Makabra w Krężnicy Jarej. Jeleń skonał na płocie

Gmina nie powinna odpowiadać za zwierzęta łowne !!!   Zgodnie z art. 2 Prawa Łowieckiego zwierzęta łowne stanowią własność Skarbu Państwa, przy czym administrację w zakresie łowiectwa sprawuje samorząd województwa (art. 7), zaś gospodarka łowiecka prowadzona jest przez Koła Łowieckie(art.8). W świetle powyższego wydaje się, że to właśnie na tych podmiotach spoczywa obowiązek związany z niesieniem pomocy zwierzętom łownym, włącznie z zagospodarowywaniem zwierząt padłych, zaś zadania gminy polegają głównie na zapewnianiu opieki bezdomnym zwierzętom i ich wyłapywaniu (art. 11 ustawy o ochronie zwierząt).   Pojęcie zwierzęta bezdomne, należy oczywiście rozumieć jako zwierzęta domowe i gospodarskie, a nie łowne jak w tym przypadku. Kto odnosi korzyści, ten ponosi obowiązki - do takiego stwierdzenia prowadzi logika myślenia. Gmina z pewnością nie jest beneficjentem gospodarki łowieckiej, bo do takich beneficjentów przede wszystkim należą Koła Łowieckie. Do takiego wniosku prowadzi również interpretacja art. 15 Prawa Łowieckiego, zgodnie z którym "zwierzyna pozyskana w obwodzie łowieckim zgodnie z przepisami prawa stanowi własność dzierżawcy lub zarządcy obwodu łowieckiego, a na terenach niewchodzących w skład obwodów łowieckich - własność Skarbu Państwa".   Czy ktoś jednak z właściwego Koła Łowieckiego zainteresował się tym problemem ?   Retoryczne pytanie ... W społeczeństwie myśliwi nie są najlepiej kojarzeni, czego sam doświadczyłem, gdy śrut świstał mi ponad głową poprzez liście drzew w chwili gdy przebywałem na swoim terenie, zaś całkiem niedawno, już pod rządami obecnej ustawy o ochronie zwierząt, myśliwy zastrzelił mojego psa, który chwilowo nieopatrznie wybiegł na pole. Nie bez powodu w trakcie kampanii wyborczej na urząd Prezydenta, ze względów wizerunkowych, Bronisław Komorowski szybko zadeklarował, że zamieni strzelbę na aparat fotograficzny ...   Reasumując problem, stwierdzić należy, że przepisy są porozrzucane po różnych ustawach i nie ma jasno określonych obowiązków, co sprzyja ich różnorakiej interpretacji, zwykle na zasadzie "byle od siebie".   W całej zaś sprawie, pomijając już przypuszczenie, że zwierzęciu prawdopodobnie tylko bardzo szybka pomoc mogła uratować życie, najbardziej żałosny pozostaje fakt, że nikt nie usunął jego "ekspozycji", zwłaszcza wobec dzieci, które rano szły, a w południe powracały ze szkoły.   Nawiązując zaś do zwierząt padłych na drogach, to obowiązek działania w takich przypadkach powinien spoczywać na właściwych dla rangi drogi, zarządcach tych dróg, a więc chodzi o Główną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad, zarządcę województwa, powiatu lub wójta, burmistrza, prezydenta miasta. Działanie tych organów nie zwalnia od współdziałania Kół Łowieckich, które w każdym przypadku, gdy chodzi o zwierzynę łowną, powinny włączyć się do akcji jako "dzierżawcy lub zarządcy obwodu łowieckiego", na terenie którego zaistniało zdarzenie z udziałem zwierzyny łownej.   Niezależnie od powyższych wywodów, wydaje się, że najważniejsza zawsze pozostaje zwykła ludzka empatia i współczucie wobec "naszych braci mniejszych", które tak naprawdę w obecnych czasach są na łasce człowieka.   Jeżeli My oczekujemy szczęścia, wszelkiego powodzenia, łaski od Stwórcy - to co sami możemy zaoferować tym istotom, które zależne są od Nas ...