Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Druga porażka Pszczółki AZS UMCS Lublin

Utworzony przez Użytkownik niezarejestrowany, 21 października 2017 r. o 22:00 Powrót do artykułu
Bardzo słaby mecz. Już z Gorzowie było słabo ale tak słabego Gorzowa dawno nie widziałem. Coś nie gra. Obraz zaciemnilo zwycięstwo z Polkowic ami które Jk się okazało przegrywaja z wszystkimi. Do roboty panowie trenerzy i zawodniczki.!!!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Przegrać na własnym parkiecie z przeciwnikiem równej klasy to KLĘSKA a nie porażka. Czyli Lublin jak Podhale. Tam były bajdy Sabałowe a tu są bajdy z Koziego Grodu. I bądż mądry i piz wiersz.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
nie podoba mi sie zachowanie Butuliji. Jest tak jakby poza zespolem.Rozumiem ze jest naszym najlepszym graczem ale koszykowka to gra zespolowa. Czy pogloski o tym ze najwazniejszym punktem tygodnia dla niej jest wyjazd do chlopaka do Krosna . Ciekawe czy on przyjezdza do niej tak czesto jak ona do niego. Nie za to jej sie placi
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Kilka spostrzeżeń na temat drużyny Pszczółek w kontekście wczorajszego meczu. Po pierwsze, zespół nie ma praktycznie zawodniczki na pozycję nr 3 - poziom gry Doroty - szczególnie w ataku - należy określić jako katastrofalny. Tu drużyna wymaga - moim skromnym zdaniem - niezwłocznego wzmocnienia, bo Dorota nadaje się co najwyżej na zmienniczkę na tej pozycji. Po drugie, analizując wczorajsze statystyki meczowe to (poza zbiórkami) w pozostałych aspektach gry Zagłębie miało je znacznie lepsze, co jest tym bardziej smutne, że ekipa z Sosnowca grała bez swojej podstawowej litewskiej podkoszowej, a po kontuzji Misiuk w trzeciej kwarcie, nasze koszykarki uczyniły z bardzo przeciętnej Rozwadowskiej jedną z bohaterek Zagłębia, pozwalając jej na dwucyfrową zdobycz punktową przez 15 minut jej gry w tym meczu (dodać należy, że zmienniczki w drużynie Sosnowca zdobyły w sumie 15 pktów, a w zespole lubelskim 5 pktów). Nie wspomnę o aż 17 stratach (przy 10 Zagłębia) oraz o zaledwie 7 asystach (12 Sosnowca). Po trzecie, skuteczność Pszczółek w rzutach zza łuku. To będzie chyba jeden z niechlubnych rekordów tegorocznych rozgrywek BLK, bowiem na 18 prób rzutów za 3 pkty udało się trafić "aż" 1 (słownie jeden) i to grając mecz na własnej hali. To naprawdę kuriozalne i wstydliwe "osiągnięcie", mogące świadczyć o tym, że trener i zawodniczki na treningach nie przykładają do tego elementu zbytniej wagi. I wreszcie ostatnia, 4 kwestia. Trener Szawarski to bardzo sympatyczny i miły człowiek, ale nie to powinno być oceniane pod kątem jego pracy jako szkoleniowca. Wczoraj był podobnie zagubiony jak cała drużyna, co można próbować tłumaczyć jego małym doświadczeniem jako trenera. Szkoleniowiec jest jednak rozliczany z wyników, a przegrana we wczorajszym meczu może istotnie skomplikować walkę Pszczółek o pierwszą ósemkę. Podsumowując, niezbędny jest zatem szybki transfer solidnej zawodniczki na pozycję niskiej skrzydłowej (i to dysponującej przyzwoitą skutecznością w rzutach z dystansu) oraz niewątpliwie intensywne treningi rzutowe tych zawodniczek, które wykonują rzuty zza łuku. Zarząd klubu powinien też mocno wziąć pod uwagę zatrudnienie doświadczonego trenera jako asystenta (bądź konsultanta) w celu wzmocnienia sztabu szkoleniowego drużyny.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jeszcze jedno spostrzeżenie. Dorota Mistygacz oczywiście gra fatalnie w ataku, ale do połowy drugiej kwarty gdy kryła Parks- ta niespecjalnie rzucała punkty. Po zmianie Butuija starała się jak mogła- ale tych parę cm wzrostu mniej robiło różnicę, Dobrowolska puściła rzut za 3pkt, a gdy Mistygacz wróciła na parkiet już nie była tak skuteczna w pilnowaniu Parks. Parks grała cały mecz- czy Mistygacz nie mogła tak samo kryć jej przez cały mecz?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
undefined napisał:
