Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Poświęcili kolejny krzyż na Wołyniu

Utworzony przez Maria zChicago, 31 października 2010 r. o 09:40 Powrót do artykułu
Dopiero 76-sty ??? Mało ! Chcemy setki, tysiąca, miliona...a co tam, tryliosekstyliona krzyży. Krzyż naszą nadzieją, krzyż nas wyzwoli, nie lękajcie się krzyża, krzyż mocny nadzieją na ziemi, tej ziemi.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Zarówno Kościół który miesza się do polityki jak niektórzy politycy którzy dla swoich celów posługują się symbolami religijnymi i usiłują zastąpić Kościół dokonali profanacji i zamienili ; sacrum w profanum. Krzyż jest związany z męką Pańską i ni ma być wkorzystywany do innych celów. Nieodpowiedzialni politycy za zgodą niektórych krótkowzrocznych hierarchów Kościoła sprawili,że Krzyż symbol religijny jest utożsamiany z awanturami przed pałacem Prezydenta,czy bitwą o Krzyż w szkołach. Co na to Bóg Który Jest Czystą Miłością. Zapomniano zapytać Go o zdanie?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
[media]http://www.youtube.com/watch?v=VU8UXojFo5A[/media]
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Akcja burzenia cerkwi 1938 r_TVP 2_2008
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
V. Blask łun Wydarzenia z roku 1938 pogłębiły animozje między Polakami i Ukraińcami. Wpisały się ciąg wzajemnych krzywd sięgający jeszcze epoki Wazów. Zarazem skonsolidowały mniejszość ukraińską w Polsce pomimo różnic wyznaniowych. Rachunek za politykę elit rządzących okresu międzywojennego, generalnie niezdolnych do wykroczenia poza pojmowanie Rzeczypospolitej jako państwa katolickiego w swej masie narodu polskiego, przyszło zapłacić Polakom - mieszkańcom ziem wschodnich ? w czasie II wojny światowej. Tadeusz Chrzanowski po czterdziestu trzech latach od tamtych wydarzeń wspominał: I z tamtego czasu też zachowałem taką kliszę: ojca purpurowego na twarzy i krzyczącego, choć nie wolno było mu się denerwować, bo miał ciężką chorobę serca, ale wtedy to właśnie krzyczał, krzyczał na rząd, na Sławoja i na Mościckiego i nawet na Rydza, chociaż mnie uczono w szkole, że oni są mądrzy i dobrzy, więc przerażony słuchałem, jak przepowiadał, że nas kiedyś Rusini wyrżną, bez cienia litości, że nam tego nigdy nie wybaczą; [...] Baby wiejskie zbiegły się w swych sutych spódnicach i chustach i jak kokosze starały się sobą osłonić i tymi chustami, owe drewniane świątynki, piękne, choć bidniutkie, ale wówczas przyjeżdżała straż pożarna i rozpędzała je strumieniami wody. [...] Sikawki "fajermanów" przyczyniły się do rozniecenia tysięcy owych "czerwonych kurów", które rozświetlały ostatnie noce spędzone przeze mnie w rodzinnym domu [w 1943 r.- P. B.].
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
SZOWINIZM - Szowinizm - na ogół skrajna postać nacjonalizmu, głosi solidarność wszystkich grup społecznych danego narodu, a wobec mniejszości narodowych i innych narodów nakazuje przyjmować wrogą postawę. Wyrażenie pochodzi od nazwiska Chauvin, anegdotycznej postaci żołnierza napoleońskiego z komedii Eugene'a Scribe'a; bohater tej opowieści był fanatycznie i naiwnie oddany Napoleonowi. W szerszym kontekście pojęcie to oznacza też wyolbrzymione, bezkrytyczne i niezreflektowane uczucie przywiązania do własnego gatunku, rasy, grupy społecznej, płci, narodu albo przywódcy oraz wyolbrzymianie ich zalet, a pomniejszanie lub negowanie ich wad, idące zazwyczaj w parze z równie przesadnym i nieuzasadnionym deprecjonowaniem innych oraz uznawaniem prawa do ich ujarzmiania. Pojęcie to bywa używane jako synonim dyskryminacji danych grup w danych dziedzinach, np. anglosaski szowinizm w filozofii nauki oznacza podejście ignorujące frankońskie osiągnięcia w filozofii nauki (Poincare, Duhem, Bachelard), szowinizm generacji to przekonanie, że starsze pokolenie jest znacznie lepsze od młodszego, często też określenie to stosowane jest w kontekście dyskryminacji ze względu na płeć - seksizmu. DZIAŁANIA NA WOŁYNIU W grudniu 1937 na Wołyniu, wbrew opinii wojewody Henryka Józewskiego, rozpoczęto akcję przymusowych konwersji lokalnych społeczności na rzymski katolicyzm, co uzasadniano potrzebą powrotu do polskości osób zruszczonych w epoce zaborów. Pierwszą miejscowością, w której przeprowadzono akcję, były Hrynki, gdzie oddział Korpusu Ochrony Pogranicza, po znieważeniu przez mieszkańców wsi portretów dostojników państwowych, odebrał dokumenty 40 chłopom, zabronił mieszkańcom opuszczania Hrynek po zachodzie słońca i otoczył wieś. Rezultatem końcowym tych działań było przejście z prawosławia na katolicyzm 572 chłopów. Podobnymi metodami "nawrócono" na Wołyniu do 1939 10 tys. osób. Rząd konsekwentnie twierdził, że wszyscy konwertyci dobrowolnie zmienili religię, środowiska ukraińskie i prawosławne utrzymywały natomiast, że większość przechodzących na katolicyzm czyniła to pod wpływem szantażu i przymusu, lub też za sprawą zatargów z lokalnym klerem prawosławnym[59]. Obecnie wiadomo, że KOP, główny wykonawca akcji nawracania, stosował głównie obietnice nadania chłopom ziemi po przejściu na katolicyzm, przekonywał, że ich przodkowie należeli do katolickiej szlachty zagrodowej, stosował również aresztowania i zastraszanie prawosławnych. W akcji nawracania na katolicyzm uczestniczyło czynnie duchowieństwo rzymskokatolickie, bezpośrednio promujące swoją religię wśród ludności oraz systematycznie rozszerzające sieć parafialną, by osoby formalnie nawrócone nie wróciły de facto do prawosławia nie mogąc uczęszczać do kościołów rzymskokatolickich. Niektóre parafie były przy tym zakładane na terenach, gdzie żyły tylko niewielkie grupy katolików, lub nawet nie było żadnych wiernych, zwłaszcza na terenach niezurbanizowanych. Silnymi wiejskimi ośrodkami katolicyzmu na terenie Wołynia były jedynie Huta Stepańska, Wyrka, Zasmyki i Kuty.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Mogiła ofiar zbrodni http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/c/c5/BrzuskaMogi%C5%82a.JPG Zbrodnia w Brzusce - zbrodnia dokonana 11 kwietnia 1945 na ukraińskiej ludności wsi Brzuska przez oddziały poakowskie (przypuszczalnie ze Zgrupowania Warta) i BCh wraz z okolicznymi polskimi chłopami. Zamordowały one około 180 mieszkańców Brzuski, z czego prawie połowę stanowiły kobiety i dzieci. Zamordowano również siekierami miejscowego greckokatolickiego proboszcza, Ołeksija Biłyka, wraz z rodziną. Osoby ocalałe z pogromu zostały wysiedlone na Ukrainę. W tym samym dniu zamordowano również wiele osób w sąsiednich wioskach: Sufczyna - 26 osób, i Bachów - od 70 od 100 osób.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Hipokryzja (od gr. hypokrisis, udawanie) - fałszywość, dwulicowość, obłuda. Zachowanie lub sposób myślenia i działania charakteryzujący się niespójnością stosowanych zasad moralnych. Udawanie serdeczności, szlachetności, religijności , zazwyczaj po to, by wprowadzić kogoś w błąd co do swych rzeczywistych intencji i czerpać z tego własne korzyści. Hipokryzja może się przejawiać na kilka sposobów: * oficjalne głoszenie przestrzegania określonych zasad moralnych i jednoczesne ich "ciche" łamanie, gdy nikt ważny tego nie widzi (np. głoszenie przez polityka, że walczy z korupcją i jednoczesne branie przez tego polityka po cichu łapówek), * stosowanie różnych, sprzecznych wzajemnie zasad moralnych przy różnych sytuacjach (np. wymaganie żony, żeby nie zdradzała i jednoczesne zdradzanie żony), * wymyślanie rozmaitych teorii, które w pokrętny sposób tłumaczą stosowanie różnych norm moralnych przy różnych sytuacjach (np. głoszenie, że zabijanie dzieci wroga w czasie wojny jest dobre dlatego, że wróg ten popełnił wcześniej zbrodnię mordując nasze dzieci), * tworzenie obszarów tabu, czyli spraw, o których się nigdy nie rozmawia publicznie; zazwyczaj są to sprawy, które w świadomości wielu ludzi są niemoralne, ale są lub były jednocześnie masowo praktykowane. Hipokryzja jest stałą cechą ludzkich społeczeństw. Wynika ona z jednej strony z konfliktu między indywidualnym interesem poszczególnych osób i normami moralnymi panującymi w danym społeczeństwie, a z drugiej strony z konfliktu między normami obyczajowymi i moralnymi.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
www.cerkiew1938.pl napisał:
Akcja burzenia cerkwi 1938 r_TVP 2_2008
A u nas w czasie II wojny światowej zrównano nie tylko piękną cerkiew z ziemią , ale i wieś z ludźmi ... Historia 16 czerwca 1942 roku Niemcy rozstrzelali 149 mieszkańców Rajska. Rajsk leży między drogą kolejową do Strabli i szosą Bielsk Podlaski - Białystok, przebiegającą koło wsi Chraboły. W 1942 roku w Rajsku stało 150 domów. Wszystkie tamtego dnia spalono. - 16 czerwca jest dniem szczególnym dla Rajska - mówi o. Jarosław Godun, proboszcz parafii od 1 września 1984 roku. - Każdego roku w tym dniu odprawiamy nabożeństwo, potem procesja idzie za wieś, na mogiły rozstrzelanych. O. Godun pochodzi z Grabarki, na Świętej Górze otrzymał święcenia duchowne. Rajsk to pierwsza jego parafia. - Dziadek Józef - przypomina o. Jarosław - opowiadał mi kiedyś o książce "Ziemia deptana", powieści, której fabuła jest osnuta na kanwie wydarzeń w Rajsku. Przyjechałem do Rajska, przeczytałem książkę, rozmawiałem z ludźmi i dopiero wtedy zdałem sobie sprawę z wielkości tragedii. Przez kilka lat po 1942 roku w Rajsku nie było nic i nikogo. Domy i drzewa spalone, bruk z ulicy wyrwany, cerkiew rozebrana (z tych cegieł zbudowano w Chrabołach i Orli posterunki żandarmerii niemieckiej). Pierwsze domy w Rajsku zaczęto stawiać w 1947 r. Odradzało się życie duchowe. Kronikarz życia parafialnego Podlasia, o. Grzegorz Sosna, podaje, że czasownia parafii Rajsk na cmentarzu została spalona w 1942 roku, a czasownia w pobliskich Chrabołach padła ofiarą wojny już w 1939 roku. W 1957 roku parafia Rajsk liczyła 2024 wiernych i miała jedynie cerkiew w baraku z desek. Pod koniec lat 60. przywieziono do Rajska drewnianą cerkiew z Poturzyna w powiecie Tomaszów Lubelski. Tam od 1947 r. nie było wiernych, bo zostali deportowani w ramach Akcji Wisła. Cerkiew