Mój znajomy uczy angielskiego w Lublinie. Mówi, że niestety, ale już niedługo z tego pieca chleb będzie jadł. Nie dość, że mamy do czynienia z niżem, to społeczeństwo jest niezbyt chętne do uczęszczania do szkół językowych. Kiedyś mówił, że miał możliwość uczenia 5-8 grup. Teraz ledwie 3, jeśli się któraś nie rozpadnie. W szkole publicznej też nie najlepiej, gdyż dużo uczniów ma bardzo słaby poziom. Nauczyciele ponoć robią po 2-3 specjalności, żeby się jakoś utrzymać....
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz