Odszkodowanie zapłacą podatnicy. Taki bowiem jest skutek przepisów Kodeksu Pracy stanowiących, że odpowiedzialność cywilną za błąd (a nawet naruszenie prawa) ponosi pracodawca, zaś pracownik odpowiada tylko do wysokości trzykrotnych poborów. W ten sposób pracownik praktycznie nie odpowiada cywilnie za skutki swoich działań.
Wyobraźmy sobie, że owa lekarka - kierowniczka dyżuru, jest właścicielką lecznicy i tam zdarza się opisany przypadek. Pani ta traci wówczas cały dorobek swojego życia, a być może i przyszły dorobek swoich dzieci.
|
|
Zapłaci ubezpieczyciel- po to są ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej.
|
|
Lekarka dyżurna wskazała powikłania, a ta cała PORONIONA kierowniczka dyżuru Danuta J. zjebała sprawę.... brawo pani D, d*** z pani nie położna.
Wielkie wyrazy współczucia dla rodziny zmarłego dziecka.
|
|
Gdybyś, szanowny "sep'ie" , czytał tekst wolniej i ze szczyptą zrozumienia dowiedziałbyś się, że ubezpieczyciel zapłaci 170.000,- zł, bowiem na taką maksymalną kwotę opiewa ubezpieczenie OC lekarza. Resztę natomiast zapłacisz Ty, zapłacę ja i wiele milionów innych płacących podatek NFZ zwany składką zdrowotną.
Płacisz zresztą odszkodowania za błędy, niekompetencję, dyletanctwo wielu innych pracowników zatrudnianych przez państwo lub jego agendy. Wszak sądy (w tym MTS) odszkodowania orzekają (i to czasem potężne). Wielomilionowe odszkodowania płacisz b. właścicielowi "Optimusa", firmie odzieżowej z Dolnego Śląska, setkom tysięcy podatników wobec których państwowi pracownicy "pomylili się".
Nie płacisz tylko tam, gdzie PRACODAWCA JEST PRYWATNY i on za sprawą świętej krowy zwanej pracownikiem ponosi koszty odszkodowania.
|
|
To czemu dyrektor szpitala taka d*** wołowa i nie pociągnie pracownika, przecież to jej błąd, ale znając życie to dalej pracuje w najlepsze, oto Polska właśnie.
|
|
To Jaroszowa powinna płacić!!!
bardzo niemiłe wspomnienia z tą panią
obojętność nawet wrogość do nas pacjentek i zero empatii
pacjentka nie zapłaciła i nie miała cesarki....
|
|
Dlatego, że NIE ZEZWALA NA TO KODEKS PRACY ! Kodeks lokuje pracownika na skrajnie uprzywilejowanej pozycji ; obojętne co by pracownik nie spieprzył - i tak w zakresie roszczeń cywilno-prawnych odpowiada jego pracodawca. Powrót do normalności zapewniłaby jedynie likwidacja potworka prawnego, jakim jest Kodeks Pracy i ustawy okołokodeksowe, oraz sprowadzenie roli związków zawodowych (faktycznie legalnych organizacji przestępczych) do zwykłych stowarzyszeń zarejestrowanych (jak hodowców kanarków) z zakazem ich działalności w miejscach pracy. Zaś miejscem dla zagwarantowania tzw. praw pracowniczych jest treść umowy o pracę.
|
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|