Pijani medycy bezkarni? Ojciec 5-latka: nie odpuszczę!

Wraz z godną regulacją płac lekarze ze swego środowiska winni eliminować takich osobników, choćby jedynie we własnym interesie. Tak się jednak nie dzieje - nadal w tym środowisku jest miejsce na tępe prostactwo.

Słoma z butów wyjdzie zawsze- niezależnie od tego czy na grzbiecie kitel czy kufajka!

Czy prawo jest takie nierozsądne (chciałoby się napisać "głupie"), czy prokuratorzy? Skierowanie sprawy do sądu o pijaństwo w pracy i kara zależy od tego, czy pacjentowi się pogorszyło, czy nie. A jakie to ma znaczenie? Był pijany, to powinien za to odpowiadać niezależnie od skutków. A jeśli zaszkodził pacjentowi, to za wyrządzoną szkodę niezależnie od tego, czy był trzeźwy, czy pijany. A jeśli po pijanemu wyrządził szkodę pacjentowi, to za jedno i drugie (tak jak kierowcy: jeśli wyprzedza na przejściu i przekracza przy okazji prędkość, do dostaje mandat i punkty karne za oba wykroczenia, tak, jakby je popełnił w różnym czasie). Z tego samego podwórka (czyli medycznego) sprawa z dnia wczorajszego - dyspozytor, który nie chciał wysłać karetki to przetransportowania chłopca, na którego spadła bramka; teraz sprawdzają, czy miało to wpływ na to, czy chłopiec zmarł, bo nie wiedzą czy i jaki zarzut postawić dyspozytorowi. Według mnie nie ma to żadnego znaczenia. Jeśli lekarz dzwoni i mówi "potrzebna karetka", to karetkę należy natychmiast wysłać, bez dyskusji. A czy pacjentowi się pogorszyło z powodu niewysłania karetki, czy z innego powodu to ma znaczenie jedynie w przypadku, gdy dyspozytor w momencie podejmowania decyzji wiedział, jaki to ma wpływ na pacjenta.

Biała chołota! Lekarz z prokuratorem rączka w rączkę! Dzwoń pan do telewizji. Jak to pokaże jakaś ogólnopolska stacja, to może wtedy im się do tyłka dobiorą

tink napisał:

Wraz z godną regulacją płac lekarze ze swego środowiska winni eliminować takich osobników, choćby jedynie we własnym interesie. Tak się jednak nie dzieje - nadal w tym środowisku jest miejsce na tępe prostactwo.

Masz całkowitą rację. Jak czytam takie wiadomości to krew mnie zalewa bo widać wyraźnie że niektórzy prezentują postawę z minionej epoki mimo że choćby same zarobki (po co takim pisać o etyce?) zobowiązują do szacunku wobec tych którzy oczekują pomocy. Ale głąb będzie zawsze głąbem i sam dyplom czy stanowisko tego nie zmieni. Pozdrawiam.

Stary powinien się cieszyć, że dziecko nie trafiło na kapelana. Taki by wiedział jak uszczęśliwić dziecko !

Gabka napisał:

Biała chołota! Lekarz z prokuratorem rączka w rączkę! Dzwoń pan do telewizji. Jak to pokaże jakaś ogólnopolska stacja, to może wtedy im się do tyłka dobiorą

Hołota to ty jesteś. Taka wiejska hołota w gumofilcach. Uważaj żeby sobie ktoś tobą nie podtarł czterech liter gąbko niedomyta pachnąca inwentarzem. Przecież nawet nie znasz ortografii.

tink napisał:

Wraz z godną regulacją płac lekarze ze swego środowiska winni eliminować takich osobników, choćby jedynie we własnym interesie. Tak się jednak nie dzieje - nadal w tym środowisku jest miejsce na tępe prostactwo.

Myślę że w środowisku ,w którym ty przebywasz na co dzień nie ma miejsca na nic innego jak na tępe prostactwo .Jest takie przysłowie :cham chamem na wieki wieków amen .Jest też drugie :Cham ze wsi wyjdzie ale wieś z chama nigdy.

drB napisał:

Słoma z butów wyjdzie zawsze- niezależnie od tego czy na grzbiecie kitel czy kufajka!

Ale przyznasz sam .Słoma wyłazi całymi garściami jak na grzbiecie kufajka.W pierwszym przypadku jednak rzadziej się to zdarza.