Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Call center Alior Banku w Lublinie: "Za cyferkami kryją się ludzie i ich dramaty"

Utworzony przez tak to widzę, 23 grudnia 2013 r. o 13:05
ojej, komuś się nie podoba wykonywanie obowiązków za które dostaje wynagrodzenie? trudno. na pewną znajdą się inni chętni.  
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
masz problem dziewczynko ... nie podoba się praca to odejdź sama .... jest tyle firm i tyle ofert, że jak masz wykształcenie i naprawdę się uczyłąś a nie tylko papierek a w główce zero to znajdziesz w Lublinie pracę bez problemu !
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Muszę się podpisać pod tym artykułem... widzę, że informacje wpłynęły od osoby, która zaczynała pracę w tym samym terminie co ja... taki sam przebieg zdarzeń.. ja już na szczęście z własnego wyboru tam nie pracuję i to była najlepsza rzecz, którą można było zrobić... niestety firma traktuje pracowników jak śmieci i tylko wymaga oraz poniża...  szkoda było patrzeć jak osoby tam pracujące pierwszego dnia przychodziły pełne poweru, a po tygodniu zamieniały się w kłębki nerwów.. 
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Od blisko 10 lat pracuję w jednym z bankowych CC w Lublinie. Pamiętam jak to w ogóle ruszało w Lublinie, a praca w CC była elitarna, widziałem wiele zmian jakie zachodziły zarówno w tej firmie jak i na całym rynku CC. Czasami przeżywaliśmy porażki, były też jednak również wzloty i wygrane w ważnych rankingach i badaniach rynku. Podobnie jak autorka tego listu również i ja w swoich obowiązkach mam miedzy innymi sprzedaż produktów bankowych, ale nie nażekam, mimo, że nie zawsze jest łatwo zrealizować swój cel. Fakt, że w mojej pracy przełożeni mają do podwładnych nieco lepsze podejście i wyraźnie więcej szacunku, ale prawdą jest też to, że wiekszość kandydatów do pracy w CC po prostu się do tego nie nadaje. Dotyczy to zwłaszcza niedoświadczonych na rynku pracy młodych ludzi mających bardzo wygórowane mniemanie o sobie i wysokie oczekiwania w zamian nie oferujących nic: ani specjalnego zaangażowania, ani wiedzy czy umiejętności. Do pracy w CC nie każdy się nadaje. Ja też trafiłem tam "na kilka miesięcy, może rok" ale jakoś sobie radzę i powoli zbliżam się do 10 lat w tej branży. Da się tak pracować, ta praca potrafi dać satysfakcję, ale na pewno nie w każdym CC jest tak samo. Ja na swojego pracodawcę nie mogę za bardzo nażekać. Fakt, że podwyżek od dawna nie widzialiśmy, ale osoby o wysokich i stabilnych wynikach mają jakąś tam szansę na stopniowy wzrost wynagrodzenia i od czasu do czasu coś kapnie. Dobrze pracujący nie narzekają raczej na pensję. Podwyżek jednak oczekują wszyscy: ci z marnymi wynikami i frekwencją rzędu 50% również - a tak sie nie da. NIkt Ci nie zapłaci więcej skoro nie spełniasz warunków minimum. Jak ja zaczynałem pracę to nie miałem takiego podejścia. Trzeba było się wykazać na 200%, nikt z nas nie myślał o wychodzeniu na przerwy, wolych świętach i weekendach - każdy robił na maxa. Obecne młodzi pracownicy "muszą" wyjść co godzinę na przewę, mieć wolne w święta i weekendy, a pracować max do 19:00 bo przecież wieczorem już nie mają czym dojechać do domu. Z takim podejściem to pokolenie za wiele nie osiągnie. Jedno CC drugiemu nie równe, nie można generalizować.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Śmieszy mnie to, ale i też zniesmacza. Dlaczego zawsze, ZAWSZE jak ktoś skarży się na pracę, znajdzie się grono wielce przemądrych, które podda słowa tej osoby w wątpliwość i każe 'zmienić sobie jak się nie podoba' ?? Akurat znam historię poruszaną w artykule od osoby trzeciej :P hahaha... i co teraz, obrońcy biednych pracodawców ?? W tym kraju ciągle pokutuje przekonanie, że pracę trzeba szanować rozumiane bardzo opacznie - że trzeba być dla niej niewolnikiem. Z niewolnika nie ma robotnika. Niewolnicza mentalność zapóźnia nas gospodarczo, niestety.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
