Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Poseł PO kontra dopalacze

Utworzony przez matti, 7 listopada 2008 r. o 19:05 Powrót do artykułu
Inny chełmski poseł już dawno interweniował w tej sprawie. Od i cała bystrość ,, dziennika " lub przychylność dla pewnej opcji
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
A kolega pana posła Palikot Janusz to na czym jedzie? Na legalnych czy nielegalnych? Moim zdaniem po miękkich takich efektów nie ma. Chyba musza być twarde.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jakie to ma znaczenie która opcja ,ważne jest to że reaguje.Ten cały Pis strasznie cierpi ,ze poseł PO Raniewicz Mówi NIE dopalaczom.To jakaś bzdura. Zastanawiam się dlaczego nie zareagował żaden poseł z Lublina już wiem bo takich mamy posłów w Lublinie. Jakieś "cudy" niewidy a tak naprawdę tylko lansik,zabawa,kasa i wstyd. Jeszcze raz Dziękujemy panie RANIEWICZ i prosimy o konsekwentną walkę przecież nasze dzieci i młodzież nie dzielimy na te z Pisu lub Po. To bardzo wazne aby zrobić z tym porzadek jak najszybciej.BRAWO panie pośle z Chełma. Ja pracuję w zakładzie uzależnień i wiem jakie to zło dla ludzi i jakie straszne skutki może spowodować.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
To już nie dziennik to nocnik ;P
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Bez sensu! Przecież taka alternatywa dla prawdziwych narkotyków może być dobra! Tak wrócą ludzie do prawdziwych narkotyków. Jaki jest w tym sens? Przecież oczywiste jest to, że prohibicja nic nie daje i Ci co chcą zażywać narkotyków - będą je zażywać. Zamiast kontrolować obrót nieszkodliwych używek, to oddaje się z powrotem kontrolę w ręce dilerów, którzy sprzedadzą wszystko i każdemu. Takie są fakty. Jestem gorącym zwolennikiem walki z narkomanią, ale tak się nie da. To jest próba zamiatania problemu pod dywan, a nie jego rozwiązania.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
młodzież sięga po legalne używki a w konsekwencji po narkotyki...śmiech na sali panie pOŚLE .. Najbardziej smakują zakazane owoce i tego nic nie zmieni.. Lepiej przyjrzeć się pijaństwu i jego następstw..męczonych żon w domach i ludzkich tragediach.. Nie jestem za chemicznymi używkami.. ale co do naturalnych nikt nie powinien ich zabraniać..ziołowe mieszanki dostępne w "dopalaczach" są znane ludzkości od setek lat i wbrew powszechnej opinij (zwykłej niewiedzy) nie robią z człowiekiem nic złego jak legalny i niemiłosiernie popularny u nas alkohol..nie durnieje się po tym i nie szaleje jak po alkoholu a euforyczny nastrój i wesołkowość z lekkim zakręceniem w głowie nikomu krzywdy nie zrobił.. widział ktoś kogoś agresywnego po użyciu nielegalnej u nas Marihuany?? pytanie retoryczne a odpowiedź brzmi NIE..a po alkoholu??odpowiedz zna już każdy..Marihuana nie uzależnia w sposób fizyczny czego niestety nie możemy powiedzieć o alkoholu.. A co do sięgania po ciężkie używki i mówieniu że początkiem jest palenie trawki czy tam \\\\\\\"dopalaczy\\\\\\\" jest obłudne..Zagłębiając się w temacie każdy kto coś tam o \\\\\\\"tym\\\\\\\" wie, wie również jak wygląda jak wygląda owe wejście w środki ciężkie.. młodzieniec który trafia do jakiegoś tam dilera i kupuje sobie trawkę która jak wspomniałem nie uzależnia w sposób fizyczny takiemu dilerkowi nie jest potrzebny dlatego zostaje namawiany do innych uzależniajacych silnie używek takich jak amfetamina heroina itp..by uzależnić go od siebie i od pieniążków z tym związanych..gdyby taki łepek poszedł do sklepu i kupił sobie cos do zapalenia nie musiałby mieć do czynienia ze środowiskiem przestępczym i ludźmi z nim związanych.. byłby uświadomiony o działaniu owego a nie namawiany do czegoś ciężkiego i uzależniającego.. jak to ma miejsce np w Holandii gdzie można sobie kupić w sklepie i zapalić Maryśkę..wychodować w domku 3 krzaczki..czy tam ktość widział pijących na umó (nielicznie bardzo)r.. byłem i widziałem i wiem co piszę.. a co do pijących na umór to owszem..spotkałem się i z tym..podchodzę i patrzę i widzę w rękach Tyskie.. z Polska.. a po legalizacji tam owej Maryśki w niedalekim czasie zamknięto tam dwa największe ośrodki do leczenia heroinistów z powodu znacznego spadku uzależnionych..zalegalizowanie co za tym idzie wyciągnięcie ze świata kryminalnego takich używek jak Maryśka (nie uzależnia fizycznie) może przynieść więcej pożytku niżeli szkody jaką przynosi bardzo popularny wśród młodzieży alkohol..w Polsce w ciągu roku od uzależnienia alkoholowego umiera tysiące osób a śmierci spowodowanej bezpośrednim użyciem M... nie odnotowano na świecie..może dlatego że trzeba by było wypalić ponad kilogram w ciągu doby co jest fizycznie nie możliwe.. ale dalej żyjmy w moherowym świecie w którym niewiedza jest podstawą do tworzenia chorych nakazów i zakazów a za pół grama trawy w kieszeni lub krzaka pod oknem gówniarze mają problemy na policji w szkole w domu itp..a przy kolejnym zatrzymaniu mają szanse dostać większy wyrok jak dostają u nas gwałciciele pedofile lub ktoś kto pijany w sztok rozbija się autem po mieście zagrażając życiu innych..a wszystko przez to że chcieli zamiast nachlać się za sklepem zapalić sobie coś i pośmiać się przez dwie godziny bez męczącego kaca i igrania z silnym uzależnienie.. pozdrawiam wszystkich którzy mają inne poglądy niż większość obywateli naszego chorego kraju.. podsumowując nasuwa się pytanie z trekstu Piotra gutkowskiego/indios bravos ...czego ja nie mogę palić, oni mogą wódę chlać??...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
:P napisał:
młodzież sięga po legalne używki a w konsekwencji po narkotyki...śmiech na sali panie pOŚLE .. Najbardziej smakują zakazane owoce i tego nic nie zmieni.. Lepiej przyjrzeć się pijaństwu i jego następstw..męczonych żon w domach i ludzkich tragediach.. Nie jestem za chemicznymi używkami.. ale co do naturalnych nikt nie powinien ich zabraniać..ziołowe mieszanki dostępne w "dopalaczach" są znane ludzkości od setek lat i wbrew powszechnej opinij (zwykłej niewiedzy) nie robią z człowiekiem nic złego jak legalny i niemiłosiernie popularny u nas alkohol..nie durnieje się po tym i nie szaleje jak po alkoholu a euforyczny nastrój i wesołkowość z lekkim zakręceniem w głowie nikomu krzywdy nie zrobił.. widział ktoś kogoś agresywnego po użyciu nielegalnej u nas Marihuany?? pytanie retoryczne a odpowiedź brzmi NIE..a po alkoholu??odpowiedz zna już każdy..Marihuana nie uzależnia w sposób fizyczny czego niestety nie możemy powiedzieć o alkoholu.. A co do sięgania po ciężkie używki i mówieniu że początkiem jest palenie trawki czy tam \\\\\\\"dopalaczy\\\\\\\" jest obłudne..Zagłębiając się w temacie każdy kto coś tam o \\\\\\\"tym\\\\\\\" wie, wie również jak wygląda jak wygląda owe wejście w środki ciężkie.. młodzieniec który trafia do jakiegoś tam dilera i kupuje sobie trawkę która jak wspomniałem nie uzależnia w sposób fizyczny takiemu dilerkowi nie jest potrzebny dlatego zostaje namawiany do innych uzależniajacych silnie używek takich jak amfetamina heroina itp..by uzależnić go od siebie i od pieniążków z tym związanych..gdyby taki łepek poszedł do sklepu i kupił sobie cos do zapalenia nie musiałby mieć do czynienia ze środowiskiem przestępczym i ludźmi z nim związanych.. byłby uświadomiony o działaniu owego a nie namawiany do czegoś ciężkiego i uzależniającego.. jak to ma miejsce np w Holandii gdzie można sobie kupić w sklepie i zapalić Maryśkę..wychodować w domku 3 krzaczki..czy tam ktość widział pijących na umó (nielicznie bardzo)r.. byłem i widziałem i wiem co piszę.. a co do pijących na umór to owszem..spotkałem się i z tym..podchodzę i patrzę i widzę w rękach Tyskie.. z Polska.. ;) a po legalizacji tam owej Maryśki w niedalekim czasie zamknięto tam dwa największe ośrodki do leczenia heroinistów z powodu znacznego spadku uzależnionych..zalegalizowanie co za tym idzie wyciągnięcie ze świata kryminalnego takich używek jak Maryśka (nie uzależnia fizycznie) może przynieść więcej pożytku niżeli szkody jaką przynosi bardzo popularny wśród młodzieży alkohol..w Polsce w ciągu roku od uzależnienia alkoholowego umiera tysiące osób a śmierci spowodowanej bezpośrednim użyciem M... nie odnotowano na świecie..może dlatego że trzeba by było wypalić ponad kilogram w ciągu doby co jest fizycznie nie możliwe.. ale dalej żyjmy w moherowym świecie w którym niewiedza jest podstawą do tworzenia chorych nakazów i zakazów a za pół grama trawy w kieszeni lub krzaka pod oknem gówniarze mają problemy na policji w szkole w domu itp..a przy kolejnym zatrzymaniu mają szanse dostać większy wyrok jak dostają u nas gwałciciele pedofile lub ktoś kto pijany w sztok rozbija się autem po mieście zagrażając życiu innych..a wszystko przez to że chcieli zamiast nachlać się za sklepem zapalić sobie coś i pośmiać się przez dwie godziny bez męczącego kaca i igrania z silnym uzależnienie.. pozdrawiam wszystkich którzy mają inne poglądy niż większość obywateli naszego chorego kraju.. podsumowując nasuwa się pytanie z trekstu Piotra gutkowskiego/indios bravos ...czego ja nie mogę palić, oni mogą wódę chlać??...
Zgadzam sie z TOBA. Od dzisiaj tylko ziolowe mieszanki. No moze czasami cos mocniejszego.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Marihuana jest mniej szkodliwa niż papierosy i alkohol - stwierdzają autorzy The Global Cannabis Commission Report. Jak piszą, więcej szkód przynosi restrykcyjna polityka narkotykowa państwa niż samo używanie tego narkotyku. Raport omawia serwis Wiadomości24.pl. The Beckley Foundation – akredytowana przy ONZ – w Izbie Lordów w Londynie zebrała grupę najwybitniejszych specjalistów zajmujących się polityką narkotykową by zweryfikować dotychczasowe przekonania na temat marihuany, z wiedzą naukową. Na podstawie ich pracy powstał raport - The Global Cannabis Commission Report - Cannabis Policy Moving Beyond Stalemate - Jakkolwiek mogą być negatywne oddziaływania marihuany, powoduje ona znacznie mniej szkód niż alkohol czy tytoń - brzmi główny wniosek raportu. - Do tej pory odnotowano jedynie 2 przypadki śmierci związane z używaniem marihuany, podczas gdy alkohol i tytoń odpowiadają za 150 tys. zgonów rocznie w samej tylko Wielkiej Brytanii - czytamy w dokumencie. - Większość problemów związanych z marihuaną wynika z karania i skazywania na więzienie za jej posiadanie i używanie - uważają autorzy raportu. - W Polsce natomiast mamy jedną z najbardziej restrykcyjnych ustaw antynarkotykowych, karzącą za posiadanie każdej ilości marihuany - przypomina Katarzyna Malinowska - Sempruch ze światowej organizacji zajmującej się regulacjami związanymi z polityką narkotykową Global Drug Policy OSI. Wg. raportu prof. Krajewskiego z Uniwersytetu Jagiellońskiego 76 procent osób, którym wytoczono sprawy o posiadanie marihuany dotyczyły minimalnych jej ilości, do 3 g. W większości krajów Unii, policja nie zajmuje się tego typu ilością. Tego typu działania nie przekładają się na wykrywanie prawdziwych przestępców którymi są dilerzy.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Legalne skręty? Pewien brytyjski think tank opublikował raport dla ONZ Sugeruje w nim, że legalizacja marihuany i uregulowanie tego rynku sensownymi przepisami przyniesie mniej szkód niż obecne zakazy obowiązujące niemal na całym świecie. Dlaczego ONZ zamówiło tę analizę? ONZ bada postępy poczynione od czasu, gdy międzynarodowa społeczność na specjalnej sesji Zgromadzenia Ogólnego w Nowym Jorku w czerwcu 1998 roku przyjęła 10-letni program działań na rzecz kontroli nielegalnego rynku narkotyków. Trudno przypuszczać, by w 2009 roku ogłoszony został w tej dziedzinie jakiś ogromny postęp, ponieważ wiele narkotyków jest dziś czystszych, tańszych i bardziej dostępnych niż kiedykolwiek. Eksperci znów rozpatrują zatem alternatywę wobec