Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik
to bylo
Ostatnio edytowany 2 lipca 2010 r. o 14:04
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jasne, najłatwiej oskarżyć Prezesa, który mieszka w Szkocji i jest menedżerem a nie dozorcą urządzeń technicznych czy brygadzistą. Szkoda wielka pracownika ale podobno notorycznie pracownicy łamali zasady BHP.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Dlatego prezes zarabia 50tys./mc że jest odpowiedzaialny w firmie za wszystko i niema przeproś. Jak nie umie zorganizować bezpiecznej pracy i wyznaczyć osób które to dopilnują to powinien siedzieć a nie menedzerować.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Witam wszystkich, to co sie stało jest tragedią dla rodziny-co do tego nie ma wątpliwości. Natomiast nie zwsze odpowiada pracodawca w sposób bezpośredni. Czy pracownik średnio inteligentny ma świadomość, że pewne obszry sa niebezpieczne czy też niema. Wielokrotnie jest tak,że pracownicy sami z uporem maniaka dopuszczają się ignorancji norm, przepisów ogólnie przyjetych do bezwzględnego przestrzegania. W tym przypadku wskauje, że tak było, udawało się do pewnego momentu. Pozdrawiam
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Dlaczego umorzono?, bo to jest lubelska prokuratura, Stock Polska to bogata firma i ....... Przy okazji dlaczego ta sama prokuratura tak chętnie umarza sprawy np. Palikota i inne związane z PO, dlaczego nie wszczyna postępowań gdy ewidentnie jest łamane prawo, vide wiec Palikota podczas kampani wyborczej p.Kaczyńskiego a prawo złamał nie tylko Palikot ale też p.Wasilewski i Urząd Miasta.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
"Były pracownik Stock Polska nie żyje, winnych nie ma". A to zawsze muszą być winni? Na zasadzie kozła ofiarnego?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Beret napisał:
"Były pracownik Stock Polska nie żyje, winnych nie ma". A to zawsze muszą być winni? Na zasadzie kozła ofiarnego?
rozumiem ze w momencie gdy zginie Twoja zona, dziecko lub ktos naprawde bliski w miejscu pracy to przyjmiesz to z pokora i bedziesz dumal ze tak mialo byc? wez nie chrzan hipokryto
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gość napisał:
Jasne, najłatwiej oskarżyć Prezesa, który mieszka w Szkocji i jest menedżerem a nie dozorcą urządzeń technicznych czy brygadzistą. Szkoda wielka pracownika ale podobno notorycznie pracownicy łamali zasady BHP.
Szef firmy zawsze odpowiada za bezpieczeństwo pracowników i innych osób znajdujących się na jego terenie. To, że fizycznie przebywa gdzie indziej nie zwalnia go od niczego. Psim obowiązkiem prezesa wiekszej firmy jest zatrudnić speca od BHP (dobrze umiejcowionego w strukturze firmy, podległego bezpośrednio Prezesowi) który będzie nadzorował warunki i bezpieczeństwo pracy. A jeśli napotka na lekceważenie BHP to może skierować wniosek do przełoźonego pracownika o kary przewidziane w KP.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
eeeeeeej buraku napisał:
rozumiem ze w momencie gdy zginie Twoja zona, dziecko lub ktos naprawde bliski w miejscu pracy to przyjmiesz to z pokora i bedziesz dumal ze tak mialo byc? wez nie chrzan hipokryto
Aha, czyli jednak zawsze trzeba jakiegoś kozła ofiarnego, nawet jeśli wypadek był przez nikogo nie zawiniony? Tak tylko pytam - nie wiem jak było w tym przypadku. A jeśli pracownik udławi się fasolką po bretońsku podczas śniadania, to kto będzie musiał beknąć? Dyrektor czy kucharka, bo za dużą wkładkę mięsną dała?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Beret napisał:
Aha, czyli jednak zawsze trzeba jakiegoś kozła ofiarnego, nawet jeśli wypadek był przez nikogo nie zawiniony? Tak tylko pytam - nie wiem jak było w tym przypadku. A jeśli pracownik udławi się fasolką po bretońsku podczas śniadania, to kto będzie musiał beknąć? Dyrektor czy kucharka, bo za dużą wkładkę mięsną dała?
