Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Trwa opera "La Traviata"

Utworzony przez krytyk, 29 listopada 2008 r. o 22:02
Wprowadzają one na scenę współczesność poprzez odlotowe kostiumy - ale banał - panie Szymczyk, idź pan na dyskotekę albo na "Rozpier - dhal", gdzie czujesz się pan jak ryba w wodzie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
taaa widac ze trwa bo jak zawsze wszystkie trawniki w kolo hali zastawione samochodami a panowie policjanci i ze strazy wiejskiej stoja i dlubia w nosie obok nich. Ja nie wiem na miescie zaparkujesz jednym kolem na trwaniku zaraz ci wpierdzieli mandat a tu ciche przyzwolenie miasta na takie akcje. sory bardzo hale zrobili a parkingow nie ma. dlaczego nikt z tym nic nie zrobi??? ja sobie nie zycze zeby mi jakis baran centralnie pod balkonem na trawie sobie bezkarnie parkowal.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
W Globusie sztuka się skończyła, na waszej stronie trwa, he he
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
My właśnie wróciliśmy. Nawet się nam podobała. Scenografia jednak uboga. Białe schody, meble a'la ikea. Sliczne stroje, Bardzo dobra akustyka świetna opera i występ pary głównych aktorów Uważam że już dawno w Lublinie żadna impreza nie zgromadziła prawie 4 tys. widzów. zadna instytucja kulturalna jak dotad nie potrafila zgromadzic i zmobilizowac ludzi do przyjscia - ba nawet filharmonia czy osterwa mają problemy z zapelnieniem sal. Globus pozostawia jednak niemiłe wrażenie wielkiego stadionu - szkoda, że w Lublinie nie ma porządnej sali z klimatem pozwalającym na organizacje takiego przedsięwzięcia. sama traviata jednak super polecamy jutro - jak sie uda kupic bilety (dzisiaj ostatni rząd na dole był cały pusty:)
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
i jeszcze ten przyciagajacy wzrok akcent w II akcie...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Goła baba i stroje sado-maso. To jest moja opinia na temat tego co widziałem. Artści faktycznie byli w dobrej formie, jednak hala sportowa to nie miejsce dla opery. Scenografia uboga. Kostiumy albo lekko perwersyjne, albo kupione w "Centrum", albo ich brak (sztuką jest ubrać aktora, rozebrać się każdy potrafi sam). Orkiestra bardzo dobrze słyszalna (lepiej niż w Teatrze), głosy śpiewaków wzmocnione przez system głośnikowy znacznie utrudniający stwierdzenie, gdzie znajduje się śpiewak. Tłoczno i duszno.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Mnie się bardzo podobało,zwłaszcza młodzi ludzie w lateksowych kostiumach:).Świetny pomysł,pomógł unowoczesnić tę operę,ogólnie rewelacja.Pani Woś była wspaniała.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Madame Woś była bezkonkurencyjna: w tle pozostawiła swojego partnera Alfreda, który przy niej wypadł niestety blado - mówię to nie dlatego, zeby dokuczyć, ale że tak to odebrałe. Rozkręcił się co prawda w ostatnim akcie, ale troche za późno. Znacznie lepiej zaśpiewał od niego ojciec Alfreda (dziwne, ze sie nie spocil w tym plaszczu). Pani Woś ma przepiękny głos, z którym potrafi zrobić dosłownie wszystko. Wielkie brawa! Brawa też dla pana Bonickiego: Maestro pięknie poprowadził orkiestrę. Ogólnie dobre wrażenie (kostiumy i scenografia były w porządku) psuła jednak hala globus. Plastikowe siedzonka, linoleum pod nogami, glosno pracujaca wentylacja, trybuny, korytarze z pootwieranymi na oścież toaletami to nie miejsce na prawdziwą sztukę. Mimo wszystko gratuluje teatrowi muzycznemu pomyslu. Marzy mi sie, by nastepny wielki spektakl zrobic na starym miescie na placu po Farze lub w kamieniolomach w Kazimierzu. efekt bedzie 1000 procent lepszy. A generalnie tak trzymac!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
