karetki wyją na weteranów odkąd pamiętam - dopiero teraz to komuś przeszkadza ? czy dopiero teraz jakiś społecznik kupił tanio w okolicy mieszkanie i nakręca awanturę? A co maja powiedziec ci, którzy mieszkają w blokach kolo sikorskiego ? W nocy jeden tir potrafi narobić tyle hałasu że umarłego by obudził.... i co, zamknąć ulicę ?
|
|
Trzydzieści lat i nie zdążyła się przyzwyczaić? Panie Pszczoła, zajmij się Pan ważnymi sprawami. Nie przyszło Panu do głowy, że karetka na sygnale jedzie do kogoś, kto szczególnie jej potrzebuje. Mieszkam przy samym pogotowiu (Spadochroniarzy 4) i jakoś staram się nie narzekać. Poza tym karetki nocą zwykle wyjeżdżają tylko na sygnale świetlnym, a syreny włączają dopiero przy głównych ulicach. Wesołych Świąt i więcej wyrozumiałości wszystkim malkontentom.
|
|
Dokładnie. Paniusia przypomniała sobie po 30 latach, że jej wycie karetek przeszkadza. Wg niej, niech włączają na Racławickich, a na Racławickich ludzie nie mieszkają? Jakoś im to nie przeszkadza, a przynajmniej nie dyskutują, bo widocznie wiedzą, że tak karetki powinny jeździć. W razie potrzeby do takiej paniusi będą przyjeżdżać po cichutku, stojąc w korkach (chociaż konkretnie do tej, wezmą nosze pod pachę i przybędą na paluszkach, żeby nie stukać głośno obcasami). Życzę tego typu księżniczkom zdrowia.
|
|
Szczerze i z otwartego serca życzę Wam z okazji Świąt Bożego Narodzenia żeby sygnał karetki odpalany pod Waszym oknem 15 razy na dobę przyniósł Wam spokój Nowym Roku. Co za deb***e, mieszkam tu od 30 lat i mam przez to silną nerwicę. Nie pozdrawiam
|
|
Nerwica jest uleczalna a po drugie mieć pogotowie pod nosem dla nerwicowca to komfort psychiczny. |
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|