Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Policjanci szukają podpalaczy żeremi bobrów

Utworzony przez diablo SIT, 21 lutego 2012 r. o 20:59 Powrót do artykułu
sprawcy to okoliczni menele jakich pełno w zabitych dziurami wiochach - często na KRUSIe, walą najgorsza pryte pod sklepem i przechwalają się ile razy męczyli kozy i owce - no i oczywiście to nędzni kłusownicy, nieroby pasożytnicze jednostki
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Z tego co wiem to na tej wsi nie ma sklepu...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Z tego co wiem to na tej wsi nie ma sklepu...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Zgadzam się że to barbarzyństwo z najwyższej półki -bo co jest winne zwierzę, że w swojej naturze ma taki a nie inny sposób bytowania. W niektórych przypadkach działanie tego futrzaka jest pożyteczne ponieważ przyczynia się do magazynowania wody,której to deficyt zaczynamy odczuwać. Są jednak miejsca gdzie efekty jego działalności są nipożądane...podobnie jak kreta czy wilka. Państwo ustala reguły które mają chronić te zwierzęta...i dobrze- ale odwraca się tyłem do problemu kiedy należy naprawić szkody poczynione przez nie. Co ma czynić właściciel stawów któremu bobry podziurawią groble na stawach a ich naprawa pochłania znaczną część zysków -komu ma zanieść kosztorys napraw -Panu Bogu?. Co ma począć rolnik któremu zalało łąki ponieważ pobliski strumyk został zabudowany kilkoma tamami przez bobry ? Nie słyszałem aby w takich przypadkach Panstwo za jakiegoś rolnika z powodu poniesionych w takich okolicznościach strat spłaciło kredyty i w pełni zadośćuczyniło straty Najłatwiej sprawy załatwia się z pozycji wygodnego i dobrze opłacanego fotelika ale gorzej one sie mają kiedy patrzy się na nie od strony praktycznej. Dlatego do niektórych mówię.....zanim zostaniecie "zielonymi" postrzegajcie problemy szerzej abyście nie okazali się zielonymi
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
diablo SIT napisał:
sprawcy to okoliczni menele jakich pełno w zabitych dziurami wiochach - często na KRUSIe, walą najgorsza pryte pod sklepem i przechwalają się ile razy męczyli kozy i owce - no i oczywiście to nędzni kłusownicy, nieroby pasożytnicze jednostki
Twoja pogarda do tych ludzi i sposób w jaki ją wyrażasz świadczy że nie jesteś wiele lepszy od nich. Kilka lat temu jeden z ludzi uważanych przez niektóruch za ikonę "Solidarności" Frasyniuk wyraził podobne twojemu zdanie o polskim chłopie ,że ten częściej poległym powstancom ściągał buty,kiedy ci polegli niż przyczynił się do wyzwoleńczego czynu zbrojnego.Zapomnieliście tylko ignoranci że to nie astronom żywił konie i powstańców tylko chłop. Co do zdemoralizowanych amatorów tanich "pryt".....w miastach też ich nie brakuje z tym że ci nie mają kóz i owiec za to dorwą jakąś dziewczyninę w parku lub ciemnej bramie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jak ma być inaczej skoro Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Lublinie nie interesuje się ochroną środowiska i rolnikami którym zwierzęta wyrządzają szkody , rolnicy biorą sprawy w swoje ręce. Tak jest w wielu miejscach Lubelszczyzny między innymi na rzece Bystrzycy , ja szykuję pozew do sądu , możemy zrobić zbiorowy /k.601-28-33-52/.Ta instytucja nic nie robi po co i kto taką kulawą instytucję powołał.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
