.....a po co chelmianom ksiazka? Maja przeciez nadwymiarowe telewizory zakupione na raty a ksiazka tylko przeszkadza i zajmuje miejsce.
Jak sie mieszkalo na wsi to sie obeszlo bez ksiazek wiec i teraz po przeniesieniu do Chelma bez lektury da sie zyc.
Bieszta pszyklad z Leppera Andriuszy......... on nic nie czyta ale za to czesto odwiedza solarium.
|
|
Chciałbym napisać kilka słów o komentarzu mojego poprzednika, który siebie nazwał "bibljotekasz i jego baba". Otóż zarzuca on mieszkańcom Chełma, że większość z nich to mieszkańcy wsi, którzy w mieście nad Uherką odnaleźli swój raj, ale nie potrafią tego uszanować. Zachęcam go więc , aby poczytał jak ten raj wyglądal w XVIII, XIX i na początku XX wieku, czyli przed okresem PRL, kiedy to "wieśniacy" jeszcze nie zasiedlili Chełma. Przekona sie on, że nigdy nie było to centrum kultury i tak jak teraz na chodnikach leżą psie kupy, tak wówczas na niezabrukowanych ulicach zalegały kupy zwierząt gospodarczych, a prosiaki ganiały po Górce.
|
|
To pewnie jakis burak z Krasnegostawu albo z Włodawy napisał, dziwne, że tam pod strzechami maja już internet? |
|
To byli czasy - jak po Gurce ganiali siem prosiaki i skakaly sobie przez murek bo na deser kochaly jesc jablka z ogrodu ksiendza Mrozka A otkond wybudowano cmentownie i kolos robincy obuwie do miasta zjechala szlachta (prekursorzy disco polo) i do dzis kultywuje te wiejskie tradycyje. Ksionrzka jest niepotrzebna, wszystko jest w telewizji bo w fawelach nie kupuje siem ksionrzek! |
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|