zakazów, ale legalizacji nie rozważa żaden czynny, mający nadzieję na reelekcję polityk. Co to za raport? Dokument, zaprezentowany niedawno na konferencji w Izbie Gmin, został przygotowany dla Beckley Foundation, organizacji charytatywnej "powołanej dla wspierania badań nad świadomością i jej odmiennymi stanami z perspektywy nauki, zdrowia, polityki i historii”. Raport, sporządzony przez międzynarodową grupę naukowców i ekspertów, umieszcza kwestię marihuany w perspektywie globalnej, przy szerokim uwzględnieniu danych, aby rządy państw mogły wykroczyć poza "obecną patową sytuację w tej dziedzinie". Na czym polega ów pat? Marihuany używa na całym świecie "ostrożnie licząc, 160 milionów ludzi" – twierdzi raport, trudno zatem utrzymywać, że jej zakazywanie okazało się skuteczne. Coraz większe są też różnice zdań co do dalszego postępowania w tej sprawie. Niektóre kraje przyjmują twarde stanowisko – w USA za posiadanie marihuany trzy czwarte miliona obywateli trafia co roku do aresztu – inne z kolei znacznie złagodziły kary. Do niedawna była wśród Wielka Brytania. Cztery lata temu marihuana została przeniesiona z grupy narkotyków klasy B do C, ale w maju Home Office, najwyraźniej na życzenie Gordona Browna i pomimo oficjalnych rad, by tego nie robić, zaostrzyło przepisy i przywróciło dawną klasyfikację. Uczyniono tak pod wpływem obaw, że mocniejsze odmiany marihuany przynoszą bardziej szkodliwe skutki. Na świecie uważana jest ona jednak za substancję nielegalną, dlatego wszelkie zmiany oficjalnego kursu są bardzo trudne. Skąd sugestie, że należy zalegalizować marihuanę? Raport wskazuje, że choć narkotyk ten może mieć negatywne skutki dla zdrowia fizycznego i psychicznego, w istocie jest dużo mniej szkodliwy niż alkohol i tytoń. "Do tej pory odnotowano na świecie jedynie dwa zgony przypisywane marihuanie, natomiast alkohol i tytoń w samej tylko Wielkiej Brytanii są odpowiedzialne za około 150 tysięcy zgonów rocznie" – czytamy. Wiele szkód kojarzonych z marihuaną to "rezultat jej zakazywania, zwłaszcza szkody społeczne wynikające z aresztowań i wyroków więzienia" – mówi raport, dodając, że polityka kontrolowania, niezależnie od tego, czy jest drakońska, czy liberalna, ma jak się wydaje, niewielki wpływ na konsumpcję. Autorzy proponują legalny, ale należycie uregulowany rynek dla tego narkotyku. "W alternatywnym systemie regulowanej prawnie dostępności konopi indyjskich takie mechanizmy kontrolne, jak podatki, minimalne wymagania wiekowe, oznaczenia i ograniczenia mocy mogą przyczynić się do zminimalizowania szkód wiązanych z marihuaną". Dzięki regulacji rynku młodzi ludzie byliby chronieni przed coraz mocniejszymi postaciami tego narkotyku, takimi jak skuny. Czy nie utoruje to drogi do legalizacji wszystkich narkotyków? Może się tak stać i właśnie dlatego, bez względu na to, jaką szkodę wyrządza marihuana w porównaniu do papierosów czy whisky, zniesienie zakazu jej używania napotka zdecydowany opór przeciwników liberalizacji prawa i powitane zostanie z uznaniem przez tych, którzy chcą takiej liberalizacji. W centrum sporu znajduje się raczej kwestia samego zakazu niż konkretnie marihuany. Transform, grupa działająca na rzecz złagodzenia prawa dotyczącego narkotyków, bardzo dobrze przyjęła sugestie raportu, dodając jednak, że ucieszyłoby ją odniesienie tych wniosków także do heroiny i kokainy. Dlaczego najważniejszą kwestią jest sam zakaz? To prosta kwestia ekonomiczna, mówią jego przeciwnicy. Chodzi tu o podaż i popyt. Jeśli ogranicza się podaż bardzo pożądanego towaru – zwłaszcza uzależniającego – jego cena gwałtownie rośnie i na nieuregulowanym rynku może osiągnąć niebotyczny poziom. Staje się on wówczas za drogi dla uzależnionych, którzy wchodzą na drogę przestępstwa lub społecznej dewiacji (kradzieże, prostytucja), by zaspokoić swój nałóg. W skali międzynarodowej płynące stąd zyski są tak ogromne, że handel przejmuje przestępczość