Jesli dojdzie do poważnego wypadku przy pracy to od wyjaśniania przyczyn i winnych (albo ich braku) jest komisja powypadkowa: poszkodowany albo jego rodzina jesli pracownik nie żyje może wnieść swoje uwagi - jesli się nie zgadza z ustaleniami. To wszystko jest uregulowane przepisami prawa i wystarczy poczytać. Zaznaczam, że pojęcie wypadku przy pracy jest ściśle zdefiniowane w przepisach. PS. Podany przykład z udławieniem sie fasolką przy śniadaniu moim skromnym zdaniem nie spełnia kryteriów, zatem jest poprostu nieszczęśliwym wypadkim.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
generation_next napisał:
Jesli dojdzie do poważnego wypadku przy pracy to od wyjaśniania przyczyn i winnych (albo ich braku) jest komisja powypadkowa: poszkodowany albo jego rodzina jesli pracownik nie żyje może wnieść swoje uwagi - jesli się nie zgadza z ustaleniami. To wszystko jest uregulowane przepisami prawa i wystarczy poczytać. Zaznaczam, że pojęcie wypadku przy pracy jest ściśle zdefiniowane w przepisach. PS. Podany przykład z udławieniem sie fasolką przy śniadaniu moim skromnym zdaniem nie spełnia kryteriów, zatem jest poprostu nieszczęśliwym wypadkim.
Nie masz pojęcia o wypadkach przy pracy. Jeśli udławi się fasolką w pracy, lub w drodze do niej to też wypadek przy pracy. Ale czasami za taki wypadek ukarany może być pracownik, np. można mu zabrać premię na pół roku.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Olo napisał:
Nie masz pojęcia o wypadkach przy pracy. Jeśli udławi się fasolką w pracy, lub w drodze do niej to też wypadek przy pracy. Ale czasami za taki wypadek ukarany może być pracownik, np. można mu zabrać premię na pół roku.
Wypadek przy pracy - definicja ustawowa. Za wypadek przy pracy uważa się nagłe zdarzenie wywołane przyczyną zewnętrzną, powodujące uraz lub śmierć, które nastąpiło w związku z pracą *podczas lub w związku z wykonywaniem przez pracownika zwykłych czynności albo poleceń przełożonych, *podczas lub w związku z wykonywaniem przez pracownika czynności na rzecz pracodawcy nawet bez polecenia, *czasie pozostawania pracownika w dyspozycji pracodawcy w drodze między siedzibą pracodawcy a miejscem wykonywania obowiązku wynikającego ze stosunku pracy. Proponuje poczytać trochę ustawy i orzecznictwo w tym temacie to może pogadamy. A jeśli dalej uważasz że przykład z fasolką to jest wypadek przy pracy to weź w domu młotek stuknij się kilka razy w główkę a nie żałuj sobie! Następnie zgłoś to pracodawcy jako wypadek przy pracy. Przykład z udławieniem się fasolka możnaby uznać jako wypadek przy pracy tylko wtedy, kiedy byłby "degustatorem fasolki" i konsumpcja należałaby do jego obowiązków.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
[quote name='Olo' date='02 lipiec 2010 - 17:48 ' timestamp='1278085727' post='311212'] Nie masz pojęcia o wypadkach przy pracy. Jeśli udławi się fasolką w pracy, lub w drodze do niej to też wypadek przy pracy. Ale czasami za taki wypadek ukarany może być pracownik, np. można mu zabrać premię na pół roku. [/quote po mojej premii 50 zl miesięcznie nie płakałbym wcale, bo i tak orze za grosze
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Winnych nie ma bo winny nie żyje -.-
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...