Bandyta napadł i pobił przechodnia na ul. 3 Maja w Lublinie (wideo)

Dał się robić jak zwykły balon. Rozumiem, ze nie ma co strugać bohatera ale taka bierność ze strony pokrzywdzonego i przechodniów to zniewieścienie. Chyba ze zbieg okolicznosci sprawił, ze akurat wszyscy byli chorzy - wówczas odwołuje swój komentarz.

O bandziorze nie ma sensu dużo gadać. Jego rola jest tu oczywista. Zadumałam się nad przechodniami, którzy nie zainteresowali się sprawą. Tym bardziej,że nie szli pojedynczo, lecz w gromadzie. Mogli skutecznie pomóc, a jednak tego nie zrobili. Czy przypadkiem za nieudzielenie pomocy nie grozi jakaś kara? Można nie znać zasad udzielania pierwszej pomocy medycznej,choć uważa się to już dziś za naganne, ale zarejestrowana sytuacja tego nie wymagała.Jeśli przypadkiem mam rację, można rozliczyć obojętnych świadków.

Wlasnie oby tak dalej bylo zeby policja tak szybko reagowala.u nas w lublinie to sie dzieja CUDA!zabijaja za grosze!bandyci!takich to tylko do lochu!idzie czlowiek a ci juz od razu sie musza przyczepiac nie powinno moim zdaniem byc sklepow nocnych!bo to miedzy innymi tez przez to sie dzieje.ja wiem tez po sobie bo mieszkam kolo nocnego to po prostu strach tamtendy isc bo od razu sie przyczepiaja!

majka napisał:

Wlasnie oby tak dalej bylo zeby policja tak szybko reagowala.u nas w lublinie to sie dzieja CUDA!zabijaja za grosze!bandyci!takich to tylko do lochu!idzie czlowiek a ci juz od razu sie musza przyczepiac nie powinno moim zdaniem byc sklepow nocnych!bo to miedzy innymi tez przez to sie dzieje.ja wiem tez po sobie bo mieszkam kolo nocnego to po prostu strach tamtendy isc bo od razu sie przyczepiaja!

nie podniecaj się. zapewniam, że po 48 godzinach będzie swobodnie chodził po lublinie. to nie jest sprawa Policji

Nie dziwcie się ludziom, że nie chcieli pomóc. Ja mam dwa lata chodzenia po sądach bo pomogłem gościowi, którego okładało dwóch bandziorów. Oskarżyli mnie o napaść a dla sądu nie miało znaczenia, że jestem niekarany a oni byli wielokrotnie notowani bo obrona konieczna przysługuje tylko ofierze ja pomagając jej stałem się napastnikiem. Zresztą takich przypadków mógłby każdy z nas wymienić setki.

jakub napisał:

Nie dziwcie się ludziom, że nie chcieli pomóc. Ja mam dwa lata chodzenia po sądach bo pomogłem gościowi, którego okładało dwóch bandziorów. Oskarżyli mnie o napaść a dla sądu nie miało znaczenia, że jestem niekarany a oni byli wielokrotnie notowani bo obrona konieczna przysługuje tylko ofierze ja pomagając jej stałem się napastnikiem. Zresztą takich przypadków mógłby każdy z nas wymienić setki.

Bzdury piszesz obrona konieczna rozciąga się na każde dobro chronione prawem, w tym wypadku takim dobrem chronionym prawem było zdrowie i życie człowieka któremu pomagałeś i o ile nie przekroczyłeś granic obrony koniecznej, to wszystko było w porządku. Po drugie KK nie definiuje czegoś takiego jak napaść. Cywila na cywila. Mogli oskarżyć Cię o pobicie, ale tutaj też zaczyna się problem, bo pobicie zaczyna się od dwóch atakujących. Bardziej więc jeśli już, mogło to zostać zakwalifikowane, jako naruszenie nietykalności cielesnej na przykład. Radzę przed napisaniem kolejnego posta, sięgnąć do akt sprawy. W jednym masz rację. Uczestnictwo w takim zdarzeniu często kończy się długotrwałą znajomością z organami ścigania, i wymiaru sprawiedliwości. W najlepszym wypadku są to kontakty jedynie długotrwałe i męczące.

co za kmioty przeszły bez reakcji... mam nadzieję że to czytają pier***one ku*** leniwe !!! co za znieczulica... biją człowieka i się boją podejść... w sklepie się chowają... PEDAŁY !!!

Murphy napisał:

Bzdury piszesz obrona konieczna rozciąga się na każde dobro chronione prawem, w tym wypadku takim dobrem chronionym prawem było zdrowie i życie człowieka któremu pomagałeś i o ile nie przekroczyłeś granic obrony koniecznej, to wszystko było w porządku. Po drugie KK nie definiuje czegoś takiego jak napaść. Cywila na cywila. Mogli oskarżyć Cię o pobicie, ale tutaj też zaczyna się problem, bo pobicie zaczyna się od dwóch atakujących. Bardziej więc jeśli już, mogło to zostać zakwalifikowane, jako naruszenie nietykalności cielesnej na przykład. Radzę przed napisaniem kolejnego posta, sięgnąć do akt sprawy. W jednym masz rację. Uczestnictwo w takim zdarzeniu często kończy się długotrwałą znajomością z organami ścigania, i wymiaru sprawiedliwości. W najlepszym wypadku są to kontakty jedynie długotrwałe i męczące.

Sam piszesz bzdury bo teoria teorią a w praktyce liczą się znajomości i kasa. Niestety bywają sytuacje znane mi z otoczenia gdy grupa ok 8 pijanych napastników napada na 2 trzezwych nastepnie nie daja sie zbadac alkomatem przez policję, by w końcu mimo świadków zdarzenia stać się poszkodowanymi a nie napastnikami(WTF?!?!). Co więcej sprawa ciągnie się już kawał czasu a te śmiecie brały już udział w niejednym napadzie (między innymi tydzień po tym zdarzeniu). Także swoją wiedzą możesz się pochwalić najwyżej u cioci na imieninach bo życie jest zupełnie inne. Pozdrawiam.

wyrwać chwasta z korzeniami

dalej podniecacie się pseudo społeczniaki, dzwonicie na policje jak widzicie psa bez kagańca, a jak sami znajdziecie się w takiej sytuacji to nie potraficie zapobiec takiej sytuacji tylko spieprzcie gdzie pieprz rośnie a potem jesteś mocni na forum...

W USA ten bandzior w ciągu sekundy by leżał na asfalcie z pistoletem przy głowie. Lubelscy policjanci pokazali jak obchodzić się ze śmieciem (czyli jak z jajkiem).

Gość napisał:

Dlatego omijam Lublin dalekim bokiem. Tu są tacy ludzie jak Palikoty, bandyci, i Inni degeneraci :/ [oczywiście nie wszyscy, ale dużo] Strach wyjść.

Mieszkam tu 25 lat i często wracałem nocą sam z centrum i nigdy nikt mnie nie zaczepił. Uważam że Lublin jest bezpiecznym miastem. Gdyby ludzie reagowali na ludzką krzywdę to takie sporadyczne sytuacje nie miały by miejsca.

troche tez sie dziwie przechodniom, ale z doswiadczenia wiem ze np. przy narutowicza zaraz by wyszlo z bramy 10 kumpli napastnika i byloby dla wszystkich chetnych przej***. najwiekszym problem jest forum gdzie kazdy psy wiesza za brak reakcji ale spojrzcie na przypadek z artykulu obok, gdzie typ grozil sedzinie i studentowi ktorego prawie zabil. przeciez wyjdzie 'takie cos' za 5 lat za dobre sprawowanie i zrobi to co zapowiadal w sadzie. dlaczego jestesmy bierni? bo sady mamy do dupy a przez to kazdy sie boi komus pomoc. trzeba byc trollem aby twierdzic ze post o udzielonej pomocy i oskarzeniu za to traktowac jako zart. w tym kraju to jest norma, wiec ja sie niestety nie dziwie takiej reakcji. ja tez niestety nie rzucilbym sie na dresiarza wiedzac ze moge dostac nozem i jeszcze byc oskarzonym o napasc... gdyby prawo bylo po stronie normalnych ludzi, to pierwszy bym rzucil mu w leb kamien kiedys kumpel opowiadal jak paru chlopakow z bramy gonilo go wspomniana ul. narutowicza i trafil szczesciem na pieszy patrol ktory wszystko widzial. jaka byla reakcja strozow prawa? - nie bylo zadnej reakcji. dobiegl do nich i tyle. jesli nawet policja sie boi to nie wymagajmy od ludzi dzialan.