Rewelka !!! Gratulacje !!! Oby tak dalej dziewczyny
|
|
Dajcie spokój juz z tym Rysek Kalinowskim i tym NN. Żenada. Coś tam pokazali, rzeczywiście odbiegli nieco od szkolnej utartej swojej konwencji ładnego tańczenia. W NN chcieli chyba cos obrzydzić, cos wykręcić, tylko nie bardzo wiedzieli co. Zbyt dużo mi się nasuwa skojarzen z genialnym Bazanem, który wymiata ich jedną reką. Za to spektakl Anny Zak i Darii Dziedzic to rzetelna, i PRAWDZIW A ( bez puszenia i tandetnego patosu jak w NN) DOBRA TANECZNA PRACA. DZiewczyny! nIe dajcie się. LIczymy na was, liczymy na Bazana. Ze w końcu wlejecie trochę powiewu, szaleństwa co jest istotą sztuki, a nie pięknie i dobrze odrobione zadanie.
|
|
Faktycznie, były świetne.Nie sposób byłoby odmówic autentyczności Darii Dziedzic w scenie (rozpaczliwej, szaleńczej) rzucania się na ścianę. Nie jestem znawcą tematu.Wydarzenia związane z teatrami tańca śledzę od około dwóch lat, ale to co pokazała Daria Dziedzic we wczesniej wymienionej przeze mnie scenie było dla mnie poprzez swoją autentycznośc równie przyjemne w odbiorze jak występ trzech tancerek w "Co(te)lette" Ann Van den Broek. |
|
Autentyczność wykonania, siła osobowości, psychologiczne uderzenie czy taneczna eksplozja to tylko niektóre okreslenia jakie cechuja "daleko od ciała", być może debiut Darii podkreśla napięcie tej wspólnej choreografii. Bardzo uczciwa praca dziewczyn względem sceny i widza, przekonuje. Jestem pełna uznania, zważywszy na nieliczne choreografie ostatnich lat w Lublinie -brawo! Oryginalność i odwaga wynosi waszą pracę daleko do przodu.
Brawo także Lublinianie za "kosmos" (kolejny ogromny wysiłek oraz bardzo ciekawe poszukiwanie indywidualnej drogi), "stadium.etap I" (bardzo dobra realizacja Ani Żak i Grupy Politechniki, kolejny szczebel rozwoju po "clear/n"), "My" (spore zaskoczenie pod wieloma względami).
Ane
|
|
Jeśli chodzi o jakość twojej wypowiedzi, to nie do końca przedstawiasz dobry styl pisania, zbyt prywatnie analizujesz twórczość jednego choreografa. Ja na przykład w ostatnich pracach "48/4" oraz "NN" widzę dużą inspirację DV8 Physical Theatre a dokladnie spektaklem "Dead dreams of monochrome men", niektóre sceny czy sekwencje ruchowe są niemalże wyjęte z tej produkcji (także zamysł- mieszkanie, relacje itd.) ale nie obraża mnie to i nie wywołuje agresji, jest to po prostu obserwacja jednego twórcy. Dystans dystans, najlepiej zdrowy, tym bardziej że choreograf mówi otwarcie o chęci powielenia już istniejącego (ale fakt faktem najlepiej podać kim czym itd. na przyszłość). Oczywiście więcej emocji i pozytywu wzbudza oryginalność i tego w teatrze tanca osobiście szukam. Ane |
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|