tak jak przypuszczałem, większość i tak zgarnie mafijna łnstytucja...
|
|
Fenomen renowacji Starego Miasta w okresie przedwojennym i powojennym - ku większej wyobraźni władz Lublina i jego mieszkańców:
1. W kwietniu 1935 r. powołano Radę Artystyczną Miasta Lublina – jako „ciało opiniodawcze i doradcze władz miejskich w sprawach dotyczących zabytków i artystycznego wyglądu miasta”. W skład Rady Artystycznej weszli artyści plastycy, architekci, ludzie oświaty i kultury, a ponadto – z racji pełnionego urzędu – konserwator zabytków okręgu lubelskiego oraz naczelnik miejskiego Wydziału Budowlanego. Rada Artystyczna szczególną uwagę poświęciła Staremu Miastu – widziano potrzebę jego skanalizowania, poprawy nawierzchni ulic, a także odrestaurowania fasad istniejących domów.
2. W 1937 r. podjęto prace renowacyjne przy 38 kamienicach, spośród 160, jakie przeznaczono do renowacji. Wycięto drzewa wokół trybunału, nasadzone w czasach carskich, które „raczej szpeciły, niż dekorowały”.
3. W 1938 r. powołano Komisję Konserwatorską pod przewodnictwem dra Józefa Dutkiewicza. Kierownikiem robót konserwatorskich został inż. Ignacy Kędzierski, a technikiem budowlanym – Ignacy Gnyś. Jednym z zadań były fasady lubelskich kamienic. Postanowiono rozebrać szpecące i „ahistoryczne” balkony i okiennice, przerobić niektóre otwory okienne i wejściowe, odbić stare tynki w celu wydobycia na wierzch dawnych podziałów, zamurowanych otworów i detali architektonicznych. Zadecydowano o pomalowaniu fasad w żywych kolorach, które zlecono uczniom lubelskiej Szkoły Malarskiej „za minimalnym wynagrodzeniem”. Zadania realizowano mimo oporu właścicieli kamienic, zwłaszcza w sprawie likwidacji balkonów. Komisja Konserwatorska, w obawie o byle jaki remont przez właścicieli kamienic, sama dostarczyła materiały i farby oraz majstrów budowlanych, a właścicieli obciążyła kosztami!
4. Ozdobiono kamienice sgraffitowymi malowidłami. Sprowadzono artystę – malarza Felicjana Szczęsnego Kowalskiego z warszawskiej ASP, nadzorującego dekoracje wykonywane przez jego asystenta Jana Wodyńskiego (na 6 kamienicach) i studenta Borysa Borkowskiego (na 2 kamienicach). Na trzech kamienicach wykonywano dekoracje mimo oporu ich właścicieli i na ich koszt!
5. W 1939 r. dobudowano trzecie piętro kamienicy Konopniców (Rynek 12) oraz wykonano ozdobną attykę – według projektów architekta Czesława Dorii-Dernałowicza. Zostały też wykonane reliefy – medaliony na kamienicy Klonowica (Rynek 2). Wojna przerwała gigantyczne przedsięwzięcie artystyczno-konserwatorskie.
6. Na skutek bardzo poważnych zniszczeń miasta w czasie wojny – w czasie bombardowań zostało zniszczone w Lublinie 294 budynki, w tym katedra, ratusz i Brama Krakowska, a na Starym Mieście – 41 budynków, m.in. te, które były odrestaurowane tuż przed wojną.
7. Po wojnie, spośród przedwojennych dekoracji zachowały się one tylko na kamienicy Klonowica. W 1954 r., z okazji 10-lecia PKWN, Lublin – rodzinne miasto Bieruta, szykował się do centralnych uroczystości. Staromiejskie kamienice restaurowano z wielkim rozmachem, ściągając do tego celu ekipy budowlane z całej Polski. Efektem tego było odnowienie fasad 49 kamienic, na pięciu z nich postawiono attyki, a 30 kamienic udekorowano reliefami i freskami. Zrekonstruowano również Bramę Rybną, rozebraną w 1863 r. W ramach wielkiej akcji odnowy lubelskiego Starego Miasta w 1954 r., najciekawiej wyglądała dekoracja na kamienicy Chociszewskiej (Rynek 6), gdzie dobudowano piętro z ozdobną attyką i wykonano reliefy. Autorami tej neorenesansowej dekoracji było małżeństwo – Helena i Leon Grześkiewiczowie (wnikliwe oko dostrzeże na kamienicy rok 1954). Inne dekoracje wykonywali Halina i Leon Michalscy, Piotr Wollenberg, Janusz Strzałecki i Maria Rostkowska.
8. Mimo podziwianej przez turystów kamienicy Rynek 6 i innych kamienic w rynku, będących stylizacją historyczną (tak, jak kamienice przy Placu Zamkowym), to niestety wiele prac wykonano wtedy „na pokaz”, jak to w PRL - bardzo powierzchownie, by dekoracje lśniły na komunistyczny jubileusz. Metoda komunistycznego „klajstrowania” wychodziła po latach.
9. Kończąc – zadaję pytanie? – czy czasy tuż po wielkim kryzysie ekonomicznym pierwszej połowy lat trzydziestych były dla Lublina łaskawsze, niż obecnie? Czy czasu siermiężnego PRL-u, tuż po wojnie były dla nas łaskawsze niż obecnie? Czy można było wtedy zrobić tanio? – można było! Czy można było wtedy działać fachowo, systematycznie i skutecznie? – można było! Dlaczego Sandomierz i Warszawa mają uregulowane sprawy własnościowe, w tym mienia pożydowskiego, dlaczego tam dachy kamienic mają estetyczną dachówkę, kamienice mają estetyczne i zadbane fasady, a Lublin – nie? BO TAM SĄ GOSPODARZE Z PRAWDZIWEGO ZDARZENIA, A TU W LUBLINIE – NIE! (Jeden znajomy z Fb, znany lubelski polityk, wyraził mi się prywatnie, że: „Lublin nie ma szczęścia do gospodarzy”).
10. Gdzie indziej można pozyskiwać środki unijne na renowację obiektów, można stosować system dotacji, ulg w podatkach. Można stosować inne metody przekonywania właścicieli do renowacji obiektów – ALE TYLKO TEGO TRZEBA CHCIEĆ! Rada Artystyczna Miasta Lublina z 1935 r. nie wybierała sobie „rodzynek z ciasta”, jak to robi obecnie Urząd Miasta w ramach tzw. rewitalizacji, tylko systematycznie BRAŁA SIĘ ZA WSZYSTKIE OBIEKTY! - dom po domu! Tej artystycznej wizji i wyobraźni życzę obecnym i przyszłym (mam nadzieję, że lepszym) władzom Lublina oraz wszystkim jego mieszkańcom.
Wojciech Górski
|
|
Nóż się w kieszeni otwiera. Jakim prawem z publicznych pieniędzy, finansowane są remonty prywatnych budynków? Niech wierni robią zrzutę i płacą za te przekręty. Podatki powinny iść na cele publiczne, których nawet nie będę wymieniał, bo jest ich zbyt wiele.
|
|
Kraków ma oddzielny Narodowy Fundusz Remontu Zabytków. Na mój gust to już bardzo zamożne miasto jest, a Rząd jeszcze im więcej pieniędzy przelewa. Powinniśmy wystąpić do Sądu i zaskarżyc Radę Ministrów za faworyzowanie Krakowa w kwestii Funduszy na Zabytki. Dla Krakowa szykują dodatkowo jeszcze Narodowy Fundusz Rewaloryzacji Zabytków Krakowa.... Zachód Polski jest faworyzowany, a my tu między Wisłą a Bugiem, wszystko musimy robić własnym sumptem, samowystarczalnośc jak w Texasie. Jako przedstawiciele 700-letniego grodu o duzym impakcie na kulturę MUSIMY: Zaskażrzyć Rząd za brak Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Lublina.
|
|
Niech remontują te obdrapane kamienice
|
|
Dlaczego tak mało pan Żuk przeznacza na remonty starego miasta i Lubartowskiej ??!!!
|
|
A może księża sprzedadzą swoje Mercedesy , Audice i inne i zdobyte pieniądze zainwestują w remont kościołów???
|
|
Czy ta kamienica obok kościoła nie potrzebuje bardziej odnowy czy remontu , niż fasada kościoła Dominikanów. To jakiś absurd!!!!! Ten fundusz powinien nazywać się kościelny !!!! Tysiąące na kościoły, klasztory, ambony, a na zabytki miejskie, tysiąc, dwa tysiące !!!!! To jakaś IRONIA albo KPINA!!!!!!!!!! Gdzie my żyjemy ????? Czy to jeszcze Polska wolnych obywateli ????? Bardzo wątpię .,
|
|
pewnie żydzi dostaną naszą kasę bo teraz nic w Lublinie innego się nie robi tylko promuje judaszowe plemie
|
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|