Kilka spostrzeżeń na temat drużyny Pszczółek w kontekście wczorajszego meczu. Po pierwsze, zespół nie ma praktycznie zawodniczki na pozycję nr 3 - poziom gry Doroty - szczególnie w ataku - należy określić jako katastrofalny. Tu drużyna wymaga - moim skromnym zdaniem - niezwłocznego wzmocnienia, bo Dorota nadaje się co najwyżej na zmienniczkę na tej pozycji. Po drugie, analizując wczorajsze statystyki meczowe to (poza zbiórkami) w pozostałych aspektach gry Zagłębie miało je znacznie lepsze, co jest tym bardziej smutne, że ekipa z Sosnowca grała bez swojej podstawowej litewskiej podkoszowej, a po kontuzji Misiuk w trzeciej kwarcie, nasze koszykarki uczyniły z bardzo przeciętnej Rozwadowskiej jedną z bohaterek Zagłębia, pozwalając jej na dwucyfrową zdobycz punktową przez 15 minut jej gry w tym meczu (dodać należy, że zmienniczki w drużynie Sosnowca zdobyły w sumie 15 pktów, a w zespole lubelskim 5 pktów). Nie wspomnę o aż 17 stratach (przy 10 Zagłębia) oraz o zaledwie 7 asystach (12 Sosnowca). Po trzecie, skuteczność Pszczółek w rzutach zza łuku. To będzie chyba jeden z niechlubnych rekordów tegorocznych rozgrywek BLK, bowiem na 18 prób rzutów za 3 pkty udało się trafić "aż" 1 (słownie jeden) i to grając mecz na własnej hali. To naprawdę kuriozalne i wstydliwe "osiągnięcie", mogące świadczyć o tym, że trener i zawodniczki na treningach nie przykładają do tego elementu zbytniej wagi. I wreszcie ostatnia, 4 kwestia. Trener Szawarski to bardzo sympatyczny i miły człowiek, ale nie to powinno być oceniane pod kątem jego pracy jako szkoleniowca. Wczoraj był podobnie zagubiony jak cała drużyna, co można próbować tłumaczyć jego małym doświadczeniem jako trenera. Szkoleniowiec jest jednak rozliczany z wyników, a przegrana we wczorajszym meczu może istotnie skomplikować walkę Pszczółek o pierwszą ósemkę. Podsumowując, niezbędny jest zatem szybki transfer solidnej zawodniczki na pozycję niskiej skrzydłowej (i to dysponującej przyzwoitą skutecznością w rzutach z dystansu) oraz niewątpliwie intensywne treningi rzutowe tych zawodniczek, które wykonują rzuty zza łuku. Zarząd klubu powinien też mocno wziąć pod uwagę zatrudnienie doświadczonego trenera jako asystenta (bądź konsultanta) w celu wzmocnienia sztabu szkoleniowego drużyny.
 Zgadzam się w 100%. No może w 90. Nie byłbym tak surowy w ogólnej ocenie Doroty, chociaż rzeczywiście spodziewałem się, że po roku gry w Lublinie okrzepnie i to będzie jej sezon. Szanse otrzymuje - wychodzi w S5, jednak (szczególnie w ataku) nie pomaga na tyle, na ile jest to przyjęte obecnie w koszykówce. Zdarza mi się czasem pójść na trening, i co ciekawe, ona dużo lepiej tam wypada (np.trafia sporo trójek). Oczywiście wiem, że warunki treningowe a meczowe to zupełnie co innego i sportowiec jest rozliczany z postawy w zawodach, ale taką ją właśnie widzę. Może to być jakiś problem mentalny. Jeśli tak, to jest to do "naprawienia" w relatywnie szybkim czasie (przy odpowiednim zaangażowaniu zawodniczki). Co zaś tyczy się trenera, to mam większą tolerancję na jego pracę. Jest zupełnie inny niż Szewczyk, mniej emocjonalny i na pewno mniej doświadczony, ale widać, że mu zależy. Uważam ponadto, że lepszego asystenta od Łuszczewskiego nie będzie miał. Przemek zna dobrze zespół, sam z chłopakami jest ambitny i kreatywny, a poprzednie sezony dziewczyn to także jego (i Siembidy!) sukces. Co do samego wczorajszego meczu, to rzeczywiście było źle. Żadnej z dziewczyn - oprócz fantastycznej Uju - nie szło. Żadna nie "pociągnęła" gry/wyniku. Nie było "chemii" między zawodniczkami. Zupełny brak koncentracji (o dziwo - szczególnie po kontuzji Małgorzaty Misiuk).  Co do gry Dajany, to miałem wrażenie (a siedziałem blisko parkietu), że cały mecz grała z grymasem bólu na twarzy, coś jej dolegało. Rzeczywiście, w Zagłębiu fantastyczną robotę zrobiła Rozwadowska. Świetna zmiana napędziła zespół. U nas takie mecze miała kiedyś Kaśka, ale nie wczoraj... Poczatek ligi obfituje w niespodzianki. Liczę, że do takiej dojdzie w najbliższą niedzielę na MOSiRze:)
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
undefined napisał:
nie podoba mi sie zachowanie Butuliji. Jest tak jakby poza zespolem.Rozumiem ze jest naszym najlepszym graczem ale koszykowka to gra zespolowa. Czy pogloski o tym ze najwazniejszym punktem tygodnia dla niej jest wyjazd do chlopaka do Krosna . Ciekawe czy on przyjezdza do niej tak czesto jak ona do niego. Nie za to jej sie placi
 Ale co ci się nie podoba? Wczoraj zagrała przeciętnie, do tej pory grała b. dobrze. A ty przyłazisz tutaj i opowiadasz, że ci się "jej zachowanie nie podoba". Do tego serwujesz jakieś rzewne ploty/insynuacje i rozliczasz ją z zarobków. Styl wypowiedzi jaki prezentujesz, wyraźnie wskazuje, że jesteś trollem, który namiętnie udziela się na forach w wątkach pt. "Burmistrz przyznał sobie nagrodę...", "Wójt zatrudnił przyjacółkę...", itp. fascynujące tematy. Proponuję, żebyś wrócił tam skąd przylazłeś i nie zawracał tu ludziom gitary.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
undefined napisał:
Bardzo słaby mecz. Już z Gorzowie było słabo ale tak słabego Gorzowa dawno nie widziałem. Coś nie gra. Obraz zaciemnilo zwycięstwo z Polkowic ami które Jk się okazało przegrywaja z wszystkimi. Do roboty panowie trenerzy i zawodniczki.!!!!
 Bardzo przepraszam, ale zwycięstwo AZS-u nad CCC nikomu, kto jako tako orientuje się w temacie, nie mogło "zaciemnić obrazu". Podobnie jak obecna pozycja Polkowiczanek w tabeli. 
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nie bardzo rozumiem jak można tak daleko idące wnioski wysuwać po jednym nie udanym meczu.... Wiadomo, że w sporcie zdarzają się takie dni... a tu już wszystko chcą zmieniać trenera, zawodniczkom mówić jak mają żyć itd.... żałosne
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
najlepiej patrzeć na cyferki i kto ile punktów rzuca, proponuję popatrzeć ile Dorota daje zespołowi w obronie i ile robi " brudnej roboty", ehhhh w sumie czego wymagać od kogoś, kto po jednym meczu ma taki wyrzut hejtu....  
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Przykro się na to patrzyło, ale jeden mecz jest na plus z CCC, jeden na mały plus (Gorzów) ten z Sosnowcem na minus. Więc oceniam zespół nadal na plus i nie zmienię zdnia, nawet jak teraz przegramy 3 mecze pokolei z Wisłą, Artego i Ślęzą. Stąpam twardo po ziemi i wiem z kim możemy wygrać, a z kim nie. :) Wiem też, że będzie dobrze.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Do komentatora hawajska koszula: Koszykówka to nie piłka ręczna - tu nie ma zawodniczek przeznaczonych do ataku i oddzielnie do gry w obronie. Jeśli koszykarka wychodzi na parkiet w pierwszej piątce, to oprócz gry w obronie musi też coś dawać drużynie w ofensywie. Tymczasem Dorota w 5 dotychczas rozegranych meczach zdobyła raptem 11 punktów. Na swojej hali wygląda to jeszcze gorzej, bo zdobyła jedynie 2 punkty z Gorzowem, zaliczając zerową zdobycz punktową w spotkaniach z Gdynią i Sosnowcem. Nie jest to zatem żaden wyimaginowany hejt tylko fakty - smutne, ale niestety prawdziwe. Być może jest to tak, jak ktoś wcześniej napisał, kwestia mentalna u Doroty, ale nie zmienia to tego, że zespołowi brakuje punktów zdobywanych przez tę zawodniczkę. Mecz z Sosnowcem miał naprawdę istotne znaczenie dla walki o fazę play-off - zwycięstwo Zagłębia spowodowało to, że ta drużyna wróciła do rywalizacji o pierwszą ósemkę. Nie mam żadnych pretensji o porażkę z silną ekipą z Gdyni, ale mecz z Sosnowcem powinien być wygrany choćby jednym skromnym punktem, bo to drużyna o potencjale porównywalnym do Pszczółek. Być może faktycznie rozwiązaniem byłoby wzmocnienie drużyny europejską niską skrzydłową, bo może konkurencja na tej pozycji dałaby pozytywne efekty w kolejnych meczach.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
undefined napisał:
nie podoba mi sie zachowanie Butuliji. Jest tak jakby poza zespolem.Rozumiem ze jest naszym najlepszym graczem ale koszykowka to gra zespolowa. Czy pogloski o tym ze najwazniejszym punktem tygodnia dla niej jest wyjazd do chlopaka do Krosna . Ciekawe czy on przyjezdza do niej tak czesto jak ona do niego. Nie za to jej sie placi
 Pojadę na ostro - nie zaglądaj Dajanie do łóżka, bo to nie Pudelek. Frustrację z powodu schadzek z Renią Rączyńską i jej pięcioma córkami rozładuj gdzie indziej.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...