Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Irish Pub U Szewca w Lublinie (recenzja)

Utworzony przez ziomek, 11 kwietnia 2013 r. o 13:14 Powrót do artykułu
moje wspomnienia z szewca brudne szklanki nie podane wszystkie zamówione dania za to do rachunku doliczone dania sasiadów dyskusja przy placeniu byla dluuuugaaaa nigdy wiecej
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Potwierdzam. Atmosfera siper, ale jedzenie i beznadziejne kelnerki to drugie. Serwis w tej knajpie jest tragiczny. Nawet pzze przestaly byc takie jak kiedys.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
nie ma czegos takiego jak "Canterburry"....jak juz cos pisac to przynajmniej bez bledow
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Mikołaj z Lublina Zawsze wracam do Szewców niesamowity klimat najlepsze piwka i miła obsługa raz pani mnie zaskoczyła ale uznałem że przej pryzmat jednej sytuacji nie będę oceniał całej obsługi Szewca, jedzenie powiadacie hmm.. jadłem kilka razy fish&chips i nie zawiodłem się groszek z lekkim aromatem mięty ciasto faktycznie lekko twarde ale ryba wyśmienita krucha o dziwo zawsze dobrze przyprawiona. Co do wołowiny nie wypowiem się nie próbowałem, kilka razy jadłem pizze i była naprawdę ok.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Krótko: do Szewca idzie się pić, a nie jeść...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Wielokrotnie Berbelucha krytykowałem za jego niesmaczne tekściki. Tym rasem cofam Berbelucha i pisze Walduś! Walduś tym razem masz rację w tym lokalu nie powinni podawać jedzenia !!! Walduś oni tylko idą w piwo a do piwa powinni podawać tylko precle , ale i to nie wypiekane u nich. Ich kuchnia to nie porozumienie jadą po bandzie z jadłem (jadłem?). Niedawno zaprosiłem tam gości z Krakowa, jeszcze do tej pory jest mi Wstyd, a jak sobie o tym przypominam to robi mi się słabo. Taką samą sytuację miałem w Szerokiej- Hades, poskarżyłem się właścicielom Lech i Ela tylko wzruszyli ramionami!!! Przez kilka przyszłych moich wpisów zaprzestanę Cię nazywać Berbeluchem tym tekstem zasłużyłeś na to, masz rację!!! Smacznej przyszłości.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Byłam na kolacji u Szewca... do zamówienia mój towarzysz poprosił o pół litrowy kufel ciepłej przegotowanej wody, od taki kaprys,,, klient nasz Pan,,,, Pani kelnerka zapewne dorabiająca studentka wywracała oczami i usiłowała wcisnąć zwykła mineralna nie gazowaną ...... ale cóż widać kto jakie podejście ma do pracy...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Szanowny Panie Sulisz. Nie za bardzo rozumiem Pana klasyfikację przyznawania gwiazdek. Przewodnik po restauracji lubelszczyzny tak to się nazywa. Raz Pan przyznaje gwiazdki za jedzenie, raz za klimat i wystrój. Proszę się zdecydować. Albo Pan ocenia całościowo lokal albo w poszczególnych kategoriach bo jak niby teraz traktować trzy gwiazdki dla szewca i trzy gwiazdki dla innych gdzie podobno kuchnia była dużo lepsza???
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
No jak to, poszedł człowiek do pubu niby Wyspiarzy i wypiła Paulanera? No nie rozumiem.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
kla napisał:
No jak to, poszedł człowiek do pubu niby Wyspiarzy i wypiła Paulanera? No nie rozumiem.
