Informuję Państwa, że strażacy wyjeżdżają do pożarów, wypadków, nieszczęśliwych zdarzeń znacznie częściej niż czytacie Państwo w mediach.
Takie wyjazdy, jak tu wspomniany, do pozostawionych bez opieki potraw na kuchni zdarzają się prawie codziennie w Lublinie.
Czytając notki w mediach można by pomyśleć, że strażacy to ratują, ale gdzieś tam w Polsce, bo w Lublinie jest spokojnie. Nie, wyjeżdżamy tak często jak inni do bardzo, bardzo różnorakich zdarzeń.
Pozdrawiam, życząc, byśmy nie musieli spieszyć Państwu z pomocą
Strażak
|
|
Co robią inni lokatorzy, że tylko potrafią zadzwonić po straż jak poczują smród na klatce, a nie samemu zapukać do sąsiada i sprawdzić co się stało ?
Wiedzą co kto ma w domu, gdzie pracuje i jakim samochodem jeździ, ale jak coś się dzieje, to brak odwagi ?
Czy trzeba gonić samochody do garnka na kuchence ? Wiele razy wraz z sąsiadami do ugaszenia zsypu wystarczyło nam wylanie kilku wiader wody i było po sprawie bez przyjazdu straży.
Totalna znieczulica.
Dla tych co twierdzą, że płacą podatki i wymagają napiszę, że ja też płacę i nie podoba mi się, że wydawane są one na przypalone garnki i zdejmowane kotki z drzewa durnych właścicieli. Powinno się za to obciążać finansowo.
|
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|