Co Ty pierniczysz? Nie po 1 dniu sekcji, tylko zaraz po wylowieniu ciala biegly powiedzial to "na oko" a dopiero potem ustalono jak bylo naprawde, bo przeciez bylo zimno i tkanki inaczej sie zachowuja w zimnej i wzglednie cieplej wodzie.Kala napisał:...na początku po 1 dniu sekcji stwierdzili że ciało leżało w wodzie krótko, z pewnością nie miesiąc, potem zmienili opcję że od momentu zaginięcią. A moze nawet na dzień przed?
|
|
Zwłoki zanurzone w wodzie wypływają po kilku dniach latem, zimą i jesienią taki proces trwa od 2 do 3 tygodni. Poza tym zwłoki przebywające w wodzie ulegają szybciej rozkładowi dlatego, ze ciepłota ciała jest tracona dwa razy szybciej niż na lądzie, już po dwóch tygodniach przebywania w tym środowisku ciało jest bliskie szkieletyzacji. Utrudnia to znacznie ustalenie nie tylko tożsamości denata (często nawet rozpoznanie zwłok przez rodzinę lub bliskich jest niemożliwe), ale także czasu śmierci i, co najważniejsze, jej przyczyny. |
|
Duża część lubelskich studentów to chodząca tragedia , wystarczy spojrzeć jak kupują bilety u kierowców w autobusach i nie dociera do nich że to nie sklep. Przez to czas jazdy wydłuża się o dwa razy .Studencki proszę i tak przez całą drogę a kierowcy liczy , wydaje resztę zamiast skupić się na jeżdzie. Marek był jednym z takich studentów do jego mózgu nie docierały najprostsze sygnały, napił się poszedł nie wiadomo gdzie , po drodze gubiąc kurtkę i plecak a na koniec wlazł do stawu i się utopił.
|
|
Dla tych co nie wierzą w nieszczęśliwy wypadek polecam przyjście na miasteczko akademickie w czwartek wieczorem... |
|
Jeżeli tak cię to denerwuje to nie poruszaj się komunikacją miejską tylko zainwestuj w samochód, wówczas "tragiczni" lubelscy studenci przestaną cię irytowac. Po co wypisujesz takie bzdury nawet nie znając tematu? |
|
Badania nic nie dadzą zapewne, bo furrorę na rynku robi tzw. pigułka gwałtu ze względu na cenę, jak i dostępność... to jest prawie tak proste jak zakup tictac'ów. Mogą sobie badać... i nic nie znajdą, ale czy to znaczy że tego tam nie było? Swoją drogą objawy jakby pasowały, chwiejność, zmęczenie, obojętność, może dezorientacja. Tylko po co???? Swoją drogą zaskakuje mnie filozofia służb, bo jak dziewczyna pod wpływem pigułki nie protestuje, bezwiednie poddaje się wszystkiemu, niemając świadomości co się dzieje, a potem często nic nie pamięta, to jest wielkie halo i kwalifikacja prawna - zgwałcenie. A jak np. chłopakowi dosypują (albo i nie, lecz tego sie nie dowiemy nigdy zapewne), to jakby zaangażowanie mniejsze, widać sam sobie winny... ciekawe czy tak samo policja by podchodziła do sprawy, gdyby to jakaś dziewczyna w dziwnych okolicznościach zaginęłaby w środku nocy, a po miesiącu poszukiwań odnalezionoby ją w stawie poza granicami miasta. Oczywiście dziewczyna miała świetne oceny i nie piła. Ciekawe czy policja i prokuratura tak lekko mówiła by, że nie widzi tu udziału osób trzecich.. .Żenada... |
|
Zasadniczo gdyby to była dziewczyna i zostałaby zgwałcona pod wpływem pigułki, to by były slady udziału osob trzecich czyli slady gwaltu. |
|
Ciekawe jakie? Zero spermy, mamy przecież prezerwatywy, a ona bezwiednie poddała się aktowi, bo po dłuższym działaniu tego środku popada się w otępienie... i co? Ale w tym przypadku sprawa gwałtu była pierwszym przykładem. A sprawa zaginięcia drugim, tzn. wariacją przypadku naszego. Czy policja i prokuratura działaby tak samo i czy przyjęłaby podobne założenie, że doszła sama do tej wsi i utopiła się w stawie bez udziału osób trzecich, bo sobie dziewczynka popiła a pić to rzecz studencka. |
|
A widzisz? Masz co czytac przez weekend. Na szczescie nie musisz chodzic juz do biblioteki. Nie potrzebne sa slady spermy czy slady walki, zeby stwierdzic gwalt. Slad po pigulce tez nie od razu "paruje". Zwlaszcza z martwego ciala... |
|
W przypadku gwałtu nie sądzę, żeby sprawca działał "delikatnie", tylko szybko i agresywnie, skoro już dopuszcza się tego czynu, nawet jeśli dziewczynie została podana tzw.pigułka gwałtu. Musiałby ją jakoś "przetransportować" w odludne miejsce, albo gdziekolwiek, a przy tym bardzo uważać, żeby takiej dziewczynie nic nie zrobić (np. przy przenoszeniu nieprzytomnej dziewczyny zawsze może o coś zahaczyć, uderzyć, itp.). Poza tym dziewczyna miałaby na pewno jakieś ślady (np. liczne zadrapania, siniaki, etc.), czy to po pigułce, po której sama jest nieświadoma i nic złego sobie nie zrobi, czy nie, co pozwoliłoby przynajmniej przypuszczać gwałt. No, ale to nie dziewczyna... Ostatnio edytowany 24 kwietnia 2009 r. o 13:35
|
|
[quote name='matka' date='24.04.2009, 11:33:33' post='120617']
miałam posłać córkę na studia do Lublina, ale chyba odradzę jej to i wyślę do innego miasta, jeżeli to prawda z tym, że grasują tu łowcy organów to nie wiem.. ciarki mi przechodzą po plecach
tak pani 'matko' poślij córkę do warszawy albo krakowa tam napewno jest bezpieczniej! pff
|
|
...Faktycznie wszystko to jest bardzo zagadkowe i napewno ciężko się pogodzić z zaistniałą sytuacją...ale może warto sobie zadać pytanie ile ten student wypił bo uważam, że alkochol odegrał tu zasadniczą rolę i mógł być główną i zarazem jedyną przyczyną tej tragedii
|
|
A jakie to ma znaczenie czy ginie dziewczyna czy chłopak. To, ze przyczyną smierci było utopienie nie musi oznaczać, ze Marek utopił się sam, to, ze nie miał obrażeń na ciele również nie musi oznaczać, ze ktoś go nie wrzucił do tego stawu. W przypadku gwałtu każdy lekarz dokonujący sekcji zwłok stwierdzi ogladajac okolice krocza czy kobieta miała przed smiercią kontakt płciowy nawet jeżeli nie ma sladów spermy. Obecnośc spermy pozwala jedynie wykonać badania DNA i mozę być dowodem w akcie oskarżenia potencjalnego gwałciciela. |
|
o jakich łowcach organów mówisz...to są jakieś chore plotki...a fakty zupełnie inne...zapoznaj się dokładnie z artytułem w prasie...a takie gadanie głupot nic nie wnosi
|
|
Masz absolutną rację. Poza tym u nas w Lublinie często też ląduje UFO (pozostawiając kręgi w zbożu na Felinie) i porywa studentów UP. A szwagier ciotki od strony stryjenki co ma syna Jacka, który zna kolege, który ma koleżanke, której ojciec pracuje z sąsiadką prokuratora opowiadał, że słyszał że co niektórym studentom w Lublinie wycinają też mózgi. Ale w sumie Tobie nie za bardzo byłoby co wyciąć, więc śmiało przyjeżdżaj z córką. ŻENUA już nudne sie robi czytanie takich głupot |
|
dobre to było Kuba;D:D
|
|
Opowiem wam pewną przygodę której byłem głównym bohaterem.
Był rok 1986 mroźny grudzień popiwszy z kolegami ruskiego spirytusu wracałem z pracy z ul. Wojciechowskiej w Lublinie na Ponikwode.
Kiedy odzyskałem odrobinę przytomności byłem sam na przystanku mpk. Niewiadomo gdzie, wokół szczere lubelskie pola ani żywego ducha na horyzoncie blask latarni ulicznych
Więc półprzytomny obrałem kierunek na owe światła, po jakimś czasie błądzenia napotkałem
Bratnią duszę i co się okazało że nie zmierzam w stronę Lublina ale właśnie mijam Głusk,
I pakuje na Wilczopole. Ne znając drogi powędrowałem w kierunku na machnięci e ręki spotkanego ducha . Po drodze zaliczyłem stawy w Abramowicach i prawdopodobnie Czerniejówkę. Po dotarciu do kościoła przy szpitalu psychiatrycznym podziękowałem Bogu za życie i od tamtej pory nie piję.
urodzony w lublinie.
|
|
"ile bzdur dookoła krąży
każdy łyka jak pelikan
nowe brednie nowe wieści
każdy lubi słuchać opowieści dziwnej treści
oni kochają te plotki
codziennie żywią się nimi
mają nudne życie
więc chcą podglądać innych
chcą pstryknąć życiu fotkę jak paparazzi
szukają wściekle
lecz nie znajdują prawdy
bzdury powtarzają
i chociaż nic nie wiedzą
swój komentarz mają"
tak na zakończenie.
|
|
To nie miejsce na takie dewagacje. Mój przykład był taki jest sobie dziewczyna i chłopak , znany, nieznany, obojętne, dosypuje jej coś do soku, herbaty, wody a potem spokojnie, bez pośpiechu zabawia się na wpół przytomną dziewczyną. Może ją nawet lubił i nie robił tego gwałtownie. Można co najwyżej stwierdzić stosunek, a nie gwałt, ale ale.... mówi się że dziewczyna została zgwałcona. Chodziło mi o to że nawet jak nie ma widocznych śladów, dowodów, to są poszlaki, a to już coś... Tak samo skoro prokuratura mówi, że prawdopodobnie utonął bez udziału osób trzecich. Czytaj: tak nie było, ale nie wiemy nic, nie mamy dowodów, więc się tego trzymamy. |
|
W zasadzie to pojawia się pytanie: Zataczał się przewracał, idąc około 6,5 km ile mogło mu to zająć czasu, idąc szybkim krokiem trzeźwy pokonał by tą odległość w 1 godzinę 30 minut. Ale on chwiał się, nieoświetlone ulice, błądził, to ile mogło to trwać 2 godziny, 3 godziny czy więcej? Przez ten czas organizm oczyszczał się z alkoholu. Gdyby miał coś dosypane do piwa to czy byłby w stanie dojść tak daleko po nieoświetlonych ulicach po kilku upadkach zniechęciłby się do dalszej wędrówki.
Może było odwrotnie, i on wracał na stancję bo go ktoś wywiózł poza Lublin?
|
Strona 2 z 4
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|