Lodowisko w Puchaczowie od niechcenia
Bogata gmina Puchaczów, przy wsparciu unijnym zafundowała wsi przyszkolne obiekty sportowe wraz z lodowiskiem sztucznie mrożonym. I aby wyjść jakoś z twarzą, otwiera lodowisko - bo taki jest wymóg unijny - dopiero na ferie zimowe, wtedy gdy słońce stojące wysoko, operuje swoimi promieniami podtapiającymi płytę lodowiska. Otwarcie w tym czasie lodowiska równa się już praktycznie rzecz biorąc z jego zamknięciem, a mogłoby funkcjonować praktycznie i teoretycznie, jako sztuczne, już od pierwszych dni grudnia.
Czego tak czyni zaradna gmina?
Chętnych do ślizgawki jest dużo, płyta się zużywa, toteż należy zatrudniać strażaków do nadlania tafli, a jest to koszt nie lada jaki, do tego dodając jeszcze koszta eksploatacyjne agregatów mrożeniowych. Czysty obłęd, zamiast pogrubiania tafli lodowiska, która z powodu swej grubości i penetracji słonecznych promieni nie może w końcu być dostatecznie zmrażana w swej wierzchniej warstwie, można by zakupić za część pieniędzy wylewanych i opłat strażaków zakupić urządzenie zwane Rolbą, które jest o wiele ekonomiczniejsze, płyta była cienka, mrożenie wydajne, tym samym płyta lodowiska godna uwagi, a koszta niewspółmiernie niższe. Tylko że jest jeden mankament, nie ma nadzoru Unii Europejskiej, która w większości podźwignęła koszta, ustanowiła wymóg by lodowisko było otwierane rok rocznie, udostępniane wraz z łyżwami za friko przez okres siedmiu lat,
tylko kontroli nad tym brak
|
|
Z tą kontrolą to nie jest tak. Z tego co się orientuje to bandy już były rozlozone były przed nowym rokiem dla oczu Unii gdyż jest taki wymóg ale opieszala gmina na czele z Panem wojtem i Panią od spraw rozwoju lokalnego i promocji gminy traktują to lodowisko jak zło konieczne oszczędzając na wszystkim z tym związanym.
|
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|