WIDOWISKO WSPANIAŁE! WYKONAWCY REWELACYJNI!!!! NIESTETY JAK ZWYKLE WŁADZA NAWALIŁA. PO PIERWSZE: KAZAŁA NA SIEBIE DŁUGO CZEKAĆ ! PO DRUGIE: BLAMAŻ NA ZAKOŃCZENIE . KOSZE Z KWIATAMI WNIESIONO JAK POŁOWY WIDZÓW NIE BYŁO JUŻ NA SALI. A PRZECIEŻ MOŻNA BYŁO WTEDY KIEDY OWACJA PUBLICZNOŚCI NA STOJĄCO ZRESZTĄ, TRWAŁA DOBRYCH KILKANAŚCIE MINUT. WTEDY WSZYSTKO BYŁOBY TAK JAK NALEŻY . SZKODA ARTYSTÓW. ALE CÓŻ LUBLIN TO ZAŚCIANEK I WŁADZA TEŻ Z ZAŚCIANKA!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
O gustach się nie dyskutuje, ale ta "recenzja", podobnie jak i o dzień wcześniejsza "zapowiedź" są na poziomie trójkowego wypracowania szkolnego. Kto taką sierotę wpuścił na łamy??? Redaktorze Wiejak, byłeś przecież z małżonką na przedstawieniu. Nie mogło któreś z Was napisać?? Przecież to się nie da czytać...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Mnie sie najbardziej podobała trójka na platformie po lewej. Koleś się wczuł w rolę,no i ten czarny strój, ktoś ma numer tel:)?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
a ktos wie jak sie nazywa ta naga dama? to tylko atrakcja premierowa czy pozniej tez tak bedzie?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Cóż recenzja to wielkie słowo, trzeba by wcześniej posłuchać jakiejś opery … może nawet tej którą się recenzuje zanim się coś napisze … Joanny Woś w roli Violetty fantastycznie „sempre libra” świetnie , Elżbieta Kaczmarzyk- Janczak jako Flora bardzo mi się podobała i chyba to by było na tyle. Tomasz Janczak w roli Alfreda uff … powiedzieć że nie porywał to delikatne określenie tego występu, nie trzeba słuchu absolutnego żeby wiedzieć że „Libiamo…” wyszło fatalnie, a i dalej było już tylko tak samo…. albo gorzej, w duetach z Violettą - Alfredowi nie pomagały nawet mikropory. Orkiestra była świetna, reszta przeciętna. Telebimy i mikroporty …., były potrzebne ale widać, że dla opisujących to przedstawienie są najważniejsze. Dobra bo tylko narzekam a w sumie Joanna Woś ratowała to przedstawienie każdą odśpiewana arią. Dziwi tyko tajemnica jaką okryta była obsada tego przedstawienia, nawet obsługa nie potrafiła powiedzieć kto śpiewa na premierze, a co dopiero drukowana informacja … no może dla VIP`ów coś było ale nie dla plebsu. Jeżeli komuś się podobało to chyba nigdy wcześniej nie słuchał żadnej opery, a już na pewno La Traviaty. Jeszcze jedna nasuwa się uwaga – raczej opery w Lublinie nie da założyć … kto był na przedstawieniu wie dlaczego.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
lalamido napisał:
Cóż recenzja to wielkie słowo, trzeba by wcześniej posłuchać jakiejś opery … może nawet tej którą się recenzuje zanim się coś napisze … Joanny Woś w roli Violetty fantastycznie „sempre libra” świetnie , Elżbieta Kaczmarzyk- Janczak jako Flora bardzo mi się podobała i chyba to by było na tyle. Tomasz Janczak w roli Alfreda uff … powiedzieć że nie porywał to delikatne określenie tego występu, nie trzeba słuchu absolutnego żeby wiedzieć że „Libiamo…” wyszło fatalnie, a i dalej było już tylko tak samo…. albo gorzej, w duetach z Violettą - Alfredowi nie pomagały nawet mikropory. Orkiestra była świetna, reszta przeciętna. Telebimy i mikroporty …., były potrzebne ale widać, że dla opisujących to przedstawienie są najważniejsze. Dobra bo tylko narzekam a w sumie Joanna Woś ratowała to przedstawienie każdą odśpiewana arią. Dziwi tyko tajemnica jaką okryta była obsada tego przedstawienia, nawet obsługa nie potrafiła powiedzieć kto śpiewa na premierze, a co dopiero drukowana informacja … no może dla VIP`ów coś było ale nie dla plebsu. Jeżeli komuś się podobało to chyba nigdy wcześniej nie słuchał żadnej opery, a już na pewno La Traviaty. Jeszcze jedna nasuwa się uwaga – raczej opery w Lublinie nie da założyć … kto był na przedstawieniu wie dlaczego.
