Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik
tam ludzi przywiazuja do lozek pasami tak bys nie mogl sie ruszyc i robil pod siebie jak ze chca to ci wymienia materac i cala reszte noca to jest masakra zaszczane zasrane osoby biegaja po korytarzu a oddzialowy ma wszystko w *** spiac sobie przed telewizorem. wstanie dopiero wtedy kiedy osoby z izolatek sie dra lub tluka w sciany bo nie mozna spac wtedy nikt praktycznie nie spi a bogu ducha winna chora osoba dostaje becki i zostaje zbluzgana bo jasnie hrabia oddzialowy nie moze spac
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Szok bandyci w kitlach
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Każdy rozsądny człowiek wie że psychiatryki to są miejsca gdzie ludzi traktuje się przedmiotowo a nie podmiotowo, spróbujcie porozmawiać z psychiatrą o skutkach ubocznych stosowania psychotropów to zacznie świecić oczami. Psychotropy to nic innego jak sposób utylizacji czy też powolna eutanazja człowieka. W przypadku wystąpienia zaburzeń psychicznych to rodzina powinna stanąć na czubku głowy by wesprzeć członka rodziny. Psychiatrzy to często niejednokrotnie skrajni egoiści przepisujący końskie dawki leków a w przypadku wystąpienia efektów nieporządanych często informują celowo rodziny pacjentów że tak ma być. Po psychotropach i ich przyjmowaniu kolejno przez kilka-kilkanaście lat czeka was przewlekłe leczenie schorzeń układu pokarmowego, marskość wątroby i śmierć poprzedzona stanem paliatywnym i tak jak upieraliście się na faszerowanie bliskich psychotropami tak samo nie liczcie później że pozbędziecie się członka rodziny oddając do domu pomocy społecznej (co często sugerują lekarze) jak do psychiatryka od tak bo będzie to was kosztować od 2000 w górę za miesiąc jak już nie będzie nawet w stanie sam się wypróżnić i pójść do toalety. Psychiatryki nie zapewniają nawet tak podstawowych przedmiotów jak papier toaletowy na stołówkach brakuje talerzy i łyżek, warunki higieniczne pozostawiają wiele do życzenia, pościel często jest używana do wycierania fekaliów a po tem po upraniu ponownie do oblekania - a wy się spodziewacie że przeprowadzą skuteczne leczenie, gdzie lekarz prowadzący niejednokrotnie nawet nie przeprowadzi wywiadu z pacjentem a pielęgniarka wołana na pomoc odpowie że nie ma czasu bo w telewizji właśnie lecą wiadomości. Nie życzę nikomu kontaktu z jakimkolwiek psychiatrą a tym bardziej psychiatrykiem, ale każdy ma wolną wolę i decyzja należy do was. Psychiatrzy często mają swoje genialne rozwiązania którymi was omamią jak ubezwłasnowolnienie w sądzie czy Dom Pomocy Społecznej dla członka rodziny czy złoty środek w postaci pigułek które konia by zwaliły z kopyt za których przepisywania są sowicie nagradzani przez firmy farmaceutyczne....
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
ciezka praca zawsze powinna byc doceniana.ale rodzinom pewnie chodzi o brzydka postawe personelu do rodziny i pacjentów.  Oczywiscie te osoby ktore wykrzykuja na pacjentow i rodzine niszcza opinie tym ciezko pracujacym ludziom z powolaniem. Slyszalam agresywne teksty salowych i pielegniarek  a nawet lekarza ....czy tak powinno byc?- czy to ocrenianie?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
To nie jest szpital. To jest miejsce gdzie poniża, bije itraktuje na równi ze śmieciem każdego pacjenta. Boczkowską z IV, Muchę zV powinni już dawno wywalić. Nie mają pomysłu na leczenie pacjentów, świetnie natomiast opanowały bicie i ubliżanie pacjentom. Jestem ciekawa na którym kierunku medycyny tego uczą. Jeżeli chodzi o chamstwo, brak profesjonalizmu i zwykłychludzkich zachowań to te dwie panie mają chyba doktoraty. Część niższego personelu pozwala sobie na wszystko wzorując się na lekarzach. Podczas mojego pobytu jakiś pan miał atak padaczki. Sanitariusz kopnął go żeby leżał na boku i nogą przyciskał mu głowę do podłogi. Mogłabym napisać wecej ale szkoda czasu. Zakaz fotografowania nie jest dla ochrony pacjentów jest do ochrony lekarzy by mogli czuć się bezkarnie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Zaobserwowałem bardzo ciekawą sytuację na VI, jedne pacjentów - zresztą słusznie - zwrócił uwagę na żywienie, dostał mianowicie bułkę bez miodu i podniesionym głosem zwrócił uwagę "co to ma być" i rzucił bułkę na ziemię, w tym czasie oddziałowa był w pobliżu więc wydarła się na niego że powinien podziękować że w ogóle dostaje jedzenie i że powinien być wielce wdzięczny za to że go tu trzymają po czym wygoniła go od stołu i zabrała talerz z jedzeniem dodając że dzisiaj nie będzie już jadł więc dodam tylko od siebie że jak star..a pruk..wa się już wypaliła lub jej menopauza bije na łepetynę to powinna iść na emeryturę lub jak jeszcze jej latek brakuje na zasiłek socjalny i nie uprzykrzać życia "kuracjuszom" w przechowalni w Abramowicach, dodam tylko że chciał bym też wiedzieć co się dzieje z resztą miodu jak również innego jedzenia zwłaszcza po kolacjach na które niewielu przychodzi, ale po co pytać wystarczy spojrzeć jak bochenki w siatkach jadą do domów personelu
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jeszcze trzeba w ogóle  pracować, żeby się wypowiadać na ten temat. Jeśli to taka ciężka praca to trzeba było sobie ją zmienić. Moja siostra leży w tym szpitalu i panie pielęgniarki w ogóle nie przejmują się pacjentami. Za każdym razem jak jadę w odwiedziny, zastaję je w pokoiku popijajace herbatki. A na oddziale smród, z izolatki słychać okropne krzyki i nikt się tym nie przejmuje bo przecież chory pacjent to niech siedzi w tej izolatce i drze się ile chce.....  To co tam się dzieje jest do zgłoszenia, najlepiej niech ten szpital zamkną bo tam się należy porządne czyszczenie i najlepiej modernizacja. Ci wszyscy pacjenci, niektórzy swiadomi a niektórzy nie, nie zasługują na takie warunki. No i panie kochane pielęgniarki niech czasami ugryzą się w język zanim się odezwą bo są bardzo niemiłe, nawet nie wolno zadać im pytania o pacjenta bo zbywają. A pan ordynator jeszcze lepszy bo nie wie co się u niego na oddziale dzieje i nikt z personelu nie potrafił odpowiedzieć na istotne pytania dotyczące pacjenta.  Nie tak powinien funkcjonować szpital neuropsychiatryczny, nawet biorąc pod uwagę szacunek do drugiej osoby. 
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
zaklady bukmacherskie
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
zaklady bukmacherskie
trafny komentarz - dokładnie tam to jak zakłady bukmacherskie a obstawiamy to czy wyjdziesz żywy czy martwy, ewentualnie trzecia opcja że wyjdziesz kaleką w papierach i w realu ;)
