Bo u nas na drogach trwa wyścig ze śmiercią. niedawno przejechałem drogę ok 300 km bardzo wąską choć krajową istny horror. Jechal gość na austriackich numerach ok 200 km zgodnie z przepisami, to był cały czas wyprzedzany przez inne auta w terenie zabudowanym i poza każdy jechał 20-30km/godz ponad dopuszczalną, a na zakrętach to nagminnie przekraczno linię ciągłą.Istny horror, ale przejechałem i przeżyłem.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz