"Ogień strawił meble, ubrania i wnętrze mieszkania." Pan redaktor dalej brnie, i kolejny raz powiela nieprawdziwe informacje. Powtarzam po raz kolejny spaleniu uległ jeden segment regału. Wsztstkie pozostałe meble sa nietkniete. Co do ubrań, wystarczy je uprać. Ludzie nie dajmy się zwariować. Pomagajmy tam gdzie to jest naprawdę potrzebne. Pomoc finansowa na ewentualną rehabilitację Przemka z tym zgadzam się bez zastrzeżeń. Jednak nie można Panie redaktorze powtarzać w każdym Pana artykule informacji wysanych z palca. Sam Pan podważa swoją wiarygodność, a tym samym całej gazety. Informacje mają byc prawdziwe, na tym to przeciez polega. Nie róbmy na siłę sztucznej wymyślonej przez Pana chyba tylko na użytek Państwa Dzięglewskich otoczki "wielkich strat materialnych". Ludzie pomagali gasić i widzieli co się spaliło. I teraz właśnie ci ludzie widzą jaka się robi farsę z całej sytuacji. Tu nie chodzi o zawiść ale o PRAWDĘ. Zrobił Pan wiele szkody tym ludziom. Ngdyby Pan napisał prawdę ludzie też by pomogli, a w ten sposób zniszczyła Pan kompletnie resztki godności jakie pozostału tej rodzinie. Nie rozumie Pan na kogo wyszli. Dla ludzi, ktorzy znają rozmiar prawdziwych zniszczeń, wyszli na bezwzględnych naciagaczy, wykorzystujących sytuację. Nie poprawi to w ich najbliższym środowisku i tak już mocno nadszarpnietej opinni.
Proszę na przyszłość organizując podobną akcję najpierw się mocno zastanowić, co należy napisać.
|
|
Zgadzm się, pisanie nieprawdy bardzo zaszkodziło tej rodzinie. Prosze teraz zapytać ludzi w Strzeszkowicach co myślą o nich. Oczywiście "naciagacze". Zastanawiam się tylko czy tekst został przez nich przeczytany przed opublikowaniem, czy Pan sam wmanewrował ich w ten syf.
|
|
Dobrze,że są ludzie chętni do udzielenia pomocy.
A co na to miejscowy proboszcz?Co na to Caritas?Kościół zawsze wyciąga rękę jak jest w potrzebie (np.budowa pałacu plebanijnego,budowa kościoła...)
Tajemnicza sprzedaż posiadłości za 10 tys.dla fubnkcjonariusza Caritasu.
|
|
Z tego co i ja sie dowiedziałem to faktycznie nic sie tam wielkiego nie spaliło, kasa powinna być zbierana ale pod hasłem pomocy dla Przemka. Byc moze bedzie potrzebna na rehabilitacje. Po za tym kolejny dowód ze dziennik to słaba gazetka
|
|
wiem jak działa machina dziennikarska dziennikarz pisze sensacyjnie aby przyciągnąć uwagę czytelników sama miałam z tym do czynienia wierzcie mi nikt nie daje przeczytać tekstu który idzie do druku a bohaterowie artykułu zajęci problemami pewnie nawet nie czytali co o nich napisano tak samo jest z robieniem zdjęć tu nikt nie pozuje fotoreporter pyka ile wlezie wykorzystując chwile słabości poszkodowanych nie obchodzi go czy płaczesz czy też nie nawet nie poda ci chusteczki do nosa dla niego liczy się kasa za zrobione zdjęcie skasuje kilkaset złotych i jeszcze je potem odsprzedaje innym gazetom bohaterowie artykułu nie dostają nic żadnych pieniędzy od gazety a reporter często mija się z prawdą ich nie obchodzą ludzie to ich praca i zarobek a że wyrządzili więcej krzywdy biednym ludziom niż pożytku to się nie liczy a przecież skoro dziennik jako pierwszy zajął się tą sprawą to powinien jako pierwszy wpłacić jakąś sumę dla tych ludzi .Szkoda tej rodziny nie oceniajcie ich zbyt pochopnie przecież tam ucierpiało małe dziecko a przecież poparzenia to najboleśniejsze dla każdego obrażenia na pewno nikt z nas nie chciałby przeżyć tego co oni
|
|
Dziecko nie jest popażone w tym sensie,że ma rany oparzeniowe na ciele. Nie miało styczności z ogniem. Problem stanowia szkody jakie spowodował czad w jego mózgu. Nie wiadomo jakie trwale ślady pozostaną. Wszystko pokaże czas. I z tego powodu może być to dziecko poddawane rehabilitacji. Np. nie wiadomo czy będzie chodzić itp.
|
|
Dla twoich informacji to proboszcz zorganizował zbiórkę i pomagał także duchowo przez modlitwę. |
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|