A ja rozumiem ludzi którzy to zrobili, choć niezbyt to było humanitarne. Miejski proletariusz lub urzędas tego nie zrozumie choć sam zajadle tępi krety w swoim ogródku a kotki i pieski jak mu się znudzą przywiązuje do drzewek w lesie lub podrzuca w okolicznych wsiach. Nie koniecznie są to kłusownicy. Równie dobrze mógł to być głos rozpaczy zwykłych rolników, którzy widzą, jak pleniące się szkodniki będące pod ochroną niszczą dorobek wypracowany przez pokolenia. A łąka lub pole za sprawą durnych przepisów zamieniają się w bezużyteczne bagno. Tego cholerstwa nie da się wyplenić w prosty sposób i po dobroci. A jest tego tyle, że strach chodzić po torfowiskach, żeby nie zapaść się do takiej jamy. Składane przez tych ludzi w ostatnich latach prośby o pomoc i rozwiązanie problemu pozostawały bez echa. A każdy urzędnik na hasło bobry, truchleje i rozkłada bezradnie ręce. Urzędowo nic się nie da zrobić, więc jak mawiał klasyk, trzeba „brać sprawy we własne ręce”. Stado miastowych kretynów uznało, że bobry są dobrodziejstwem ważniejszym od ludzi. I mają prawo robić sobie gniazdka gdziekolwiek im się rzewnie spodoba. Rolnik gdy przyjedzie po zbiory a zamiast tego zobaczy jezioro ma się cieszyć i poskakać sobie w tej wodzie. Przypominają mi się starożytny Egipt i „święte żuki” opisywane przez Bolesława Prusa w Faraonie. Więc może panie dziennikarzu skończ pan tropić kłusowników a poszukaj pan głupich przepisów i strachliwych urzędników. Może trzeba czasami porozmawiać z „prostym” chłopem i pójść z nim do urzędu.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
rolnik napisał:
A ja rozumiem ludzi którzy to zrobili, choć niezbyt to było humanitarne. Miejski proletariusz lub urzędas tego nie zrozumie choć sam zajadle tępi krety w swoim ogródku a kotki i pieski jak mu się znudzą przywiązuje do drzewek w lesie lub podrzuca w okolicznych wsiach. Nie koniecznie są to kłusownicy. Równie dobrze mógł to być głos rozpaczy zwykłych rolników, którzy widzą, jak pleniące się szkodniki będące pod ochroną niszczą dorobek wypracowany przez pokolenia. A łąka lub pole za sprawą durnych przepisów zamieniają się w bezużyteczne bagno. Tego cholerstwa nie da się wyplenić w prosty sposób i po dobroci. A jest tego tyle, że strach chodzić po torfowiskach, żeby nie zapaść się do takiej jamy. Składane przez tych ludzi w ostatnich latach prośby o pomoc i rozwiązanie problemu pozostawały bez echa. A każdy urzędnik na hasło bobry, truchleje i rozkłada bezradnie ręce. Urzędowo nic się nie da zrobić, więc jak mawiał klasyk, trzeba „brać sprawy we własne ręce”. Stado miastowych kretynów uznało, że bobry są dobrodziejstwem ważniejszym od ludzi. I mają prawo robić sobie gniazdka gdziekolwiek im się rzewnie spodoba. Rolnik gdy przyjedzie po zbiory a zamiast tego zobaczy jezioro ma się cieszyć i poskakać sobie w tej wodzie. Przypominają mi się starożytny Egipt i „święte żuki” opisywane przez Bolesława Prusa w Faraonie. Więc może panie dziennikarzu skończ pan tropić kłusowników a poszukaj pan głupich przepisów i strachliwych urzędników. Może trzeba czasami porozmawiać z „prostym” chłopem i pójść z nim do urzędu.
masz rację,dodam tylko,że sejm i nawiedzeni zieloni są daleko od bobrów,niekiedy ich nie widzieli,a głos podnoszą.O urzędnikach przez grzeczność nie będę się wyrażał.Nowa ustawa o ochronie psów wałęsających się po polach już doprowadziła do tragedii,psy mają się dobrze,kobieta zagryziona,a to dopiero początek działania ustawy.Za parę lat człowiek nie wyjdzie na drogę.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Do: "rolnik". Idź połóż swój pusty łeb na pniaku i niech ktoś odrąbie ci go najlepiej tępą siekierą, żeby za szybko nie poszło. Po co nosić taki zbędny ciężar i szyję obciążać? Ten, kto nie ma litości i serca dla zwierząt, nie ma go tym bardziej dla ludzi. Jesteś przykrym czymś, bo człowiekiem trudno cię nazwać...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
zworować rolnika napisał:
Do: "rolnik". Idź połóż swój pusty łeb na pniaku i niech ktoś odrąbie ci go najlepiej tępą siekierą, żeby za szybko nie poszło. Po co nosić taki zbędny ciężar i szyję obciążać? Ten, kto nie ma litości i serca dla zwierząt, nie ma go tym bardziej dla ludzi. Jesteś przykrym czymś, bo człowiekiem trudno cię nazwać...
????????? W domu wszyscy zdrowi??? Widać chamie masz dużo miłosci do zwierząt niestety nie przekłada sie to na zrozumienie innych ludzi.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...