Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik
Pisze się źe zostaną zrealizowane projekty które otrzymaja jak najwięcej głosów czyli najwieksze szanse na zrealizowanie jakichkolwiek projektów mają najwieksze dzielnice czyli LSM,Czuby,Czechów  bo mieszka tam 2-3 krotnie więcej mieszkańców  niż w pozostałych dzielnicach czyli reszta dzielnic jest na wylocie i nie skorzysta z tego. Więc sprawiedliwie by było gdyby każdej dzielnicy została z tego tytułu przyznana kwota której wielkośc była by uzależniona od ilości mieszkańców A tak to niech miasto wypcha sie z tym pomysłem bo dba ono tylko o największe dzielnice a resztę Lublina chce pozostawić w latach 70-tych ubiegłego wieku.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
poparcia moga udzielać własciwie dowolni ludzie nawet opłaceni np po 10 zł licealisci sprowadzeni z Lipska ... poza tym wydaje się że tak jak w innych tego typu przypadkach pieniądze zostały już dawno rozdysponowane a odpowiednio politycnie ukształtowani urzędnicy zadbają by nie poszły na cele które mogłyby być zgodne z wolą mieszkańców ... żeby budżet był naprawdę obywatelski to trzeba mieć naprawdę obywatelskiego prezydenta i radnych a nie czapę ideologiczną w postaci jakiegoś urzędnika z antify i korupcjogenne zasady wydawania kolejnych funduszy publicznych ... pieniądze pewnie dostanie jakiś potrzebujący Ziewara albo Zdziadziara albo po prostu trafią do homo fabra jako podwykonawcy czy konsultanta jak zwykle w Lublinie
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
ponieważ linków nie da się wklejać to zacytuję cały komentarz z Gościa niedzielnego " Demokracja sterowana   Stefan Sękowski Początki uchwalania budżetu obywatelskiego w Lublinie: Mieszkańcy na spotkaniach słuchają, na co powinni przeznaczyć miejskie pieniądze. Mało kto o tym wie, ale w poniedziałek Lublinie zaczął się cykl spotkań dotyczących uchwalania budżetu obywatelskiego. Mają się one odbywać co tydzień, w licznych bibliotekach publicznych w całym mieście. Jak wyglądała pierwsza odsłona? Z pewnością różnie. Przykładowo mój znajomy wybrał się do biblioteki przy ul. Krańcowej. Mimo, że jest na liście tych, w których organizuje się spotkania, zastał ją nieczynną i w remoncie. Robotnicy nie wiedzieli nic o żadnym spotkaniu, podobnie jak seniorzy spotykający się w pobliskim domu kultury. Ja miałem więcej szczęścia, bo nie dość, że biblioteka przy ul. Bursztynowej była otwarta, to na dodatek spotkałem dwie panie, które odbyły wcześniej szkolenie w Urzędzie Miasta i mogły służyć pomocą. Byłem jedynym mieszkańcem, który stawił się w bibliotece w związku z budżetem obywatelskim. Jako że na miejscu można też uzyskać informacje na temat samego przedsięwzięcia, postanowiłem nieco poszerzyć swoją wiedzę. Już na wstępie dowiedziałem się, że projekty, które można zgłaszać, mogą mieć charakter sportowy, kulturalny czy edukacyjny, ale nie inwestycyjny (np. plac zabaw, skwerek etc.). Dlaczego? Ponieważ takie wnioski nie będą przyjmowane. Gdy powiedziałem, że w proponowanym regulaminie BO nic na ten temat nie ma, usłyszałem, że może, jeśli taki projekt znajdzie duże poparcie, Zespół ds. Budżetu Obywatelskiego go przyjmie, ale raczej promuje się inne rozwiązania. Przedstawiły mi nawet kilka z nich (projekty można zgłaszać dopiero od 30 maja), dodając zupełnie bez krępacji, że same będą starały się przekonywać mieszkańców do takich pomysłów, w których realizacji biblioteka będzie mogła uczestniczyć. Nie mam do tych pań pretensji – tak z pewnością zostały przeszkolone i dlatego tak widzą swoją rolę. Jestem też przekonany, że chcą, by wygrały najlepsze propozycje. Problem w tym, że uchwalanie budżetu obywatelskiego polega na tym, że o tym, na co idą pieniądze, decydują mieszkańcy, a nie urzędnicy czy panie z biblioteki. Niestety wygląda na to, że urzędnicy już od samego początku starają się sterować procesem uchwalania budżetu obywatelskiego w Lublinie. Gdybym nie był dziennikarzem, który w dodatku interesuje się rozwojem demokracji uczestniczącej w Polsce, o rozpoczynających się spotkaniach w ogóle bym się nie dowiedział. Bo niby skąd? Ze strony internetowej Urzędu Miasta? W Lublinie prawie nie prowadzi się promocji BO, a gdy ktoś jakimś cudem trafi na spotkanie, zostaje dokładnie poinstruowany, jakie projekty powinien popierać, a jakich lepiej nie zgłaszać. I obawiam się, że informujący mogą mieć rację co do arbitralności rejestrujących i oceniających wnioski: w regulaminie BO można bowiem przeczytać, że „Zespół ds. Budżetu Obywatelskiego dokonuje oceny projektów biorąc pod uwagę wymogi formalne wymienione w § 1 zarządzenia oraz zasady legalności, gospodarności i celowości”. Zasady gospodarności i zwłaszcza celowości można rozumieć bardzo różnie. Warto przychodzić na spotkania w bibliotekach, po to, by wspólnie z innymi zainteresowanymi dyskutować, w jaki sposób można uczynić nasze miasto lepszym do życia. Każdy projekt – zarówno warsztaty z garncarstwa, jak i zalepienie dziury w murze, może zostać zgłoszony, o ile jest zgodny z prawem i spełnia wymogi regulaminowe, które nie są szczególnie wyśrubowane. Szkoda by było, gdyby budżet obywatelski w Lublinie stał się wydmuszką."
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
"W Lublinie prawie nie prowadzi się promocji BO"   No to akurat nieprawda. Każdy kto jeździ autobusami i nie ma problemów ze słuchem to wie. Trudno o szerzej docierające medium niż komunikacja miejska a jednocześnie nie rodzące dużych kosztów jak np billbordy. Na stronie UM Lublin też są informacje a lokalne media trąbią o tym budżecie prawie co drugi dzień. Jeśli ktoś o tym jeszcze nie wie, to sorry ale to raczej jego wina.  
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
artykuł nie był datowany ale z jego kontekstu wynika że był napisany krótko po 9 czerwca czyli tym poniedziałku kiedy ruszył przekręt z "budżetem obywatelskim" nie wiem od kiedy w komunikacji miejskiej straszy ludzi puszczona na cały regulator agitka wyborcza Żuka ale być może w chwili kiedy napisano tekst jeszcze nie straszyła ... media lokalne np ziewnik wschodni i owszem chwali przekręt na lirze i cytrze mając od reklamy płacone chytrze niestety trudno spodziewać się po mediach w których Buczo pilnuje interesu że zajmą się one sprawą nieprawidłowości nie bądźmy dziećmi klika kolesi nie pozwoliłaby na jakakolwiek krytykę dlatego też jedyna jaka się mogła ukazać ukazała się w Gościu Niedzielnym Buczo zreszta próbował niegdyś cenzurować tu na forum komentarze doptyczace Chorosia czyli tego urzędnika który w tym przekręcie ma znaczenie decydyujące przecie to nie kto inny jak on szkolił te bibliotekarki które lemingują ewentualnych wnioskodawców...  
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Bosze, ale zgreźminy.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Aniu przypomnę ci że ty też nie młodniejesz ;-) w HF to wy sobie możecie co tam chcecie wiadomo że dzięki kryciu trzymacie się przy życiu ale wiesz finanse publiczne to trzeba liczyć jak nie przymierzając żydzi i to nie tacy wyobrażeni jak np. Choroś tylko "prawdziwi" wiesz tacy z popularnych obrazków ;-) ...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...