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Oddział Psychiatrii Sądowej w Abramowicach - terapia zajęciowa to fikcja, pacjenci pozostawieni sami sobie - rozmowy telefoniczne pacjentów z rodzinami odbywają się tylko w dyżurce pielęgniarek, pielęgniarki sporządzają raporty z   rozmów, brak prywatności - personel odmawia przyjmowania paczek z żywnością dla pacjentów - pielęgniarki potrafią całe dnie rozmawiać przez telefon i załatwiać swoje prywatne sprawy - od salowych często słyszy się przekleństwa, są bardzo nie miłe, zamiast zająć się pracą grają na komputerze lub rozmawiają  przez telefon w czasie pracy - aby zrobić sobie kawę czy herbatę niejednokrotnie trzeba wręcz błagać personel ,aby wydały czajnik mimo to że w regulaminie oddziału są wyznaczone konkretne godziny na parzenie kawy czy herbaty. - pacjenci mają ograniczone możliwości zakupu żywności, niektórzy mają całkowity zakaz. Większośc osób na tym oddziale chodzi głodna. - bardzo cięzko doprosić się personel o czystą pościel, pacjenci często śpią w pościeli ubrudzonej odchodami - oddziałowa organizuje obowiązkowe składki pacjentów na ręczniki, suszarki na pranie itp. Wymusza się wręcz aby pacjent w płacił daną kwotę mimo że niektórzy pacjenci nie mają żadnych świadczeń pieniężnych i pomocy ze strony rodziny. Dotyczy to też osób które przebywają tam na obserwacjach psychiatrycznych czyli około 30 dni. - brak jakichkolwiek środków higienicznych dla pacjentów, oddziałowa wydała zakaz wydawania pacjentom papieru toaletowego czy mydła nawet osobą które nie mają środków pieniężnych czy pomocy ze strony rodziny - lekarze nie zachowują tajemnicy lekarskiej, co tydzień odbywają się zajęcia psychoedukacyjne podczas których lekarze przy grupie pacjentów, Omawiają przebieg choroby danej osoby, ujawniając fakty z przeszłości pacjenta które są objęte tajemnicą lekarską. Wyśmiewają się z objawów choroby jakie mają pacjenci. - osoby które nie potrafią się same umyć, są rozbierane do kąpieli na oczach innych pacjentów, personel nie potrafi zapewnić tym osobą intymności. - pacjenci muszą sami kupować leki na schorzenia inne niż psychiatryczne
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Byłam pacjentką oddziału psychatrycznego nr V na Abramowickiej od nocy 25 listopada 2018  do popołudnia 14 grudnia 2018 roku. Mam lat 19. Nie będę tu się żalić, czemu się tam znalazłam. Ale chciałabym powiedzieć jak z mojej perspektywy wyglądał ten pobyt. Otóż, ordynator dr. Matysiewicz nie jest zbytnio miłym człowiekiem, lekarze prowadzący choroby pacjentów też nie mają dobrego podejścia do swoich podopiecznych. Oddział jest mieszany, przebywają tam osoby w różnym wieku, ale ja na tamten czas byłam i tak i tak najmłodsza. Personel ( pielęgniarki i salowi ), są mili albo i nie ( to zależy od zmiany ). Jedna pielęgniarka posądziła mnie o romans z pacjentem przez co leżałam przez prawie tydzień w pasach. Salowy Józef molestuje i podgląda pacjentki podczas gdy one korzystają z prysznica. Panie terapeutki bardzo fajne. Nie mam zamiaru tam nigdy wracać z kilku względów: - posądzanie osoby chorej psychicznie o romans z pacjentem również z upośledzeniem psychicznym według mnie jest nietaktowne, pielęgniarka Ewa K. nie miała do tego podstaw, poza tym chodzą plotki, że sama ma z tym pacjentem romans. Co do jedzenia, jest ogólnie okej, ale kolację podają o 17, a leki na noc o 20, pacjenci proszą personel o otwarcie stołówki i danie kilku kromek chleba, bo chodziliśmy często głodni z racji godziny podawania kolacji. Na oddziale kradną, trzeba pilnować rzeczy jak ognia. Miałam sytuację, że mama odwiedziła mnie w sali ( normalnie odwiedziny odbywały się na stołówce), bo przyniosła mi ubrania na zmianę, jakieś tam rzeczy kosmetyczne, trochę jedzenia też; a pacjentka chora na w sumie nie wiem co dosłownie zwinęłaby mi spod nosa ręcznik, powieszony na łóżku. Pacjentki w wieku podeszłym załatwiają się pod siebie ( nie wszystkie są leżące i przykute do łóżka), korzystają z sal innych pacjentów jak z toalet. jedna pacjentka grzebała ludziom po szafkach bo szukała papierosów. Salowi wyręczają się pacjentami, by ci myli podłogę na korytarzu. dużo by opowiadać, ale ja z ręką na sercu NIE POLECAM.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Witam to ja wam opowiem historię w ubiegłym roku przez dwa miesiące miałam okazję być tam raz w tygodniu co środę mojej przyjaciółki mama była na oddziale jak dobrze pamiętam IV....  Na 1 piętrze iiiii szok zawsze byłam ciekawa jak to wygląda począwszy od tego iż wchodząc na oddział niesamowity odur jak z szamba dosłownie...  Korytarze bardzo długie po których chodzą ludzie bez kontroli bendąc tam co tydzień już kojarzy się pasjentów, romansują ze sobą i nikt nie zwraca na to uwagi widziałam jak para pasjentów leży sobie na łóżku razem ale do rzeczy jestem osobą palącą więc ja i przyjaciółka wraz z jej mama byłyśmy dość często na palarni oddziałowej makabrą zamknięte pomieszczenie małe z małą wentylacją i ludzie jeden na drugim, leżą,klęczą, siedzą oparci o ścianę.... na korytarzu zawsze widziałam dziewczynę może miała 30lat spokojna szupła otumaniona jak zombie zawsze chodziła po korytarzu potem się okazało że Ania miała na imie hmm stanęłam w drzwiach sali i obseroewłam jak chodzi od początku korytarza i do końca i tak non stop i tu nagle szok dwie pielęgniarki,salowe? nie wiem tak naprawdę wyszły z pakamery jedna w pół korytarza druga na początku z kaftanami zaczaiły się na nią? Czekały abyja złapać w ten kaftan po co sobie myślałam grzecznie chodzi noc nie robi więc dałam kroka tak aby widziały że to widzę spostrzegły się może po minucie że mam telefon w ręku i stoję....  Inteligentnie wyszły z tej sytuacji jedna do drugiej zaczęły mówić a Ania tylko sobie chodzi to niech jeszcze sobie chodzi... Ja poszłam do sali i opowiadam w sali przyjaciółce i jej mamie a jej mama mi na to że to jest non stop za darmo pasy,kaftan i prysznic zimny jak by się tym żywili.... Kolejna wizyta ta samą syt. Na dziewczynie około 18 letniej grubsza tylko miała neonowo różowe włosy tyle w niej dziwnego było ale gdy zauważyłam już to była w kafatnie więc nie jestem pewna że też tylko za chodzenie po korytarzu w tą i spowrotem.... Dobrze się tam nie dzieje napewno personel gorszy niż sami pacjenci! 
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Trafialem tam z powodu konfliktow w rodzinie, oczywiscie zaraz bylem sadzony przez sad i zabierano mi za kazdym razem pare miesiecy, otoz pobyb wyglada tam tak ze salowi robia sobie co chca, myja stoliki ta sama woda co podloge, raz zobaczylem ze salowy zaciagnal pacjenta ktory praktycznie nic nie mowil i gdzies do kibla w nocy o 12 i go na***al w kacie, dostawal kilka razy w*** za nic, stwierdzilem ze zglosze to do personelu i zapytam czy oni o takim zachowaniu wiedza i czy sie boja co salowi wyprawiaja, oczywiscie powiedzialem to terapeutce w ciagu paru minut przyszli salowi do mnie i kazali mi sie klasc na lozku ze ide tzw w pasy za to co powiedzialem, 5 dni w pasach zato ze zglasilem pobicie na dodatek jak rodzina mnie odwiedzila to doktorka nagadala do mojej rodziny ze bylem agresywny i bede w pasach pare dni, pytam za co? Za to ze zglosilem ze salowy na***al systematycznie pacjeta co noc w kiblu za nic. Jedna wielka klika, pranie brudnych pieniedzy i dyktowanie pogladow, zniewolenie czlowieka, za ten burdel to juz sie powinni dawno wziasc, bo niedosc ze wyladowalem w pasach to rodzinie nagadali ze bylem bardzo agresywny,tylko zato ze powiedzialem ze salowy bije pacjentow zadnej diagnozy wyciagaja papiery z przed 20lat i non stop na to samo lecza, faszeruja bardzo szkodliwymi lekami, a o psychologu i dobrym slowie mozna zapomniec, nigdy niema czasu, doktorzy tez wejda na sale na minute i juz wiedza ze szybko nie wyjdziesz, wyciaganie z zusu kasy, jedyne to patologia sie cieszy bo posiedza pare miesiecy i dostaja rente i maja za co chlac. Burdel na kolkach wszystko przestrzelone nasrane i zaszczane, a ciekawe ile ludzi wyszlo z tamtad jako kaleki z zerwanymi nerwami w nogach i rekach, lekarze z tamtad to mafia zawsze skur... sie wybronia I powiedza ze to twoja wina. Dawno ten burdel nie powinien istniec, dotowanie patologi
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 4 z 4

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...