wszysci ci którzy krytykują dziewczynę nie mają pojęcia o pracy w dziesiejszej bankomości ( a właścicwie w sprzedaży produktów bankowych - bo to nie bankowość ). jeżeli masz jeszcze przełożonego ok to do się przeżyć - jeżeli debila to tak jak w lpowyższym liscie...Ja osobiście ósmy rok siedzę w tym binesie i się przyzwyczaiłem - do wszytskiego podchodzę z dystansem  
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Od blisko 10 lat pracuję w jednym z bankowych CC w Lublinie. Pamiętam jak to w ogóle ruszało w Lublinie, a praca w CC była elitarna, widziałem wiele zmian jakie zachodziły zarówno w tej firmie jak i na całym rynku CC. Czasami przeżywaliśmy porażki, były też jednak również wzloty i wygrane w ważnych rankingach i badaniach rynku. Podobnie jak autorka tego listu również i ja w swoich obowiązkach mam miedzy innymi sprzedaż produktów bankowych, ale nie nażekam, mimo, że nie zawsze jest łatwo zrealizować swój cel. Fakt, że w mojej pracy przełożeni mają do podwładnych nieco lepsze podejście i wyraźnie więcej szacunku, ale prawdą jest też to, że wiekszość kandydatów do pracy w CC po prostu się do tego nie nadaje. Dotyczy to zwłaszcza niedoświadczonych na rynku pracy młodych ludzi mających bardzo wygórowane mniemanie o sobie i wysokie oczekiwania w zamian nie oferujących nic: ani specjalnego zaangażowania, ani wiedzy czy umiejętności. Do pracy w CC nie każdy się nadaje. Ja też trafiłem tam "na kilka miesięcy, może rok" ale jakoś sobie radzę i powoli zbliżam się do 10 lat w tej branży. Da się tak pracować, ta praca potrafi dać satysfakcję, ale na pewno nie w każdym CC jest tak samo. Ja na swojego pracodawcę nie mogę za bardzo nażekać. Fakt, że podwyżek od dawna nie widzialiśmy, ale osoby o wysokich i stabilnych wynikach mają jakąś tam szansę na stopniowy wzrost wynagrodzenia i od czasu do czasu coś kapnie. Dobrze pracujący nie narzekają raczej na pensję. Podwyżek jednak oczekują wszyscy: ci z marnymi wynikami i frekwencją rzędu 50% również - a tak sie nie da. NIkt Ci nie zapłaci więcej skoro nie spełniasz warunków minimum. Jak ja zaczynałem pracę to nie miałem takiego podejścia. Trzeba było się wykazać na 200%, nikt z nas nie myślał o wychodzeniu na przerwy, wolych świętach i weekendach - każdy robił na maxa. Obecne młodzi pracownicy "muszą" wyjść co godzinę na przewę, mieć wolne w święta i weekendy, a pracować max do 19:00 bo przecież wieczorem już nie mają czym dojechać do domu. Z takim podejściem to pokolenie za wiele nie osiągnie. Jedno CC drugiemu nie równe, nie można generalizować.
Solidne wynagrodzenie i nie bedzie problemu z pracą do 19 itd. a przerwa w pracy nalerzy sie nawet maszynie bo inaczej padnie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ktoś nie radził sobię z pracą lub nie chcie mu się pracować więc wypisuje głupoty po gazetach. Mo\że inni bankierzy z tego biura by się wypowiedzieli. Czy inni też tak są mobingowani? CZy wszyscy menadzerowie są w tym biurze źli?
  A gdzie ty jakiegoś BANKIERA widziałeś w swoim życiu ? Mylisz pojęcia. Ci z tego artykułu to zwykli Murzyni-naganiacze na dany produkt finansowy (bez obrazy dla magistrów i licencjatów, bo właśnie oni wykonują ten kołchoźniczy proceder).   Pracodawca (w tym przypadku Alior Bank) w ogłoszeniu szukał "bankierów", żeby podnieść sztucznie prestiż, morale i samoocenę swego call center. Nazwij Murzyna "sales managerem" .... itp. itd. ... i od razu robi się światowo.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
A gdzie ty jakiegoś BANKIERA widziałeś w swoim życiu ? Mylisz pojęcia. Ci z tego artykułu to zwykli Murzyni-naganiacze na dany produkt finansowy (bez obrazy dla magistrów i licencjatów, bo właśnie oni wykonują ten kołchoźniczy proceder).   Pracodawca (w tym przypadku Alior Bank) w ogłoszeniu szukał "bankierów", żeby podnieść sztucznie prestiż, morale i samoocenę swego call center. Nazwij Murzyna "sales managerem" .... itp. itd. ... i od razu robi się światowo.
święta prawda
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
A gdzie ty jakiegoś BANKIERA widziałeś w swoim życiu ? Mylisz pojęcia. Ci z tego artykułu to zwykli Murzyni-naganiacze na dany produkt finansowy (bez obrazy dla magistrów i licencjatów, bo właśnie oni wykonują ten kołchoźniczy proceder).   Pracodawca (w tym przypadku Alior Bank) w ogłoszeniu szukał "bankierów", żeby podnieść sztucznie prestiż, morale i samoocenę swego call center. Nazwij Murzyna "sales managerem" .... itp. itd. ... i od razu robi się światowo.
Racja, bankier od bankowca różni się tym czym rentier od rencisty. Pozdro dla kumatych ;)
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Szkoda gadać. ..i to ma być wyższa kultura bankowości??? Jestem zaskoczona, że w tym banku pracowników traktuje się w tak nieludzki sposób...Zwalnianie chłopaka dzień przed ślubem pozostawię bez komentarza...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
masz problem dziewczynko ... nie podoba się praca to odejdź sama .... jest tyle firm i tyle ofert, że jak masz wykształcenie i naprawdę się uczyłąś a nie tylko papierek a w główce zero to znajdziesz w Lublinie pracę bez problemu !
Odezwał sie pan w różowej koszuli....? Na jakim Ty świecie człowieku żyjesz? Gdyby było tak jak piszesz z Polski nie wyjechaloby ponad 2 miliony ludzi....
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
to jest niestety czysta prawda. nic dodać nic ująć. tak właśnie wygląda praca w tym miejscu.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Znam parę osób, które pracują w CC Aliora i jakoś za bardzo nie narzekają. Może to zależy od oczekiwań i możliwości danego pracownika? Ja jestem w konkurencyjnym CC ale obserwuję co sie dzieje - w końcu z pracodawcą ślubu nie brałem i jak gdzieś będzie mi lepiej to nie będę się długo zastanawiał. Jeżeli rzczywiście u Aliora jest jak w liście to sami się szybko rozlecą, bo w Lublinie praca w CC nie jest nowum i wiele osób ma już jakieś doświadczenie z nią związane, a z takim podejściem do pracownika to raczej najlepszej kadry z rynku nie zbiorą. Z drugiej strony - parcie na wyniki jest zawsze, a i sprzedaż znajdzie się na każdym stanowisku, więc jak ktoś myślał, że nie będzie z tego rozliczany to powinien zmienić podejście albo pracę. Taka jest prawda.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Osoba która nie ma żadnej pracy próbuje swoich sił w call center bo nikt normalny z możliwością innej pracy by tam nogi nie postawił. Niezależnie od firmy robią z człowieka deb***a , robota i niedorajdę osoby które wpisywały tu głosy zdziwienia podejrzewam że już drugiego dnia nie byłoby ich w pracy . To niewolnictwo a nie praca i za takie pieniądze o zdrowiu nie wspominając . Co do kultury zwierzchników w pracy czy to dyrektorków managerów , kierowników to na lubelszczyznie jak i w Polsce najlepiej nie jest co poniektórym palma odbija jak wskoczą na wyższe stanowisko, przekleństwa i opluwanie drugiego człowieka to norma .
wypraszam sobie ale uwazam się za osobę normalna, do tego wyksztalcona a pracuje w Call Centre od 2,5 roku. Na kazda prace mozna narzekać, taka natura Polska, ja na swoja nie narzekam, nie mam hemoroidów włosy mi nie wypadają, mało tego o zgrozo nie zabieram nigdy pracy do domu i nie jestem urodzonym sprzedawca, sprzedaje bo mam za to kasę, nie sprzedaje nie mam premii, proste... Mam pensje na czas, umowę na czas nieokreślony, fajna atmosferę w pracy i wszelkie świadczenia w tym urlop. To ze praca "na słuchawce" do łatwych nie należy to prawda ale moze niech każdy nie pierdzielu ze każde cc jest takie samo, bo wcześniej byłam w innym traktowali ludzi jak śmieci wiec się stamtąd wyniosłam a nie jeczalam po gazetach. Co do aliora mam tam paru znajomych którzy potwierdzają te informacje nie jest rak ze wszyscy nic nie chcą robić i nie chce im się sprzedawać, łatwo generalizować i upchac wszystkich do jednego worka... Łatwo powiedzieć rzuć prace, a moze ktoś ma rodzone na utrzymaniu? Moze nie moze sobie pozwolić na utratę pracy i codziennie chodzi stara się jak może i boi ze go zwolnią? Może część ludzi zrezygnowała z poprzedniej pracy, bo alior duzo obiecywał, i teraz zostają z niczym?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
To nie Call Center tylko Kołchoz Center :),    Pozdrawiam Były pracownik PKO BP
Józek dobrze gada, KOŁCHOZ CENTER!!! Z wyrazami szacunku Były pracownik BZWBK
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
...
Leniak, kto Ci włosy ukradł !?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Józek dobrze gada, KOŁCHOZ CENTER!!! Z wyrazami szacunku Były pracownik BZWBK
Racja  Panie  Bogdanie :)
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Z takiej pracy może być zadowolony jedynie ktoś kto innej nie miał.   Przede wszystkim weźcie pod uwagę, że żyje się by żyć a nie żeby pracować. A jak normalnie żyć, gdy np. w takim Orange nie masz nawet minimum stabilizacji?   To nie jest praca dla normalnych ludzi, tylko dorywcza i tak powinna być traktowana, bo przedłużanie umów co miesiąc i to nawet z pracownikami wyższego szczebla to jest kpina. Po prostu orange to gówniana firma i tyle.   Z drugiej jednak strony jak traktować tę pracę jako dorwyczą gdy zmiany są 8 godzinne albo dłuższe bo każą komuś zostać w pracy. A pacuje się czasem 6-7 dni pod rząd. Ktoś kto zarządza tym burdelem ma nierówno pod sufitem.   Pomijam fakt, że jak zachorujesz, to po protu nie przedłużą ci umowy, pomijam fakt, że kobiety nie mają co zachodzić w ciążę, bo nie mają co liczyć na żadne śiwadczenia, pomijam fakt, że dzięki tej pracy nie ma co liczyć na żaden urlop! To jest niewolnictwo w najczystszej postaci. Zadowolony z takiej pracy i to za pensję 2x niższą za godzinę niż 5-6 lat temu może być tylko masochista.   A argumenty w stylu - "zostawało się w pracy w święta" to pominę milczeniem. Kto wam każe w święta siedzieć? Wymyślił to sobie wasz super-kierownik po zawodówce, który myśli, że robi wielką karierę w międzynarodowej firmie. Śmiech na sali! Tak jak niektórzy ludzie ze wsi myślą, że Pana Boga za nogi złapali pracując w światowym koncernie MCDonalds. A wy kmioty nie potraficie nawet powiedzieć mu słowa, że jego pomysł to czysty deb***izm. Bo nikt w święta mnie ma ochoty słuchać waszych propozycji, a ci nieliczni, którzy sami dzwonią poczekaliby 2 dni aby porozmawiać w innym terminie i świat by się nie zawalił.   A jak już o kadrach, albo lepiej, pożal się Boże kadrach, to własnie przez takie towarzystwa wzajemnej adoracji wszystko schodzi na psy. Kretyn dojdzie do stanowiska i będzie otaczał się kretynami, aby nikt go nie wygryzł. Komu to służy? Pracodawcy? Nie, kretynowi. Bo wszyscy mu liżą tyłek, więc on jest spełniony. Poza tym kolejnymi kretynami łatwiej zarządzać i nimi manipulować. Powiedzieć by zostali  w święta - zostaną! Powiedzieć by zostali po godzinach - zostaną! Kto ma odrobinę oleju w głowie i ceni swoje życie daruje sobie taką karierę "w korporocji" choć lepiej powinno się to nazywać "w kołchozacji"   Nawet nie poruszam już tematów typu pytanie o przerwę na wyjście do WC, dzielenie pracowników na lepszych z umowami stałymi i gorszych ze śmieciówkami itp. itd. Długo by pisać.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Super artykuł! Fajnie, dowcipnie napisany. Nie zazdroszczę temu pracownikowi call-center, musiał przejść przez piekło, ale dobrze, że nie stracił poczucia humoru,,,
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 3 z 7

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...