Martwe krowy w oborze. Mieszkaniec Sitańca zatrzymany

Coś z tym gościem nie tak (coś z mózgiem)kto o zdrowy umyśle powoduje zgon ponad 30 sztuk bydła jak wartość byle jakiej krowy to 2 tyś złoty jednym słowem czub.Jego trzeba wysłać natychmiast na leczenie.

nie wiadomo kto to był?

kamilian napisał:

nie wiadomo kto to był?

wiadomo, Bolek

Ulica obok seata, po lewej stronie

katolik ? Ja się tylko pytam.

mosquito napisał:

katolik ? Ja się tylko pytam.

chyba tak, obok nie katolików

wiadomo to czlowiek PISu i radia maryja a krowy zdychaly bo jezdzil pod palac zeby bronic krzyza A tak na marginesie to zeby sie zalogowac u was musze pisac zydowskie imiona CIEKAWE

Mieszkańcy Sitańca twierdzą,że gmina była alarmowana kilkakrotnie o sprawie dużo wcześniej,wtedy kiedy jeszcze była szansa na uratowanie przynajmniej części zwierzą, ale wójt twierdził ,że zarówno on jak i policja są bezsilni,bo właściciel nie pozwala wejść na posesję,a nie ma nakazu prokuratorskiego. Bzdury po prostu,najlepiej nie widziec problemów i zarządzać gminą spokojnie zza biurka. Odrobina dobrej woli wystarczyła aby sparwę załatwic dużo wcześniej; w styczniu wywożono padłe krowy i nikt o tym nie wiedział? Oczywiście,że to niemożliwe. Gdzie były wtedy odpowiednie służby: weterynaryjne,sanepid i chociażby pracownicy gminy? Tym razem też nie pracownicy zareagowali pierwsi a jeżeli już, to zmuszeni do tego przez ludzi z zewnątrz, którzy zareagowali natychmiast w poszukiwaniu pomocy dla zwierząt. Zwierzęta przechodziły całymi miesiącami jeżeli nie latami gehennę,zanim ruszono tyłki. Gminie nie należą się słowa uznania lecz wręcz przeciwnie:również powinna odpowidac, za to do czego dopuściła. Dziwię się też ,że dzielnicowy o niczym nie wiedział,a przecież powienien, skoro ciągle były sygnały od mieszkańców. Jedna wielka zmowa udawania,że nie ma problemu,dla świętego spokoju, tylko nie wiem czy w obliczu takiej tragedii zwierząt ginących w męczarniach z głodu miesiącami można nie mieć wyrzutów sumienia. Życzę wszystkim,którzy przyczynili się do tego przez chociażby zaniechanie, aby widok tych nieszczęsnych zwierząt prześladował ich już zawsze.

alina napisał:

Mieszkańcy Sitańca twierdzą,że gmina była alarmowana kilkakrotnie o sprawie dużo wcześniej,wtedy kiedy jeszcze była szansa na uratowanie przynajmniej części zwierzą, ale wójt twierdził ,że zarówno on jak i policja są bezsilni,bo właściciel nie pozwala wejść na posesję,a nie ma nakazu prokuratorskiego. Bzdury po prostu,najlepiej

A gdzie Ty byłaś że szukasz teraz winnych a to dzielnicowy a to gmina a to sanepid?