Z całym szacunkiem, ale nie tędy droga. Rozumiem wolontariat w hospicjum czy Caritas, ale nie wysługiwanie się miastu za friko.
|
|
Nie za friko. Jako wolontariusz mogę poznać osobiście artystów. Porozmawiać z nimi. Zaprzyjaźnić się, a nawet wykonać Knowledge Transfer. To jest bogatsza w kulturę i bardziej zacna relacja, niż np. relacja typu artysta-widz. Pamiętajmy, że wśród osób ZAANGAŻOWANYCH istnieje zjawisko NETWORKINGU. I taki wolontariat pomaga włąśnie w łączeniu się i komunikacji. Z całym szacunkiem.
|
|
Poza tym, w Polsce mamy przynajmniej 3 typy MIAST: a) Miasto Networkingowane "Pomagamy sobie, mamy strategię, rozumiemy się i wiemy gdzie dążymy", b) Miasto w Mieście "Nasz grupa się zna bo tworzymy ramy kultury, ale większość milczy lub nic nie wie" c) Miasto konsumpcji "Mieszkam, pracuję, ale nie obchodzi mnie partcypacja". Z dumą twierdzę, że Lublin jest bardzo inkluzywny, mieszkańcy kochają swoje miasto i uczestniczą w tworezniu jego życia kulturalnego. Jesteśmy "A". Miasto-Sieć.
|
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|