Bójcie się milicji   W kwietniowym numerze, prasy podziemnej, w roku 1990 opublikowałem poniższy tekst jako scenariusz czarnego humoru.   Z trzynastego na czternasty marca obudził mnie w środku nocy brzęk tłuczonego szkła. Wyjrzałem przez okno. Zobaczyłem widok  iści  z zachodnich filmów. Trzech drabów wynosiło łupy z kiosku na rogu Męczenników Majdanka i Bohaterów ORMO – do auta marki Żuk koloru siwego. Postanowiłem powiadomić organa ścigania, ale ku mojemu zadowoleniu od strony miasta nadjeżdżał wóz patrolowy (Nysa). Wysiadł z niej „stróż prawa”. Jeden z włamywaczy podszedł do niego. O dziwo – pozostali nie przeszkadzając sobie, czynili, co mieli do zrobienia. Gliniarz razem z oprychem weszli do radiowozu. Żuk został szybko załadowany łupami. Jeden z drabów wyniósł worek z kiosku i włożył do Nysy. Następnie wsiedli do Żuka i odjechali. Glina ze złodziejem wysiedli, zapalili papierosa, pooglądali miejsce rabunku, po chwili wsiedli do „suki” i około pięciu minut od odjazdu Żuka też odjechali. Tej samej nocy, na tym samym osiedlu obrobiono sklep spożywczy przy ulicy Olchowej. Ciekawe, czy w tym samym składzie? Trzeba by na wzór krajów zachodnich powołać Straż Obywatelską, zachodzi jednak obawa, że z tak rozpasanego społeczeństwa ochotnicy ze S.O. również uprawiali by nocną profesję rabusiów i nie będzie nawet można wtedy zgonić na przebierańców. Świadek zajścia znany redakcji, nazwiska nie podajemy, gdyż jak sam tytuł wskazuje…..   :ph34r: :ph34r: ;)
Ostatnio edytowany 1 maja 2014 r. o 16:41
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz