W moim odczuciu, jako wieloletniego pracownika tej uczelni - obecnego JM najbardziej wkurzają ludzie, ktrórzy mają swoje zdanie i w sposób racjolnalny trwają przy nim, modyfikują je w zależności od warunków obiektywnych i jasno artykułują. Z obserwacji odnoszę wrażenie, że wszelkie "negocjacje" z obecnym władającym tą firmą odbywają się na zasadzie "Roma locuta causa finita". Przecież ZZ poszły na kompromis, zaproponowały rozwiązania korzystne dla uczelni i pracownika. Mało tego, na przyszły rok ministerstwo też przewiduje dotację na wypłaty, więc stresy w tej kwestii są zbędne. Z innej beczki dlaczego pracownik inż.-techniczny z wyższym wyszkształceniem, a nawet doktoratem ma dostać tyle samo co obsługa - sprzątaczki, portierzy, kierowcy? Jakie to zróznicowanie? Czy JM robi sobie przyslowiowe "jaja na boczku" z tych ludzi? Reasumując - przy braku kompromisu w sprawie wypłat paradoksalnie jest im gorzej dla władz UMCS, tym lepiej dla pracowników. Przez 25 lat pracy widziałem u władzy nie takich zawodników jak obecny JM, ale mieli oni wspólną cechę - honor i odpowiedzialność. Zobaczymy z perspektywy, jak obecny JM wypadnie na ich tle. Oby zdrowie dopisało.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz