Jak dla mnie - płyta wspaniała... Zresztą zarówno Schulze jak i Lisa Gerrard od ZAWSZE lat należą do moich ulubionych wykonawców. Może tylko troszkę szkoda, że do współpracy nie zaprosili Brendana Perry'ego - ta dość monumentalna muzyka zostałaby przyprawiona odrobiną lekkości (na pewno płycie by to nie zaszkodziło). Kupując tą płytę mniej więcej wiedziałem, czego mogę się spodziewać. I nie zawiodłem się. Muzyka Schulze'a daje szansze wyobraźni, do tego genialne wokalizy Lisy. Najważniejsze jest jednak to, że w dobie kiczowatych, miauczących silikownowych postaci wykreowanych w MTiVi i innych VIVAch, blichtru i beznadziei pojawia się takie wydawnictwo. I to dostępne na polskim rynku.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz