Sytuacja przypomina kino. Jedni występują w "filmie" - GDZIE JEST GENERAŁ (apelujący o nominację), a drudzy w "filmie" - CZY POWIEMY PREZYDENTOWI? (biurokracha belwederska). Całe szczęście ludzie patrzą i oceniają.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz