Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Pułkownik gryzł i przyduszał podwładną, swoją byłą partnerkę. Zapadł wyrok

Utworzony przez rezerwista, 27 stycznia 2014 r. o 15:10
Wprawdzie nie pochwalam postępowania tego damskiego boksera - bo takie kreatury budzą we mnie obrzydzenie i pogardę - ale chciałbym zwrócić uwagę, że opisany przypadek patologii jest pochodną innej, większej patologii, która dotknęła wojsko - a jest nią wojskowa służba kobiet w czasie pokoju. Kobiety-żołnierze to jest jakaś kosmiczna aberracja - żeby nie powiedzieć dosadniej! O tempora, o mores!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Sam jesteś patologia i w dodatku szowinistyczna. Kobiety od lat służą w wojsku w czasie wojny i pokoju chociażby jako personel medyczny i jakoś nikomu to nie przeszkadza. To nie wina kobiet, że faceci  nie potrafią trzymać rączek przy sobie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Sam jesteś patologia i w dodatku szowinistyczna. Kobiety od lat służą w wojsku w czasie wojny i pokoju chociażby jako personel medyczny i jakoś nikomu to nie przeszkadza. To nie wina kobiet, że faceci  nie potrafią trzymać rączek przy sobie.
  Nic nie kumasz, bo nie mając wiedzy słuchasz mediów, które robią Ci wodę z mózgu. Pomijając czas wojny - jako z natury rzeczy stawiający na głowie porządek świata - przypadki kobiet pełniących czynną służbę wojskową były absolutnie sporadyczne i dotyczyły osób o szczególnej konstrukcji psychicznej i mentalnej. Natomiast w wojsku od zawsze pracowały kobiety -  np. w czasach napoleońskich były to tzw. markietanki, w czasach II RP i PRL - wspomniany personel medyczny etc. Oczywiście, że nikomu nie przeszkadza właściwy człowiek na właściwym miejscu (stanowisku) - dlatego pracujące w wojsku Panie lekarki, Panie pielęgniarki i Panie innych profesji zawsze traktowane były z należytą rewerencją. Sytuacja zmienia się diametralnie, gdy kobiety zakładają mundur, otrzymują stopnie wojskowe i próbują być takimi samymi żołnierzami jak mężczyźni - co z oczywistych względów (anatomia, biologia, psyche...) jest absolutnie niemożliwe - rodzi zaś ogromną ilość rozlicznych problemów, z których ten opisany żałosny przypadek jest w gruncie rzeczy mało istotny z punktu widzenia wojska. Jeśli nie rozumiesz różnicy pomiędzy "służyć w wojsku" a "pracować w wojsku", jeśli nie rozumiesz, że wojsko z samej swej istoty jest ostatnią na świecie instytucją, której członkami mogą być kobiety - to doprawdy szkoda słów...  
(...) To nie wina kobiet, że faceci  nie potrafią trzymać rączek przy sobie.
  Tu można polemizować - ale jako hurrafeminista/tka i tak żadnych racjonalnych argumentów nie przyjmiesz...   Pozostaje mi jedynie powtórzyć swoje ubolewanie z powodu oczywistej patologii, jaką są kobiety-żołnierze i życzyć Ci miłego dnia.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...