Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Lublin: Miasto dzieli pieniądze na zabytki. Kto dostanie wsparcie?

Utworzony przez Użytkownik niezarejestrowany, 18 kwietnia 2017 r. o 08:10 Powrót do artykułu
tak jak przypuszczałem, większość i tak zgarnie mafijna łnstytucja...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Fenomen renowacji Starego Miasta w okresie przedwojennym i powojennym - ku większej wyobraźni władz Lublina i jego mieszkańców: 1. W kwietniu 1935 r. powołano Radę Artystyczną Miasta Lublina – jako „ciało opiniodawcze i doradcze władz miejskich w sprawach dotyczących zabytków i artystycznego wyglądu miasta”. W skład Rady Artystycznej weszli artyści plastycy, architekci, ludzie oświaty i kultury, a ponadto – z racji pełnionego urzędu – konserwator zabytków okręgu lubelskiego oraz naczelnik miejskiego Wydziału Budowlanego. Rada Artystyczna szczególną uwagę poświęciła Staremu Miastu – widziano potrzebę jego skanalizowania, poprawy nawierzchni ulic, a także odrestaurowania fasad istniejących domów. 2. W 1937 r. podjęto prace renowacyjne przy 38 kamienicach, spośród 160, jakie przeznaczono do renowacji. Wycięto drzewa wokół trybunału, nasadzone w czasach carskich, które „raczej szpeciły, niż dekorowały”. 3. W 1938 r. powołano Komisję Konserwatorską pod przewodnictwem dra Józefa Dutkiewicza. Kierownikiem robót konserwatorskich został inż. Ignacy Kędzierski, a technikiem budowlanym – Ignacy Gnyś. Jednym z zadań były fasady lubelskich kamienic. Postanowiono rozebrać szpecące i „ahistoryczne” balkony i okiennice, przerobić niektóre otwory okienne i wejściowe, odbić stare tynki w celu wydobycia na wierzch dawnych podziałów, zamurowanych otworów i detali architektonicznych. Zadecydowano o pomalowaniu fasad w żywych kolorach, które zlecono uczniom lubelskiej Szkoły Malarskiej „za minimalnym wynagrodzeniem”. Zadania realizowano mimo oporu właścicieli kamienic, zwłaszcza w sprawie likwidacji balkonów. Komisja Konserwatorska, w obawie o byle jaki remont przez właścicieli kamienic, sama dostarczyła materiały i farby oraz majstrów budowlanych, a właścicieli obciążyła kosztami! 4. Ozdobiono kamienice sgraffitowymi malowidłami. Sprowadzono artystę – malarza Felicjana Szczęsnego Kowalskiego z warszawskiej ASP, nadzorującego dekoracje wykonywane przez jego asystenta Jana Wodyńskiego (na 6 kamienicach) i studenta Borysa Borkowskiego (na 2 kamienicach). Na trzech kamienicach wykonywano dekoracje mimo oporu ich właścicieli i na ich koszt! 5. W 1939 r. dobudowano trzecie piętro kamienicy Konopniców (Rynek 12) oraz wykonano ozdobną attykę – według projektów architekta Czesława Dorii-Dernałowicza. Zostały też wykonane reliefy – medaliony na kamienicy Klonowica (Rynek 2). Wojna przerwała gigantyczne przedsięwzięcie artystyczno-konserwatorskie. 6. Na skutek bardzo poważnych zniszczeń miasta w czasie wojny – w czasie bombardowań zostało zniszczone w Lublinie 294 budynki, w tym katedra, ratusz i Brama Krakowska, a na Starym Mieście – 41 budynków, m.in. te, które były odrestaurowane tuż przed wojną. 7. Po wojnie, spośród przedwojennych dekoracji zachowały się one tylko na kamienicy Klonowica. W 1954 r., z okazji 10-lecia PKWN, Lublin – rodzinne miasto Bieruta, szykował się do centralnych uroczystości. Staromiejskie kamienice restaurowano z wielkim rozmachem, ściągając do tego celu ekipy budowlane z całej Polski. Efektem tego było odnowienie fasad 49 kamienic, na pięciu z nich postawiono attyki, a 30 kamienic udekorowano reliefami i freskami. Zrekonstruowano również Bramę Rybną, rozebraną w 1863 r. W ramach wielkiej akcji odnowy lubelskiego Starego Miasta w 1954 r., najciekawiej wyglądała dekoracja na kamienicy Chociszewskiej (Rynek 6), gdzie dobudowano piętro z ozdobną attyką i wykonano reliefy. Autorami tej neorenesansowej dekoracji było małżeństwo – Helena i Leon Grześkiewiczowie (wnikliwe oko dostrzeże na kamienicy rok 1954). Inne dekoracje wykonywali Halina i Leon Michalscy, Piotr Wollenberg, Janusz Strzałecki i Maria Rostkowska. 8. Mimo podziwianej przez turystów kamienicy Rynek 6 i innych kamienic w rynku, będących stylizacją historyczną (tak, jak kamienice przy Placu Zamkowym), to niestety wiele prac wykonano wtedy „na pokaz”, jak to w PRL - bardzo powierzchownie, by dekoracje lśniły na komunistyczny jubileusz. Metoda komunistycznego „klajstrowania” wychodziła po latach. 9. Kończąc – zadaję pytanie? – czy czasy tuż po wielkim kryzysie ekonomicznym pierwszej połowy lat trzydziestych były dla Lublina łaskawsze, niż obecnie? Czy czasu siermiężnego PRL-u, tuż po wojnie były dla nas łaskawsze niż obecnie? Czy można było wtedy zrobić tanio? – można było! Czy można było wtedy działać fachowo, systematycznie i skutecznie? – można było! Dlaczego Sandomierz i Warszawa mają uregulowane sprawy własnościowe, w tym mienia pożydowskiego, dlaczego tam dachy kamienic mają estetyczną dachówkę, kamienice mają estetyczne i zadbane fasady, a Lublin – nie? BO TAM SĄ GOSPODARZE Z PRAWDZIWEGO ZDARZENIA, A TU W LUBLINIE – NIE! (Jeden znajomy z Fb, znany lubelski polityk, wyraził mi się prywatnie, że: „Lublin nie ma szczęścia do gospodarzy”). 10. Gdzie indziej można pozyskiwać środki unijne na renowację obiektów, można stosować system dotacji, ulg w podatkach. Można stosować inne metody przekonywania właścicieli do renowacji obiektów – ALE TYLKO TEGO TRZEBA CHCIEĆ! Rada Artystyczna Miasta Lublina z 1935 r. nie wybierała sobie „rodzynek z ciasta”, jak to robi obecnie Urząd Miasta w ramach tzw. rewitalizacji, tylko systematycznie BRAŁA SIĘ ZA WSZYSTKIE OBIEKTY! - dom po domu! Tej artystycznej wizji i wyobraźni życzę obecnym i przyszłym (mam nadzieję, że lepszym) władzom Lublina oraz wszystkim jego mieszkańcom. Wojciech Górski
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nóż się w kieszeni otwiera. Jakim prawem z publicznych pieniędzy, finansowane są remonty prywatnych budynków? Niech wierni robią zrzutę i płacą za te przekręty. Podatki powinny iść na cele publiczne, których nawet nie będę wymieniał, bo jest ich zbyt wiele.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Kraków ma oddzielny Narodowy Fundusz Remontu Zabytków. Na mój gust to już bardzo zamożne miasto jest, a Rząd jeszcze im więcej pieniędzy przelewa. Powinniśmy wystąpić do Sądu i zaskarżyc Radę Ministrów za faworyzowanie Krakowa w kwestii Funduszy na Zabytki. Dla Krakowa szykują dodatkowo jeszcze Narodowy Fundusz Rewaloryzacji Zabytków Krakowa.... Zachód Polski jest faworyzowany, a my tu między Wisłą a Bugiem, wszystko musimy robić własnym sumptem, samowystarczalnośc jak w Texasie. Jako przedstawiciele 700-letniego grodu o duzym impakcie na kulturę MUSIMY: Zaskażrzyć Rząd za brak Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Lublina.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Niech remontują te obdrapane kamienice
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Dlaczego tak mało pan Żuk przeznacza na remonty starego miasta i Lubartowskiej ??!!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
A może księża sprzedadzą swoje Mercedesy , Audice i inne i zdobyte pieniądze zainwestują w remont kościołów???
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Czy ta kamienica obok kościoła nie potrzebuje bardziej odnowy czy remontu , niż fasada kościoła Dominikanów. To jakiś absurd!!!!! Ten fundusz powinien nazywać się kościelny !!!! Tysiąące na kościoły, klasztory, ambony, a na zabytki miejskie, tysiąc, dwa tysiące !!!!! To jakaś IRONIA albo KPINA!!!!!!!!!! Gdzie my żyjemy ????? Czy to jeszcze Polska wolnych obywateli ????? Bardzo wątpię .,
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
pewnie żydzi dostaną naszą kasę bo teraz nic w Lublinie innego się nie robi tylko promuje judaszowe plemie
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...