Według urzędu miejski radny "nie może być uznany za osobę pełniącą funkcje publiczne"

Boże jakim trzeba być niedorozwojem ,aby wierzyć w patriotyzm , służbę ludowi, czy temu podobne bzdury !!! Każdy ryj po to pcha się do koryta, aby się nażreć i nieważne czy go promuje ktoś światły , czy też kościół katolicki , który jest równie pazerny i bazuje na naiwności niektórych swych proboszczów czy wikarych !!!

Do PO-przednika/czki można być tzw. państwowcem ale to trzeba wynieść w genach lub dzięki dobremu wychowaniu od najmłodszych lat, kloaki postsowieckie tego nie zrozumieją nigdy.

BARDZO DOBRZE ! do roboty pasozyty,sq...ali slizgacze,skonczyc raz na zawsze ! z ta patologia,zwana:Miejski Radny

Do PO-przednika/czki można być tzw. państwowcem ale to trzeba wynieść w genach lub dzięki dobremu wychowaniu od najmłodszych lat, kloaki postsowieckie tego nie zrozumieją nigdy.

Czyżby to do mnie był skierowany wpis ?  Postsowieckie kloaki jakie są takie są , ale na pewno na czarne nie mówią białe , a na białe czarne , tak jak król narodu powiedział : "i nikt nam nie wmówi , że białe jest białe, a czarne jest czarne ". Chyba właśnie w tym jednym momencie był prawdziwy aż do bólu !!! Życzę powodzenia i wyciągnięcia wniosków ,a przede wszystkim pozbycia się naiwności. Chociaż "naiwność " to cecha wrodzona i chyba nie do zmiany !!!

Czyżby żaden z 22 etatowych prawników Urzędu Miasta Lublin nie potrafił się oprzeć prezydentowi? Przecież w świetle prawa Radny Miejski jest funkcjonariuszem publicznym, o czym wprost stanowi art. 115 par. 13 ustawy z 6 czerwca 1997 r. - Kodeks karny. Strach pomyśleć, co się dzieje w Urzędzie Miasta Lublin jak licencjonowani prawnicy poświadczają publicznie nieprawdą i wprowadzają w błąd opinię publiczną. Czy prokuratura to już przeczytała, czy zapyta prezydenta o zgodę na powzięcie informacji prasowej, by podjąć działania z urzędu?

Do PO-przednika/czki można być tzw. państwowcem ale to trzeba wynieść w genach lub dzięki dobremu wychowaniu od najmłodszych lat, kloaki postsowieckie tego nie zrozumieją nigdy.

Gdyby nie daj Bóg trzeba było bronić dziś Polski,  to ci "państwowcy " pierwsi wzięliby nogi za pas jak w '39 -tym , niech naród walczy , a oni po wszystkim wrócą jako bohaterowie . Trzeba było uczyć się historii , a nie palić marychy i dać sobie wciskać kit !!!

Nazywajcie rzeczy po imieniu - to jest Pisowska Fundacja Wolności, dowodzona przez człowieka, który chwilę temu startował do rady miasta z listy PIS. A celem jej działania jest wyłącznie walka polityczna.

Nazywajcie rzeczy po imieniu - to jest Pisowska Fundacja Wolności, dowodzona przez człowieka, który chwilę temu startował do rady miasta z listy PIS. A celem jej działania jest wyłącznie walka polityczna.

Nazywajcie rzeczy po imieniu - to jest Pisowska Fundacja Wolności, dowodzona przez człowieka, który chwilę temu startował do rady miasta z listy PIS. A celem jej działania jest wyłącznie walka polityczna.

Znaczy się, że obywatel z biernym prawem wyborczym nie ma prawa do uzyskania informacji na wniosek tylko dlatego, że zgodził się kandydować z listy wyborczej jakiejś partii?   Czy gdyby prezes rzeczonej Fundacji Wolności startował z listy PO albo jakiego "Wspólnego Lublina" to miałby wtedy prawo do tego, co teraz próbujesz mu odebrać?   Odmowa udzielenia informacji na wniosek jest występkiem  w rozumieniu art. 7 Kodeksu karnego - czy prawo do zawiadomienie o tym prokuratury ma tylko ten lub ta, którzy mają w kieszeni legitymacje określonych partii politycznych?   Przewodniczącym Rady Miasta jest prawnik, który jest członkiem "Wspólny Lublin", co według twojego rozumowania dało mu prawo do odmowy udzielenia informacji publicznej tylko dlatego, że o takową wystąpił były kandydat w wyborach z ramienia partii "opozycyjnej"?   Przecież gdyby PiS został dzisiaj rozwiązany, to PO i "Wspólny Lublin" utraciłby rację bytu, bo czymże byście próbowali usprawiedliwiać łamanie podstawowych praw obywatelskich zapisanych w art. 61 Konstytucji?