św. św. Piotra i Pawła udało się osadzić dokładnie na fundamentach dawnej świątyni Matki Bożej Cierpiącej (Strażduszczej), zwanej Piatienka. Rajsk jest starą wsią. Pierwsza o niej wzmianka pochodzi z XVI wieku. A powodem budowy pierwszej cerkwi w miejscowości było - według przekazu ludowego - objawienie się cudownej ikony Matki Boże w chrabołowskim lesie, na uroczysku Głowkowo, przy źródełku wody o nazwie Turowa Krynica. Właściciel ziemski, widząc dużo cudownych uzdrowień chorych i zbierających się przed ikoną Matki Bożej pielgrzymów, postanowił zbudować w swym majątku Stołowacz cerkiew i tu przewieźć ikonę. Legenda głosi, że powóz wiozący ikonę zatrzymał się w Rajsku. Woły odmówiły posłuszeństwa. Właściciel zezwolił na postawienie drewnianej cerkwi Matki Bożej Cierpiącej na wzgórzu w Rajsku. Święto parafialne odbywało się co roku w dziesiąty piątek po Wielkanocy i na jesienną Paraskiewę. Cerkiew murowaną, z cegieł wypalanych w uroczysku Swinochowszczyna, zaczęto budować w październiku 1869 roku, poświęcono w 1875 r. I wojna światowa, bieżeństwo spowodowały dziesięcioletnią przerwę w historii rajskiej parafii. Od 1 czerwca 1931 roku, przez pół wieku, proboszczem parafii był o. Stefan Iwankiewicz. On też był świadkiem tragedii z 16 czerwca 1942 roku. Z opowieści, które przetrwały z tamtych dni, wyłania się jej obraz. W niedzielę, 14 czerwca, o świcie we wsi byli partyzanci, mówiący po rosyjsku. Odwiedzali Rajsk, jak prawie każdą wieś leżącą blisko lasów. Tego samego dnia przez Rajsk w kierunku Strabli przejechał samochód osobowy. Po paru godzinach wracał. Zatrzymał się koło sołtysa. Byli to Niemcy, a z nimi kobieta z dzieckiem, handlujący sacharyną. Potem Niemcy pojechali w stronę Chraboł. Gdy przejeżdżali koło cmentarza, padły strzały. Dwie osoby w samochodzie zginęły, kobieta została ranna. Kobietą i dzieckiem zajęła się matuszka Iwankiewicz. O zdarzeniu powiadomiono posterunek niemieckiej żandarmerii. O świcie 16 czerwca 1942 r. wieś otoczyły oddziały gestapo i żandarmerii. Wszystkich mieszkańców Rajska spędzono na wzgórze koło cerkwi. Tam przeprowadzono selekcję. W pierwszej kolejności wybierano mężczyzn. Jeśli mężczyzna uciekł przed tym dniem z domu, do grupy dołączano żonę, matkę, ojca, syna czy córkę. 149 osób zaprowadzono za wieś i tam rozstrzelano. Pozostałe przy życiu kobiety i młodzież do lat 16 wywieziono do Bielska Podlaskiego, a potem na roboty do Rzeszy. Resztę wysiedlono do wsi w gminach Brańsk i Boćki. W Rajsku po 16 czerwca 1942 roku nie pozostał kamień na kamieniu. - Dziś wspominamy tamten straszny czas - mówił w kazaniu podczas Liturgii św. o. Leoncjusz Tofiluk. - Żyją jeszcze ludzie, którzy pamiętają tę tragedię, gdy wróg rodzaju ludzkiego, diabeł, nasłał złych ludzi, by zabijali innych. My dziś modlimy się za tych, co niewinnie zginęli. Ale zło świata i dziś istnieje. Wokół nas, w różnych stronach leje się krew niewinnych. My, chrześcijanie, módlmy się i czuwajmy. Obecnie w Rajsku w siedemdziesięciu domach mieszka około trzystu ludzi. Cała parafia o. Jarosława liczy około siedmiuset osób. Po Liturgii św. przeszliśmy na mogiłki rozstrzelonych. Miało się wrażenie, że w krestnym chodzie szła cała parafia - młodzi i starzy, co słyszeli z opowieści o tych zdarzeniach, szli i ci, nieliczni już, którzy tamten czas pamiętają. Nadzieja Mruczyńska, z domu Wasilewska, urodziła się w 1926 roku. Żyje, bo tamtego dnia nie było jej w Rajsku. Ukrywała się przed wywiezieniem na roboty do Rzeszy. Jej ojca Iwana i matkę Makrenię z osiemnastoletnią siostrą Marią rozstrzelano. 16-letnia wówczas Nadzieja ukrywała się u babci w Orechowiczach, potem w Topczewie. Wróciła do Rajska w 1944 roku. - Nie było tu nic - wspomina. - Domy i drzewa spalone, kamienie wywiezione. Ci, którzy wracali, budowali ziemianki i tak żyli. Eugenia Szumska, z domu Siemieniuk, miała wtedy półtora roku. Pani Eugenia przez 25 lat była we wsi klubową. W klubie jest izba pamięci poświęcona tamtej tragedii. Do obowiązków pani Eugenii należało opowiadanie młodzieży szkolnej o tamtych dniach. Tę historię pani Eugenia zna na pamięć i za każdym razem gdy opowiada, ma łzy w oczach: - Na wzgórzu przy cerkwi zaczął się sąd. A był taki, że z jednego domu miała być rozstrzelana głowa rodziny. Nie było ojca, brano syna, nie było syna, szła matka albo córka. A potem popędzono ich za wieś. Wiedzieli, że idą na zatracenie. Ale ucieczki już nie było. Wieś otoczono podwójnym pierścieniem żandarmerii i gestapo. Za wsią, gdzie były jamy na kartofle, zatrzymali się. Te jamy pogłębiali więźniowie z Pilik. Wokół szumiało żyto, tak jak dziś. Dla nich szumiało ostatni raz. Padła komenda. Zdarzyła się wtedy przedziwna historia... W tej grupie znajdowała się osiemnastoletnia Olga Siemieni
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
http://wapedia.mobi/pl/Rze%C5%BA_wo%C5%82y%C5%84ska http://www.youtube.com/watch?v=O3bzDj7Kk3w http://www.youtube.com/watch?v=50LkDucrqPI&feature=related
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Wojna polsko-ukraińska 1918-1919 – konflikt zbrojny o przynależność państwową zamieszkanej przez Polaków i Ukraińców Galicji Wschodniej. Stronami konfliktu były: proklamowana 1 listopada 1918 roku przez społeczeństwo ukraińskie Galicji Wschodniej Zachodnioukraińska Republika Ludowa po jednej stronie oraz polskie społeczeństwo Lwowa i lokalny lwowski Komitet Ochrony Dobra i Porządku Publicznego (Tymczasowa Komisja Rządząca), a po 11 (w rzeczywistości 22 listopada) odrodzone państwo polskie, po drugiej. http://pl.wikipedia.org/wiki/Wojna_polsko-ukrai%C5%84ska
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
wielu zbrodniarzy ukraińskich uniknęło kary , wielu pozostało na ziemiach polskich udając porządnych ludzi i asymilowało się z Polakami w Zamościu np. Wasile ,Swaczyny
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Hipokryzja napisał:
Mogiła ofiar zbrodni http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/c/c5/BrzuskaMogi%C5%82a.JPG Zbrodnia w Brzusce - zbrodnia dokonana 11 kwietnia 1945 na ukraińskiej ludności wsi Brzuska przez oddziały poakowskie (przypuszczalnie ze Zgrupowania Warta) i BCh wraz z okolicznymi polskimi chłopami. Zamordowały one około 180 mieszkańców Brzuski, z czego prawie połowę stanowiły kobiety i dzieci. Zamordowano również siekierami miejscowego greckokatolickiego proboszcza, Ołeksija Biłyka, wraz z rodziną. Osoby ocalałe z pogromu zostały wysiedlone na Ukrainę. W tym samym dniu zamordowano również wiele osób w sąsiednich wioskach: Sufczyna - 26 osób, i Bachów - od 70 od 100 osób.
KTO MIECZEM WOJUJE OD MIECZA GINIE !!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
POMNIK BEZ DOTACJI napisał:
Kontrowersyjny pomnik bez dotacji - "resort (tj. 'ministerstwo kultury') tłumaczy, że nie finansuje obiektów sakralnych" A to ci świetne! Otóż, polskie katolickie władze odmawiają uczczenia pamięci prawosławnych Białorusinów, osób cywilnych, od wieków zamieszkałych na swojej ziemi, pomordowanych w wyniku ludobójczych akcji, dokonanych przez tzw. "polskich katolickich patriotów". Czy jest w tym coś dziwnego? Nic. Ot, "polska katolicka ciągłość..." (kulturowa - nie przechodzi nijak przez usta) Ot, europejska zawalidroga, cofnięta w średniowieczną czeluść, przeszkoda, którą ktoś kiedyś będzie musiał usunąć, jak ekstrementa z obcasa...
Polsko-katolickie metody Nie udało sie perfidnemu KK i polskim szowinistom przerobić Chachłów na polskich katolików, jak to poszło z Rusinami między Czarną Hańczą a Biebrzą i Łosośną więc sięgneli po radykalne środki w postaci burzenia i mordowania. Ciekawa książka pt Między Czarną Hańczą a Łosośną "Streszczenie Książka opowiada o losach historycznych teraźniejszych parafii rzymsko-katolickich, położonych na krańcach południowo-wschodnich dawnej puszczy Pierstuńskiej (czy Augustowskiej). Są to stare parafie rzymsko-katolickie Adamowicze, Lipsk, Teolin i Sylwanowce (dawne Hoża-Sylwanowce), a także byłe parafie prawosławne - później unickie Łabno, Hołynka, Pierstuń, Balla, Sopoćkinie, Lipsk i Rygałówka. Miejscowości Lipsk i Rygałówka znajdują się teraz po stronie polskiej, ostatnie zaś położone na terenie Białorusi. Osadnictwo słowiańskie na tych dawnych ziemiach Jadźwingów najbardziej intensywnie odbywało się w wiekach XV—XVI po stłumieniu Zakonu Krzyżackiego pod Grunwaldem w 1410 roku. Okolice Sopoćkiń były zamieszkane przez wschodniosłowiańskich osadników Ruśinów spod Grodna, dla których były utworzone liczne parafie prawosławne. Parafia Hoża (potem z jej składu były wydzielone parafie Syłwanowce i Teolin) była stworzona dła potomków Jadźwingów, które z czasem słowianizowali się. Po roku 1596 parafie prawosławne stały się unickimi i były takowymi aż do 1875 r. Określenie pochodzenia Polaków na Białorusi nie jest możliwe bez uwzględnienia problemu Koścіoła unickiego.Wyznawcami wiary greko-katolickiej na pocątku XIX wieku było trzy czwarte mieszkańców kraju. Unici nie nazywali siebie ani Polakami, ani Białorusinami, najczęściej określali się jako tutejsi . Mówili różnymi gwarami języka białoruskiego. Po likwidacji Kościoła unickiego w 1839 r. część unitów dobrowolnie lub pod przymusem przyjęła prawosławie, część natomiast katolicyzm. Prawosławnych po roku 1839 r przekonywano, iż byli i są Rosjanami, natomiast katolików, iż byli i są Polakami. Jedynie niewielka część ziem zamieszkanych przez bałoruskojęzycznych unitów znalazła się po 1815 r. w Królestwie Polskim. Mieszkali oni w okolicy miasteczka Sopoćkinie, na południowo-wschodnim obszarze powiatu Augustowskiego. Polityka władz carskich wobec unitów w Królestwie Polskim była podobna do wyżej opisanej, lecz odłożona w czasie. W latach 40-ch i 50-ch XIX wieku kler kościoła rzymsko-katolickiego zaczął intensywnie zabiegać o połączenie unitów z rzymo-katolikami. Liczba unitów zaczęła się zmniejszać. Przełomowym był rok 1875, gdy władze carskie przy współpracy z klerem unickim na obszarze kraju sopoćkińskiego powtórzyły scenariusz białoruski z 1839 r. Unici jeszcze kilkanaście lat próbowali trwać przy swoim wyznaniu, lecz ostatecznie stali się prawosławnymi lub katolikami. U schyłku XIX wieku w powiecie Augustowskim mieszkało 11 196 prawosławnych i 14 503 katolików, którzy za język ojczysty uznawali białoruski. Po dekrecie tolerancyjnym z roku 1905 wszyscy prawosławni przeszli na katolicyzm i po dzień dzisiejszy są traktowani jako Polacy." www.hramy.com/sapockin_kn.htm Książka jest dostępna on-line po białorusku: kamunikat.org/k_historyja.html?pub_start=180&pubid=1936
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...