"Mężczyzna z volkswagena twierdzi, że nie zdążył wyhamować, bo samochód przed nim gwałtownie zwolnił." - czyli mistrz jazdy na zderzaku. Gdyby zachował rozsądną odległość, to pewnie nic by się nie stało. Odległość determinuje nie tylko prędkość samochodów, ale i warunki na drodze. A już prawdziwą zgrozą jest mistrze zderzaka poza miastem. Nie mam pojęcia, o czym tacy ludzie myślą.
|
|
Świeta racja gościu z 11.05
|
|
Nauczta się jeździć pętaki.
|
|
oj tak. ja niejednokrotnie widuję cioła, który podjeżdża do mojego "tyłka" na styk i tak jedzie niejako "sugerując mi" że za wolno jadę. nie rozumie taki tałataj, że jak mi coś wy***y i przyhamuję to mi się w tyłek wbije.... niechby nawet kot wyleciał, albo nie daj boże jakiś łoś z lasu. wtedy były by dwa łosie. jeden na przedniej szybie drugi w moim tyłku. |
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|