Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Dary dla powodzian trafiły do ciuchlandu

Utworzony przez zorientowany, 2 sierpnia 2010 r. o 07:52 Powrót do artykułu
Urzad Prezydenta jest wiekszy od osob ktore na nich zasiadaja.Podobnie jest z Prezesem Rady Ministrow. Polegaja Oni na informacach skrotowych ,tzw strategicznych. Przestrzeganie prawa.a wymuszania Jego przestrzegania to przerasta percepcje rzadzacych.Przypominam demokracja to wola ludu.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
moja znajma wrzuciła ubrania do takiego specjalnego pojemnika Caritasu i też za kilka tygodni zauwazyła swoje rzeczy w osiedlowym ciuchlandzie...autentyczna historia.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
normalka zawsze tak było i tak będzie
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
gaba napisał:
A kto z Państwa chciałby otrzymać stare, choć czyste rzeczy ( nie zawsze dobrane rozmiarowo)? Poszkodowanym w każdym przypadku potrzebne są pieniądze!
szkoda ze nie wiecie ze powodzianie zostali okradzeni...nie bylo darów z caritasu a kasa zniknela....policja nie może ustalic ...a kont troche bylo...ksiądz z wilkowa już sie pakuje...a prasa milczy....tvn lublin też...lublin jest pod wladzą odpowiedzcie sobie sami
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
była łukowianka napisał:
Kobieto, nie "zrobic to niby dobry uczynek", tylko bohaterka reportazu rzeczywiscie wykazała sie dobra wola, chcac pomóc powodzianom. To, co przekazuje czy jest to z drugiej, piątej, setnej ręki nie ma zadnego znaczenia. Liczy sie dobra wola, chec niesienia pomocy a w szczegolnosci nalezy docenic pomoc ludzi mniej zamoznych. Poza tym tekst czyta sie ze zrozumieniem!- Z kolei juz patrzac na to twoim okiem, pomysl logicznie -skoro znalazły sie w sklepie, wiec nie były to odpady a całkiem przyzwoita odziez., ale to w kontekscie twojego wywodu traci na znaczeniu. Zenada..
- jak coś komuś daję, to nie chodzi o moją dobrą wolę, ale o to, aby komuś dać coś, co faktycznie się przyda, a nie to co mnie zbywa. Czy te rzeczy były dobre, przyzwoite itd., dlatego, że znalazły się w ciuchlandzie? Może i były, ale były też UŻYWANE. Czy wszystkie rzeczy w ciuchlandach nie są zniszczone? Nie sądzę. Jak ktoś jest mniej zamożny, to niech da 1zł., słoik przetworów, a nie używane ubrania. Używane ubrania są dobre tylko wtedy, kiedy faktycznie ktoś ich oczekuje i osoba oczekująca dostanie ubranie w swoim rozmiarze. Człowiek, który wszystko stracił, to nie dziad po prośbie, a człowiek w potrzebie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Luka napisał:
Obok Wilkowa jest Urządków i inne wioski - bardzo blisko siebie, więc bez sensu pisać tu o 208 osobowym Wilkowie (nawet Urząd Gminy jest bodajże w Urządkowie) Podchodzę bardzo racjonalnie, daleko mi do fanatyzmu i jadu wydzielanego przez wyznawców Jarka, Lecha etc. Ale wracając do tematu: Czy 2 tony środków czystości to dużo ? Weźmy np. Domestos duży 1250 ml, zakładając gęstość podobną do wody, to jeden domestos waży 1,25 kg * 3000 = 3,75 tony. Nawet jeśli dotkniętych powodzią było mniej