Dość uproszczona recenzja - choć generalnie się z nią zgadzam - ale niech tam, każdy widział i słyszał swoje. Mnie interesuje odpowiedź na stwierdzenie że w Lublinie nie da założyć się opery i że wynika to z przedstawienia. Ja byłem na przedstawieniu i moje wnioski są przeciwne. Jeżeli można czekam na uzasadnienie
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Czy ktos wie czy ten spektakl byl nagrywany i bedzie dostepny pozniej na plytach DVD?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
[quote name='lalamido' date='30.11.2008, 18:13' post='72518'] Cóż recenzja to wielkie słowo, trzeba by wcześniej posłuchać jakiejś opery … może nawet tej którą się recenzuje zanim się coś napisze … Joanny Woś w roli Violetty fantastycznie „sempre libra” chyba chodzilo o sempre libera tu ciekawe wykonanie przez Annę Netrebko http://www.youtube.com/watch?v=SSPK7Ayuw3s
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
a tutaj jak powinno wygladac Brindisi i prawdziwa atmosfera operowa http://www.youtube.com/watch?v=HtTKcqINJrM
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
W sumie po wczorajszej premierze zostaje nam tylko http://www.youtube.com/watch?v=zRvNL-A9gGs
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Król jest nagi i nie bójmy się tego powiedzieć... Byliśmy z żoną w niedzielę z maksymalnie pozytywnym nastawieniem... Niestety podpisuję się pod wszystkimi negatywnymi uwagami dotyczącymi organizacji oraz samego przedstawienia (wybór określenia nieprzypadkowy). Jedynym, acz wielkim atutem była solistka w roli Violetty (zarówno powalający głos jak i niezły warsztat aktorski). Niezła rola ojca Alfreda i przyjaciółki Violetty (chyba Flora). Dalej długo, długo nic... Alfred mocno nieprzekonywujący, niestety... Scenografia - minimalizm + ikea, nie jestem koneserem ale oczekiwałem wystawnego spektaklu a nie Violetty umierającej na dwóch fotelach po studencku... Kostiumy - nie jestem purytaninem, ale lateksowe klimaty były żenujące Choreografia - taniec "panów cyganów" - żenada (ogarnął mnie niekontrolowany pusty śmiech), jak kółko taneczne w podstawówce, nawet jednego synchrona nie było, chyba że asynchroniczność była środkiem wyrazu użytym z premedytacją Goła pani - ładna pani fajna rzecz, ale po co?? coś jakby pan "reżyser" obrażał inteligencję widzów, stwierdzając, że przyciągnie ich widokiem gołej panny - chyba mu się gatunki pomyliły. Zdecydowanie nie jestem przeciwnikiem nagości w sztuce, ale powinna mieć jakiś sens - tu go kompletnie brak. Organizacja - linoleum, otwarte toalety, mały parking, start opóźniony o 15 minut... Ludzie - last but not least - wchodzenie pół minuty przed spektaklem ("przedstawieniem") oraz każdym aktem, wychodzenie w trakcie braw, parkowanie pod samymi drzwiami (tudzież na trawnikach)... właśnie dlatego polska B i nie ma tu miejsca na takie imprezy... Podsumowując, miało być jak nigdy a wyszło jak zwykle...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Niestety nie mogę się zgodzić z recenzją. Zastanawiam się w którym sektorze siedział Człowiek , który ją napisał, jedno jest pewne, że nie siedział na płycie. Z miejsca w którym ja siedziałam nie było widać prawie nic, może górę scenografii. Można powiedzieć że jestem sama sobie winna, bo kupiłam tani bilet, ale nikt nie ostrzegał, że płacąc 40 zł mogę liczyć tylko na obraz z telebimu, a wystarczyło zrobić scenę o metr wyższą. To co było widać na ekranach też pozostawia wiele do życzenia, ponieważ nie pokazywano sceny, tylko zbliżenia na twarze solistów i przez całe widowisko zastanawiałam się co się dzieje na scenie i w którym miejscu są aktorzy. Kolejnym przegięciem były powitania "vip-ów" i sponsorów, nikt z nas nie płacił za oglądanie reklam i promocji politycznej. Zorganizowanie takiego widowiska w hali sportowej to gwałt na operze. A teraz kilka słów o samym przedstawieniu, SCENOGRAFIA W PRAWDZIE SUROWA, ALE MI SIĘ PODOBAŁA, KOSTIUMY PIĘKNE, MOŻE TE NOWOCZESNE Z LATEKSU MNIEJ MI SIĘ PODOBAŁY, NIE DO KOŃCA ROZUMIE POJAWIENIE SIĘ NA SCENIE NAGIEJ KOBIETY. SOLIŚCI WSPANIALI, NIE ZGODZĘ SIĘ Z OPINIĄ Z JEDNEGO Z KOMENTUJĄCYCH, ŻE ALFREDO MAŁO PRZEKONUJĄCY, JA PAMIĘTAM GO Z "WESOŁEJ WDÓWKI" I BARDZO MI SIĘ TAM PODOBAŁ, WIĘC MOŻE MAM SENTYMENT. NAJWYŻSZE UZNANIE NALEŻY SIĘ PANI WOŚ I PANU KTÓRY GRAŁ ROLĘ OJCA ALFREDA. OWACJE NA STOJĄCO ZASŁUŻONE.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 1 z 2

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...