zorganizowana i destabilizacji ulegają całe kraje. Jak duże są te zyski? W handlu kokainą i heroiną wynoszą one od 2 do 3 tysięcy procent, co pozwala przestępcom zamieniać zwykłe zielsko na towar wart więcej niż złoto o jego wadze – twierdzi Danny Kushlick z Transform. Wielu znanych i szanowanych ekonomistów przyjmuje taki argument i twierdzi, że zakazywanie narkotyków to metoda całkowicie przeciwskuteczna, podobnie jak prohibicja dotycząca alkoholu w USA w latach 20. Taką opinię reprezentował między innymi Milton Friedman, amerykański guru wolnego rynku, a dziś podobnego zdania jest na przykład Adair Turner, były dyrektor generalny Konfederacji Przemysłu Brytyjskiego, obecny prezes Rządowego Komitetu ds. Zmiany Klimatu i przyszły prezes Rady Regulacji Usług Finansowych. Za legalizacją opowiada się też bardzo wielu naukowców. Czy legalizacja marihuany lub innych narkotyków nie wpędzi kolejnych ludzi w uzależnienie? Takie jest stanowisko przeciwników legalizacji, podobnie uważa brytyjski rząd oraz opozycja. Ekonomiści być może są "za", ale politycy zachowują w tym względzie wielką ostrożność. Zwolennicy legalizacji twierdzą, że być może więcej ludzi sięgnie po narkotyki, ale szkody będą o wiele mniejsze od korzyści w postaci wyeliminowania z owego rynku światowych grup przestępczych i miejscowych kryminalistów. Jakie są szanse na to, że marihuana będzie dozwolona? Jeśli Stany Zjednoczone nie zmienią swego stanowiska, nie należy się tego spodziewać. *** Czy marihuana powinna być zalegalizowana na skalę światową? Tak… Natychmiast wytrąciłoby to kontrolę nad podażą narkotyków z rąk niebezpiecznych przestępczych syndykatów W porównaniu z alkoholem i tytoniem, które są ogólnie dostępne, marihuana nie jest bardzo szkodliwa Ewentualne zwiększenie konsumpcji narkotyków byłoby zrekompensowane z naddatkiem przez korzyści płynące z ich legalizacji
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
w tej sprawie jako pierwszy interpelował poseł Matuszczak z Chełma na stronie sejmowej można zobaczyć co odpisali mu przedstawiciele rządu tylko przykro patrzeć jak ktoś sam tematu na interpelacje szuka w archiwum innych posłów a potem się chce na tym lansować ogólnie słabo panie Raniewicz
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Dopalacze to jedno wielkie świństwo. Nie rozumiem jak mogą takie sklepy legalnie istnieć, prawo nie może być takie niemoralne, nielogiczne, nierozsądne - nie wiem jak to nazwać. Jak ludzie mogą wogóle na to pozwolić. Zabrania się np. marihuany, za jej posiadanie czy hodowlę grozi więzienie. A przecież marihuana jest dużo "zdrowsza" i bezpieczniejsza niż to świństwo. Sprzedawca poleca różne specyfiki, po których ma się niewyobrażalny odjazd, halucynacje lub inne rewelacje. Czy opanuje się ktoś dopiero, gdy komuś coś się stanie? Społeczeństwo powinno zwalczyć te sklepy, obojętnie w jaki sposób. Do młodych apeluję - nie bierzcie tego szajsu! Sporo kosztuje, gówniano smakuje i bardzo chujowo się po tym człowiek czuje! Nie bierzcie też żadnych leków, które mają działać jak narkotyki i uważajcie z tabletami. To nie są żarty. Dopiero co zmarł przez takie rzeczy mój 20-letni znajomy...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Oficjalnie dopalacze to produkty kolekcjonerskie, jednak ich użytkownicy bynajmniej nie trzymają ich na zakurzonych regałach. Dwa miesiące po otwarciu we Wrocławiu pierwszego Funshopu, postanowiliśmy sprawdzić jak wygląda ich sprzedaż. więcej tutaj
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jeśli Szanowny Pan Poseł Raniewicz chce się dowiedzieć co do powiedzenia w sprawie dopalaczy mieli ministrowie z jego partii to odsyłam do interpelacji Posła Matuszczaka z Chełma który dużo wcześniej pisał o tym problemie, oszczędzi Pan tym samym pracy Panu Ministrowi i toneru w ministerialnej drukarce. Z obywatelskim pozdrowieniem tt
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...