"PRACOWNICY KULTURY" TO NIE SĄ ŚWIĘTE KROWY.
Obowiązują ich takie same prawa i odpowiedzialność w relacjach służbowych, co nas wszystkich. Nie mogą tego często pojąć, bo nigdy nie dorośli.
Wielu z nich chce być i wolnymi "artystami" i jednocześnie "działaczami" z konketną pensją i zapleczem. W tym przypadku tak właśnie jest, a działania podjęte przez Szymona Pietrasiewicza tylko to potwierdzają. Dochodzi jeszcze dziwne przeświadczenie o swojej wyjątkowości, być może w związku z rolą taty.
Zanim ulegniemy emocjom, pomyślmy, że to wszystko dzieje się za nasze pieniądze, i że w sumie jesteśmy robieni w trąbę przez tych "misjonarzy na etatach".
|
|
I jeszcze co do absurdalnych - w kontekście - ataków na rektora UMCS (to już raczej na A. Decia, który postulował zwolnienie). Nie jestem ani pracownikiem UMCS, ani kolegą p . Dąbrowskiego, ale staram się śledzić, to co robi i widzę, że jego działanie dają konkretne efekty - jest to realna i jak na razie udana próba uratowania bankruta. Po 20 latach radosnej twórczości ekip rektorskich i całych sitw i klanów rozmaitych "działaczy" na UMCS (wiem, co mówię bo znam to środowisko) uczelnia miała ok. 65 mln długów! Po półtora roku oszczędnościowych i twardych działań nowej ekipy (w tym rozbicia klanów w rektoracie, Wydawnictwie UMCS - choć powołanie tu Grzegorza Żuka nie wróży najlepiej, w Chatce Żaka itd.) widać jakieś efekty:
http://www.mmlublin.pl/14241/2010/1/27/umc...a?category=news
Fajnie jest "rozdawać" z publicznego grosza, zwłaszcza sobie, rodzinie i poplecznikom. Trudniej zaciskać pasa i zmagać się z atakami mediów i "elit", że znowu kolejnemu naszemu pupilowi zabrano zabawki i się biedaczek popłakał.
PS. Nie rozumiem - skoro ludzie pokroju Szymona Pietrasiewicza są tacy super sprawni i zdolni, to czemu nie spróbują sił na wolnym rynku sztuki i idei, zamiast żerować na publicznym groszu (śmiesznie mały czynsz za Tekturę, pensja w ACK, dotacje do projektów itd.).
|
|
Zgadzam sie w 100% . Znam Tate od wielu lat i zawsze twierdzilem, ze jest egotycznym mitomanem i megalomanem. W dodatku jest intelektualnym przecietniakiem ( na studiach raczej "trojkowy", studia doktoranckie na KULu przerwal po pierwszym seminarium). O zyciu rodzinnym az przykro mowic.Rzeczywiscie moznaby bylo na takich ludzi przymknac oko gdyby nie to, ze swoje chore ambicje realizuja za pieniadze podatnikow. Jesli chodzi o Szymona, to z moich obserwacji wynikalo, ze juz w trakcie studiow kreowala sie tu "droga kariery" na obraz i podobienstwo Taty. Pozdrawiam z Wysp Hula Gula HiMmY |
Strona 2 z 2
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|