niż 75% ludności to i tak te 2 tony to nie jest wcale tak dużo. Nie chcę tu pisać, że Ci ludzie dostali za mało. Dobrze, że w ogóle cokolwiek dostali i powinni za to dziękować, a nie obrażać się, że takie a takie mydło nie pasuje. Niewiem kiedy z tymi darami przyjechaliście, ale jako takich magazynów w tej gminie nie ma. Poza tym kto miałby obsługiwać taki magazyn? Trzeba kogoś wynająć, ewidencjonować te dary, etc. Moim zdaniem to było nie zorganizowane, ale trudno się dziwić, takie sytuacje nie zdarzają się na co dzień. Poza tym karta powodzianina i system monitorowania przyjętych i wydanych darów. Niby prosta baza danych + mało wymyślne GUI, tylko, że zanim taki system ,który można wykonać w ok. tydz, zostałby wdrożony minęły by miesiące, a firma która by to robiła zgarnęła by kupę kasy. Dlatego w takim przypadku może i lepiej, że to poszło na żywioł wszystko. A z tego co wiem to nie proboszcz poleciał tylko jakiś pomocnik od darów. Tak się rodzą bezsensowne plotki. Czasem lepiej się zastanowić niż bez sensu powtarzać ... Pzdr, Luka z Zagłoby
Dwie sprawy.Nie mówię,że 2 tony to dużo,Natomiast byliśmy promilem pomocy,który płynął.Jakby przeliczyć na 100 gr mydła to byłoby 20000 sztuk.Nie będę też polemizował z liczbą mieszkanców/.Odnośnie ostatniego akapitu to nie wszystko wiesz http://kuria.lublin.pl/www/Decyzje_personalne_2010
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
smutna prawda napisał:
Słuchajcie naiwniacy. Należę do tych, którzy widzieli akcję dzielenia darów dla powodzian z Wilkowa, bo byli na miejscu przy dzieleniu w gminie wilków. Używane ubrania, czy nawet środki czystości i żywność z supermarketu nikogo nie interesowały. Worki z ogromną ilością odzieży leżały jeszcze niedawno w lesie, teraz zostały usunięte (poszły na czyściwo do maszyn). O lepsze towary ludzie się bili. Jeden z przedsiębiorców zaoferował cysternę paliwa, zostało podzielone i chodziło po złotówce za litr, tak żeby każdemu wystarczyło na... piwo. Podobnie np okna i inne materiały budowlane poszły do komisów za grosze. Największa biba była jednak wtedy kiedy wypłacili pierwsze 6000 zł, w okolicy zapłonęły grille, rozchodził się zapach pieczonego mięsa i alkoholu. Ludzie jeździli na zakupy do Lublina i Warszawy a wracali do Wilkowa taksówkami. Córka słynnego pana M., który skąpił strażakom jedzenia podczas akcji ratowania wałów pakowała całe transportery żywności do samochodu (nikt tego nie ewidencjonował) i jechała w swoją stronę. Potem ludzie się dopatrzyli, że M. owszem, dzielą dary ale między swoich kuzynów i przyjaciół, na terenie gminy pojawiły się plakaty z informacją kto kradł. Potem M. jeździł po wsi i je zrywał, bo trzeba dbać o opinię córki - radnej. A potem było następne 6 tysięcy wiec nie myślcie, że jakieś wasze ubrania czy żywność jaką kupujecie dla siebie w Biedronce zadowoli mieszkańców gminy Wilków, przy których (do powodzi) byliście biedakami niewartymi uwagi. To przykre, mam nadzieje, że inni ludzie, którzy oszczędzili na sobie żeby z odruchu serca wspomóc powodzian nigdy się nie dowiedzą o tym, co się stało i ich darami.
mieszkam w gminie wilkow, dostalismy tylko raz 6 tys a drugiej puli nikt na oczy nie widzial. co go grilla itp to przynajmniej w mojej okolicy takich incydentow nie bylo, a ludzie bogaci i biedni sa wszedzie zarowno na wsi jak i w miescie. jest kilku naprawde bobatych mieszkancow ale wiekszosc dobrze zaciska pasa, bo czy mozna zyc za 1 tys zl za tone gdzie wiekszosc plantatorow nie przekracza produkcji 3 ton? albo spojrzcie ile kosztuja jablka na targowiskach... w granicach 2 zl i to takie gdzie tu ludzie oddaja nie jako jablka deserowe a przemyslowe za 25gr to juz rewelacja. zabaczcie ile zarabia posrednik. jezeli zycie na wsi jest miodem i mlekiem plynace zapraszamy, przeprowadzajcie sie na wies, przeciez tu jest najlepiej i ludzie sa bogaci i pieniadze same z unii przychodza zyc nie umierac. tylko nikt nie pomysli o tym ze tu sie czlowiek martwi czy wyjdzie chmura gradowa wszystko zniszczy, czy bedzie susza i nic nie urosnie czy bedzie powodz tak jak teraz i wtedy zostaje utzymywac rozine z emerytury babci jezeli zyje a oplaty wcale nie sa male jak sie wydaje. zeby na takie tematy dyskutowac trzeba poznac jak zyje sie na wsi i w miescie a nie polemizowac gdy spoglada sie na te sprawy tylko z jednej perspektywy... pozdrawiam tych ktorzy najmniej wiedza a najwiecej maja do powiedzenia
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
mieszkaniec wilkowa napisał:
mieszkam w gminie wilkow, dostalismy tylko raz 6 tys a drugiej puli nikt na oczy nie widzial. co go grilla itp to przynajmniej w mojej okolicy takich incydentow nie bylo, a ludzie bogaci i biedni sa wszedzie zarowno na wsi jak i w miescie. jest kilku naprawde bobatych mieszkancow ale wiekszosc dobrze zaciska pasa, bo czy mozna zyc za 1 tys zl za tone gdzie wiekszosc plantatorow nie przekracza produkcji 3 ton? albo spojrzcie ile kosztuja jablka na targowiskach... w granicach 2 zl i to takie gdzie tu ludzie oddaja nie jako jablka deserowe a przemyslowe za 25gr to juz rewelacja. zabaczcie ile zarabia posrednik. jezeli zycie na wsi jest miodem i mlekiem plynace zapraszamy, przeprowadzajcie sie na wies, przeciez tu jest najlepiej i ludzie sa bogaci i pieniadze same z unii przychodza zyc nie umierac. tylko nikt nie pomysli o tym ze tu sie czlowiek martwi czy wyjdzie chmura gradowa wszystko zniszczy, czy bedzie susza i nic nie urosnie czy bedzie powodz tak jak teraz i wtedy zostaje utzymywac rozine z emerytury babci jezeli zyje a oplaty wcale nie sa male jak sie wydaje. zeby na takie tematy dyskutowac trzeba poznac jak zyje sie na wsi i w miescie a nie polemizowac gdy spoglada sie na te sprawy tylko z jednej perspektywy... pozdrawiam tych ktorzy najmniej wiedza a najwiecej maja do powiedzenia
Jeżeli czytasz tekst to spróbuj zrozumieć co czytasz. Pula 6 tys. zł. była tylko jedna. W tekście cytowanym przez ciebie napisane jest, że grillowanie było jak pierwsi mieszkańcy otrzymali pieniądze, a potem następni. Nikt nie dostawał pieniędzy dwa czy więcej razy. Nie o to jednak chodzi. Była powódz i wielkie nieszczęście, to jest fakt. Ty jednak należysz do ludzi, których życie pokrzywdziło na zawsze. Tobie jest zle ze wszystkim. A to plony nie takie, a to ceny złe, a to dopłaty za małe, a to inni się bogacą a ty nie itd. itp. Mieszkanie na wsi to dla ciebie kara boska. Przenieś się do miasta to wtedy będziesz narzekał jak zle jest w mieście. Są takie typy którym nikt nie dogodził i nigdy nie dogodzi.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ten artykuł to prowokacja pisiorów
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
ja jakieś 10 lat temu miałam podobny przypadek!i w 100% moje ubrania sprzedał Caritas do lumpexu-a wiem to stąd, że miałam szytą sukienkę na miare a wzór jej wymyśliła moja mama. wątpie, że ktoś mógłby uszyć podobną sukienkę.... żenada totalna! powinni się wstydzić. Jednym słowem trzeba pomagać na własną rękę, bo wątpie czy też pieniądze o których mowa, że są potrzebne przekazywane są potrzebującym osobą!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
darek napisał:
Ten artykuł to prowokacja pisiorów
ciekawe, jakbyś ty sie czuł, gdybyś chciał pomóc w ktoś w chamski sposób to wykorzystał !! na pewno nie byłoby takiego komentarza!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Caritas to ku*** nic innego jak pier***ona pryzkrzwka suca do prania kođcielnej kaski
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
smutna prawda napisał:
Słuchajcie naiwniacy. Należę do tych, którzy widzieli akcję dzielenia darów dla powodzian z Wilkowa, bo byli na miejscu przy dzieleniu w gminie wilków. Używane ubrania, czy nawet środki czystości i żywność z supermarketu nikogo nie interesowały. Worki z ogromną ilością odzieży leżały jeszcze niedawno w lesie, teraz zostały usunięte (poszły na czyściwo do maszyn). O lepsze towary ludzie się bili. Jeden z przedsiębiorców zaoferował cysternę paliwa, zostało podzielone i chodziło po złotówce za litr, tak żeby każdemu wystarczyło na... piwo. Podobnie np okna i inne materiały budowlane poszły do komisów za grosze. Największa biba była jednak wtedy kiedy wypłacili pierwsze 6000 zł, w okolicy zapłonęły grille, rozchodził się zapach pieczonego mięsa i alkoholu. Ludzie jeździli na zakupy do Lublina i Warszawy a wracali do Wilkowa taksówkami. Córka słynnego pana M., który skąpił strażakom jedzenia podczas akcji ratowania wałów pakowała całe transportery żywności do samochodu (nikt tego nie ewidencjonował) i jechała w swoją stronę. Potem ludzie się dopatrzyli, że M. owszem, dzielą dary ale między swoich kuzynów i przyjaciół, na terenie gminy pojawiły się plakaty z informacją kto kradł. Potem M. jeździł po wsi i je zrywał, bo trzeba dbać o opinię córki - radnej. A potem było następne 6 tysięcy wiec nie myślcie, że jakieś wasze ubrania czy żywność jaką kupujecie dla siebie w Biedronce zadowoli mieszkańców gminy Wilków, przy których (do powodzi) byliście biedakami niewartymi uwagi. To przykre, mam nadzieje, że inni ludzie, którzy oszczędzili na sobie żeby z odruchu serca wspomóc powodzian nigdy się nie dowiedzą o tym, co się stało i ich darami.
To nic nowego, przecież mieszkańcy gminy Wilków czekali na powódź (i pieniążki) bo zawsze będzie można naciągnąć podatnika. W tym roku musieli być trochę zaskoczeni. Ale za to PSL miał świetną okazję do ratowania reputacji nadszarpniętej aferami starosty. Znam kilka rodzin, które dzięki zapomogom kupiły sobie samochody. Dziwne jest też to, że ludzie chcą budować domy na terenach zalewowych, czy ktoś o zdrowych zmysłach zainwestował by życiowe oszczędności i wybudował dom w miejscu, które jest zalewane co kilka lat? A córka pana M nie nazywa się już M. i będzie startować na wójta
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Caritas handluje wszystkim. Wiem, że w Krakowie to właśnie Caritas załatwia mieszkania swoim koleżkom. Mieszkania są przeznaczone na pomoc dla ubogich i niemających gdzie mieszkać. Mieszkają w nich jednak koledzy i znajomi. Pracujemy nad doniesieniem do prokuratury.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gość napisał:
To nic nowego, przecież mieszkańcy gminy Wilków czekali na powódź (i pieniążki) bo zawsze będzie można naciągnąć podatnika. W tym roku musieli być trochę zaskoczeni. Ale za to PSL miał świetną okazję do ratowania reputacji nadszarpniętej aferami starosty. Znam kilka rodzin, które dzięki zapomogom kupiły sobie samochody. Dziwne jest też to, że ludzie chcą budować domy na terenach zalewowych, czy ktoś o zdrowych zmysłach zainwestował by życiowe oszczędności i wybudował dom w miejscu, które jest zalewane co kilka lat? A córka pana M nie nazywa się już M. i będzie startować na wójta
Właśnie o to chodzi.. że dobrze wiedzieli gdzie się budują.. mieli swój cel w tym budowaniu.. to teraz mają efekt.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
mieszkaniec wilkowa napisał:
mieszkam w gminie wilkow, dostalismy tylko raz 6 tys a drugiej puli nikt na oczy nie widzial. co go grilla itp to przynajmniej w mojej okolicy takich incydentow nie bylo, a ludzie bogaci i biedni sa wszedzie zarowno na wsi jak i w miescie. jest kilku naprawde bobatych mieszkancow ale wiekszosc dobrze zaciska pasa, bo czy mozna zyc za 1 tys zl za tone gdzie wiekszosc plantatorow nie przekracza produkcji 3 ton? albo spojrzcie ile kosztuja jablka na targowiskach... w granicach 2 zl i to takie gdzie tu ludzie oddaja nie jako jablka deserowe a przemyslowe za 25gr to juz rewelacja. zabaczcie ile zarabia posrednik. jezeli zycie na wsi jest miodem i mlekiem plynace zapraszamy, przeprowadzajcie sie na wies, przeciez tu jest najlepiej i ludzie sa bogaci i pieniadze same z unii przychodza zyc nie umierac. tylko nikt nie pomysli o tym ze tu sie czlowiek martwi czy wyjdzie chmura gradowa wszystko zniszczy, czy bedzie susza i nic nie urosnie czy bedzie powodz tak jak teraz i wtedy zostaje utzymywac rozine z emerytury babci jezeli zyje a oplaty wcale nie sa male jak sie wydaje. zeby na takie tematy dyskutowac trzeba poznac jak zyje sie na wsi i w miescie a nie polemizowac gdy spoglada sie na te sprawy tylko z jednej perspektywy... pozdrawiam tych ktorzy najmniej wiedza a najwiecej maja do powiedzenia pachniały grille? a może nie mieli innej możliwości ugotowania,bo przecież nikt nie uruchomi zalanej kuchenki gazowej żeby usmażyc kiełbase w cuchnącej kuchni.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
ludzie zastanówcie się co wy wypisujecie to przechodzi ludzkie powodż to dla wilkowa wielkie nieszczęśćie
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Z tymi ciuchami to prawda , kiedyś ciocia wyrzucial ubrania do kontenera caeitasu i w 1 z ciuchlandów w naszym mieście były te same buty ten sam rozmiar.. to napewno ie był zbieg okoliczności.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
tak samo jest z odzieza z anglii i irlandii. tam rozrzucane sa ulotki o zbiorkach odziezy dla np nigeryjczykow i ludzie wystawiaja worki pod dom (dodatkowe udogodnienie) po ktore podjezdza ktos ze "zbierajacych". o ile cokolwiek trafia do samej nigerii, o tyle wiekszosc ciuchow (powiedzmy tych w lepszym stanie) jest sprzedawana w polskich lumpeksach (na szyldach zreszta zazwyczaj widnieje informacja o tym, ze odziez - z anglii i irlandii - jest uzywana. osobiscie podczas ostatniej powodzi udalo mi sie przy okazji rodzinnego sprzatania w szafie oddac kilka sporych worow ubran - i wtedy przezylam tym wiekszy szok znajdujac czesc z nich w lumpeksie nieodpodal domu (gdzie wystawione byly kontenery PCK na takie wlasnie worki) bo mialam 10 lat i wydawalo mi sie, ze naprawde komus pomoglismy,
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 3 z 3

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...