Nie działają, bo nadal są bronione "prace kompilacyjne" nawet na 5, nie wspominając już o przypadkach plagiatowanych nieudolnie złożonych w kaleką całość tekstów obcojęzycznych, tłumaczonych za pomocą google translatora. Był taki przypadek na KULu rok temu, oczywiście praca w takim polskopodobnym języku dostała 5++++++, bo kto by ją w ogóle czytał, skoro student, nawet jeśli troglodyta, się uśmiecha.
|
|
System bezsensowny na uczelniach technicznych. Porównuje jedynie tekst, omijając schematy, algorytmy rysunki - często główny dorobek autora. Dodatkowo fragmenty, które nawet mi wydają się "zbyt dobre", jak na zdolności dyplomanta, przechodzą bez przeszkód, a jedyne, co jest zaznaczane jako plagiat to .... spis literatury, który zalecam wklejać jako..... jpeg - wtedy nie ma kłopotu. W systemie bolońskim (idiotycznym), w którym student zajmuje się zamiast nauką pisaniem prac (najpierw inż - licencjat, potem magisterium) jest to dodatkowy kłopot związany z kilkoma kartami biurokracji, jaka trzeba wyprodukować za 180 netto od dyplomanta. Przed systemem bolońskim student przystepując do pisania pracy miał dość dużą wiedzę, która była podstawą pracy dyplomowej - teraz studenci piszący pracę inżynierską mają za sobą raptem kilka przedmiotów inżynierskich i mimo ich szczerych chęci raczej prawdziwymi inżynierami nie są.
|
|
Systemy antyplagiatowe to tylko narzędzie, nadal niedoskonałe ale pożyteczne. Uzyskany raport należy przeanalizować i odpowiednio zinterpretować. Pracę nadal ocenia promotor i recenzent, a nie system.
|
|
Ten system to jedna wielka porażka bo nic nie wykryje jak będzie się używało synonimów z kopiowanych tekstach + inne łączenie lub rozdzielanie zdań.
|
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|