Ja też nie ! ...ale cóż, od kiedy to berbeluch się zna na kuchni angielskiej/irlandzkiej ? To jest pytanie retoryczne oczywiście. Sorry, że dopiero teraz zacząłem opisywać "recenzję" berbelucha. Waldku cierpliwości, za chwilę ciąg dalszy ....i obszerniejszy oczywiście.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Berbeluch ściemnia że już wszystko jest u niego ok, że nie był sam. Z tego co ćwierkają wróbelki to był sam jak palec, bez tajemniczej towarzyszki, stąd to jego zacietrzewienie widoczne w tym artykuliku.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Dobrze że w tytule ( w nawiasie ) jest ujęte że to jest recenzja, inaczej nigdy bym się nie domyślił że to jest "coś takiego". Ponieważ gdy to coś się czyta, można uznać że jest to wiadro pomyj wylewane na następny Bogu ducha winny lokal gastronomiczny. Berbeluch pisze "z marszu", bez żadnego zastanowienia, dziwi się że jest tam tłoczno, że ludzie tam jednak przychodzą licznie i nie tylko piją piwo ale też jedzą. Nie domyśla się dlaczego to co on jadł to mu nie smakowało, a jakimś "cudem" wszystkim dookoła tak. Wspominałem już kiedyś, że berbeluch jest znany już w szerokiej okolicy. Podobno wygląda to nieco tak jak w tej starej polskiej komedii. Był taki film, tytułu nie pamiętam, że w pewnym sklepie (za komuny) jest duża tablica ze zdjęciami, a nad nią oczojebny napis >tych klientów nie obsługujemy<. Podobno berbelucha traktują w zdecydowanej większości podobnie, tyle tylko że go obsługują, ale tak inaczej , specyficznie. To znaczy że nie żałują mu wcale a wcale, tej "smacznej okrasy" . Podobno na zapleczu wielu lokali gastronomicznych mają w kuchni wywieszoną jego podobiznę. Skąd ją wzięli, nie mam zielonego pojęcia, ale podobno przekazują sobie tą cenną fotkę. Dlatego właśnie wnioskuję, że możliwe jest że berbeluch pisze prawdę. Tyle tylko że powinien od dawna nazywać te swoje "recenzje" inaczej, np. tak "Jak mi to smakuje, czym mnie oni wciąż raczą". ...albo "Smaczne okrasy z Lublina i okolic" , albo "Jak długo pociągnę na tych okrasach nie mam pojęcia, ale do wszystkiego człowiek może się przyzwyczaić". Berbeluch zaczął ostro swój komentarz, od porównania tego lokalu do "Marzanny". Skąd to zacietrzewienie u tego człowieka ? cdn.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Łatwo, wręcz dziecinnie prosto jest manipulować berbeluchem na forum. Jest on bardzo podatny na prostą socjotechnikę. Kiedyś (całkiem niedawno), w okresie dobroci dla berbelucha zaproponowałem mu żeby zaczął opisywać polskie potrawy, bo to jest najlepsza kuchnia na świecie. Zaproponowałem mu żeby nie opisywał innej kuchni, tak zwanych "wynalazków". Długo nie trzeba było czekać ! Sypnął po kolei ...,pizza ! ...kuchnia japońska ...a teraz kuchnia z wysp ! Tak jak się spodziewałem, zrobił dokładnie odwrotnie. Czekałem jedną "recenzję", bo trzeba było sprawdzić czy to nie jest przypadek. Przy drugiej "recenzji" już wiedziałem, a ta teraz potwierdza tylko to o czym piszę. Berbeluch to chłoptaś, taki troszkę naburmuszony i niespełniony. Dlatego dokucza innym, pisząc o pracy innych ludzi tyle złych i brzydkich rzeczy. To taki pasożyt (chwast) który przeszkadza żyć innym.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Powinien zatrudnić jakiegoś nauczyciela języka polskiego, żeby sprawdzał mu te artykuły zanim je zapoda w Dzienniku Wschodnim. Błędów stylistycznych i składniowych "jak mrówkÓW" ! Taki przykład pierwszy z brzegi z tego artykułu: " No i wpadka " Co to takiego jest ? Czy to jest zdanie ? ...ech ! ...wstyd, zwyczajny wstyd !
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Widać mocno Cię skrzywdził ten pan swoim tekstem. Biznes upadał i gości nie było? -może to wcale nie wina jego recenzji, tylko marnej kuchni czy obsługi... ale cóż. Wątpię czy pan Sulisz wie co to jest forum i czy tu w ogóle zagląda, żyj więc dalej w tej nieświadomości.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
UWAGA NA NIEDOMYTE TALERZE!!!ŻYCZE SMACZNEGO!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Dla mnie kuchnia bardzo w porządku, polecam.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
To jest psudorecenzent i basta! Koleś się tak zna na jedzeniu, jak ja na balecie... Ma kompleksy i strasznie się sili na to, żeby się maksymalnie upodobnić stylem pisania, do stylu mówienia Makłowicza. Tyle tylko, że między nimi jest ogggrrrroooommmnnaa przepaść... Jest niobiektywny. Czemu nie napisał nic negatywnego np. na Hades? Czyżby dlatego że właściciel to kolega? Ja spokojnie mógłbym wytknąć im błędy ,choć uważam że ogólnie jest nienajgorzej...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
co do jedzenia w uk to prawda, maja okropne i marne. mieszkam w uk od 7 lat i tylko raz spróbowałem "ich specjałów kuchennych " i powiem szczerze ze nawet piec nie bardzo by to zjadl. no tak oni jedza. co kraj to obyczaj kulinarny. tanim kosztem napchac zołądek byle czym i zapic piwem . a co do jakosci potraw w polsce to prawda ze kucharze sie nie przykladaja do tego co jest podawane , np w Marzannie w Niedzwicy ceny maja jak za dania królewskie / drogo jest / a na talezu jak kot naplakal ciemno i ponuro/ przygnebiajaco.owinni sie zglosic do Magdy Gessler, by im pomogla. Polecam BIDę wyjazd z lublina na wawe, w sumie taka sama cena a i atmosfera lepsza i lepsze zarcie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
U szewca kiedyś dostałem SPLEŚNIAŁĄ PIZZĘ, chyba myślą że jak ktoś piję piwo to mu wszystko jedno co zje. Odradzam wszystkim zamawianie tam czegokolwiek z jedzenia.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...