Dwa kilometry to można rzeczywiście piechotką w 20-25 minut przejść. Niestety ja do pracy mam 6 a przy takiej pogodzie rower nie wchodzi w grę. Poranek zaplanowałem z wyprzedzeniem, ale dodatkowe 30 minut ledwie wystarczyło na dojazd do pracy. Co do systemów kontroli trakcji - nic nie pomoże na brak istoty szarej pomiędzy uszami. ABS zaś na śliskim wydłuża drogę hamowania, więc dobry kierowca szybciej wyhamuje bez ABS niż z ABS. Najgorsi są ci, którzy nie potrafiąc ruszyć mielą oponami aż do wyślizgania pięknego lodowiska. Co do 1,2 - mniejsza moc, mniejszy moment obrotowy - łatwiej takiemu ruszyć na śliskim niż mi. A jakże często właśnie jemu się nie udaje, podczas gdy ja ruszam i jadę normalnie (aż do napotkania kolejnej ofiary). Ale nie tylko ofiary na letnich oponach (albo na "zimowych" 5-sezonowych, bieżnikowanych, przecież mają jeszcze prawie 2,5mm bieżnika) irytują. Strach też spotkać się z "czołgistą" (cały samochód w śniegu, tylko na przedniej szybie odskrobany "wizjer dla kierowcy"), czy chociażby z pacanem "z czapeczką" na dachu, którą to "czapeczkę" albo zwieje prosto na Twoją szybę, albo przy hamowaniu zjedzie takiemu wprost na jego szybę.moniczka napisał:Miałam polewkę z niedorajdów na letnich oponach, z grubych, spasionych bab ledwo mieszczących się za kierownicą (mających 1,5 km do roboty), z kapeluszników w swoich 1.2 bez ABS, ASR i ESP. Jedynie szkoda mi było nielicznych kierowców z wyobraźnią, którzy mieli cierpliwość stać w jednym korku z tymi łajzami oraz pasażerów MPK (niczemu winnych). Te 2 km przeszłam piechotką na pełnym luziku, bez spinania się. Lublin to miasto korków i chyba nikt już tego nie zmieni, chyba że jakimś cudem wyburzy kilka budynków, zmieni cykle świateł, poszerzy jezdnie, itp. Póki co piechotka i rowerek to najlepszy sposób na poruszanie się na dystansie do 3-4 km. Powyżej tej odległości, no cóż, trzeba planować poranek z wyprzedzeniem.
|
|
zima jest bezlitosna
|
|
i piękna http://www.tapety-na-pulpit.com/zima/zima_09_tn.jpg
|
Strona 4 z 4
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|