nagrania Andriej Menderej został najprawdopodobniej zamordowany w Kijowie na Ukrainie. Polskie media za rosyjskimi służbami pokazały dwóch kolejnych potencjalnych autorów filmów: Iwanowa i Starostienkowa. Jednak ich głos nie jest tożsamy z nagranym na filmie głosem należącym do autora. W dokumentach polskiej Agencji Wywiadu znajduje się notatka ze spotkania polskiego oficera wywiadu z Menderejem. Potwierdził on, że przebywał w pobliżu miejsca katastrofy, wykonał nagranie i umieścił je na portalu YouTube. Stwierdził, że jest przekonany, że tuż po katastrofie przed włączeniem syren alarmowych widział funkcjonariuszy OMON, którzy biegali wokół wraku i strzelali. Jego zdaniem wyglądało to jak dobijanie rannych. Mendriej był gotów złożyć zeznania przed polskim prokuratorem, poprosił o azyl polityczny w Polsce i został zapewniony, że polska prokuratura zapewni mu ochronę. Najprawdopodobniej Mendriej nie czując się bezpieczny opuścił Rosje i zgłosił się do ambasady polskiej na Ukrainie, gdzie przedstawił się jako świadek i został przesłuchany, z czego sporządzono raport i rozesłano do służb. Jeden z adresatów mógł zawiadomić stronę rosyjską, która zlikwidowała Mendrieja. Piloci wprowadzeni w błąd przez kontrolerów lotu. Wieża kontrolna wielokrotnie powtarzała załodze, że jest „na kursie i na ścieżce” podczas gdy w rzeczywistości samolot był poza trasą, co wiemy na podstawie analizy toru lotu oraz zapisu informacji odbieranych w kokpicie od kontrolerów z wieży. Rosjanie przejęli tajne informacje. Bezpośrednio po katastrofie Rosjanie przejęli przedmioty pasażerów samolotu, także prezydenta Polski, w tym laptopy i telefony komórkowe wraz ze wszystkimi znajdującymi się tam danymi wrażliwymi, mogącymi dotyczyć narodowego bezpieczeństwa Polski. Dziwny stan wraku samolotu, który jest praktycznie w strzępach. Przy uderzeniu w błotniste podłoże z 20 metrów przy niewielkiej prędkości jest mało prawdopodobne mechaniczne pochodzenie tego typu zniszczeń. Zacieranie śladów. Na lotnisku w Smoleńsku tuż po katastrofie wycięto drzewa i wymieniono światła radiolatarni. Przy sekcjach zwłok nie było polskich specjalistów wbrew temu, jak kłamał Polakom rząd Donalda Tuska. Ciała przyjechały w zalutowanych trumnach. Polskie władze przez półtora roku nie pozwalały otwierać trumien i ekshumować ciał powołując się na... prawo rosyjskie! Dopiero w sierpniu 2011 roku zdecydowano się dokonać ekshumacji i przeprowadzić pierwszą polską sekcję zwłok Zbigniewa Wassermanna . Protokół sekcyjny zgadzał się tylko w 3-5% z dokumentami z rosyjskiej sekcji. Dezinformacja. Od pierwszych minut po katastrofie ruszyła wielka akcja dezinformacji (mnóstwo wzajemnie sprzecznych informacji) oraz indoktrynacji – wielokrotnie powtarzanego kłamstwa. Zanim w ogóle rozpoczęto śledztwo w telewizjach występowali eksperci, którzy nie mieli wątpliwości co się stało. Konsekwentnie podkreślali błąd pilota niemal we wszystkich programach informacyjnych. Równie popularną hipotezą były naciski prezydenta i generałów na to, żeby lądować. Wszelkie pytania o zamach były wyszydzane jako teorie spiskowe oszołomów. Główne polskie media były silnie zaangażowane w proces propagandy. Silną kontrolę nad dezinformacją zapewniała gęsta siatka naturalnych powiązań ekonomicznych i personalnych polskich mediów z partią rządzącą a także ze środowiskiem zlikwidowanego wywiadu wojskowego WSI oraz wywiadu Rosji. Kłamstwa i dezinformacje rosyjskie były nagłaśniane przez polskie media, a kiedy po wielu miesiącach były prostowane - wszyscy już byli zmęczeni szumem informacyjnym wokół katastrofy. Polscy piloci NIE LĄDOWALI, badali teren i warunki, na wysokości 100 metrów padła komenda "odchodzimy". Podanych zostało kilka wersji stenogramów z czarnych skrzynek, pierwsze zatajały fakt komendy "odchodzimy". Rosja wycofała z dokumentacji przesłuchania kontrolerów lotu, którzy zmienili zeznania. Nowe zeznania zostały wbrew prawu uznane i włączone do dokumentacji. Wbrew pierwszym kłamstwom piloci znali język rosyjski, dobrze odczytywali wysokość i znali topografię terenu. Generała Błasika nie było w kokpicie (Rosjanie oskarżyli go o naciski na pilotów, po tym jak nie udało się oskarżyć o to prezydenta Polski). Nie było także żadnego uderzenia skrzydła w brzozę, co rzekomo miało doprowa
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
No a mi dalej nikt nie wyjaśnił dlaczego z pisu odeszło tylu działaczy .Pewnie na niektóre pytania nie da się jednoznacznie odpowiedzieć .
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gość napisał:
No a mi dalej nikt nie wyjaśnił dlaczego z pisu odeszło tylu działaczy .Pewnie na niektóre pytania nie da się jednoznacznie odpowiedzieć .
JASIU,nie bądż namolny,z tego samego powodu co palikot,jak odchodził z platformy.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gość napisał:
No a mi dalej nikt nie wyjaśnił dlaczego z pisu odeszło tylu działaczy .Pewnie na niektóre pytania nie da się jednoznacznie odpowiedzieć .
Odchodzą bo tam nie ma możliwości tak dużych przekrętów,przewalanek,szemranego towarzystwa,spotkań na cmentarzu i złodziejstwa jak to się dzieje gdzie indziej.Czy jeszcze chłopie mam wyliczać więcej ?????????
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
werbunkowy napisał:
JASIU,nie bądż namolny,z tego samego powodu co palikot,jak odchodził z platformy.
Czyli oni wszyscy są be a jeden Kaczyński jest cacy ? Bo ja już myślałem że działacze pisu mieli po prostu dość dyktatury
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
mecenas napisał:
To jeszcze raz dobitnie wskazuje na bardzo mocną i ścisłą współpracę naszych agentów-pachołków moskwy z sovietami,w tej i w innych kwestiach dotyczących gospodarki i naszego bezpieczeństwa.
weź pigułkę, weź pigułkę
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gość napisał:
weź pigułkę, weź pigułkę
Ilu ruskich szpiegów zdemaskowano w ciagu 20 ostatnich lat ? Może ich nie ma, a raczej to oni kontrolują wszystko i czują się bezpieczni. Oczywiście taka menda internetowa , za pieniądze, będzie z ciebie robić wariata.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 4 z 10

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...