Prawo jak najbardziej ma. Mówię tylko o tym, że czystość intencji Fundacji dowodzonej przez PiS-owca może budzić i pewnie u większości budzi wątpliwości. Tym bardziej, że celem jej nieustannych ataków jest prezydent z PO.

w większości polskich miasta w takich komisjach siedzą radni i tylko Lublin ma z tym problem??? wtf??? o co chodzi Jakubowskiemu??? próbuje zrobić szum wokół własnej osoby???

Prawo jak najbardziej ma. Mówię tylko o tym, że czystość intencji Fundacji dowodzonej przez PiS-owca może budzić i pewnie u większości budzi wątpliwości. Tym bardziej, że celem jej nieustannych ataków jest prezydent z PO.

Masz bardzo poważny problem natury moralnej, którym wpisujesz się w socjotechnikę skierowaną przeciwko ludziom korzystającym ze swoich niezbywalnych praw.   Prezydent miasta oraz radni choćby nawet byli autoryzowani przez Watykan, to są i pozostaną osobami publicznymi, na których ciążą obowiązki, a przywilejem są comiesięczne dochody z pieniędzy podatników. Jak komuś z nich nie opasuje, to droga wolna na "zmywak" albo do działalności gospodarczej z obowiązkowymi składkami ubezpieczeń społecznych i bezwzględnej sprawozdawczości fiskalnej.   Tak na przyszłość żebyś nie podał w tarapaty polecam  Art. 2. 2. ustawy o dostępie do informacji publicznej, który stanowi, że osoby wykonującej prawo do informacji publicznej nie wolno żądać wykazania interesu prawnego lub faktycznego, co oznacza, że dokonujesz publicznego występku przeciwko prawom prezesa rzeczonej fundacji, który jest penalizowany w/w ustawą.   Koniec .

w większości polskich miasta w takich komisjach siedzą radni i tylko Lublin ma z tym problem??? wtf??? o co chodzi Jakubowskiemu??? próbuje zrobić szum wokół własnej osoby???

Jak ktoś robi źle, to mamy go naśladować? Lublin nie tylko z tym ma poważny problem - tyle, że ja nie wiem, o co tobie chodzi?   Jesteś członkiem komisji "korkowej", urzędnikiem, przewodniczącym Rady Miasta czy może prezydentem przy których dzieje się opisane tu bezprawie?   Tobie również polecam Art. 2. 2. ustawy o dostępie do informacji publicznej, który stanowi, że osoby wykonującej prawo do informacji publicznej nie wolno żądać wykazania interesu prawnego lub faktycznego, co oznacza, że dokonujesz publicznego występku przeciwko prawom prezesa rzeczonej fundacji, który jest penalizowany w/w ustawą.   Na miejscu wymienionej przez ciebie z nazwiska osoby podjąłbym kroki, które przewiduje rzeczona ustawa o prawie do informacji publicznej, bo naruszasz tak jednoznacznie i prostacko jej zapis w Art. 2. 2. , że aż strach pomyśleć o konsekwencjach.   Szumu wokół siebie narobili ci, którzy odmówili udzielenia informacji, bo osobiście pojęcia bym nie miał zielonego, że w Urzędzie Miasta Lublin kierownicze funkcje pełnią osoby nieodpowiedzialne, które w swojej ignorancji lub świadomie naruszają obowiązujące normy prawne.

Nazywajcie rzeczy po imieniu - to jest Pisowska Fundacja Wolności, dowodzona przez człowieka, który chwilę temu startował do rady miasta z listy PIS. A celem jej działania jest wyłącznie walka polityczna.

  Ale akurat to pytanie jest zasadne: nie ważne przez jaką opcję postawione, należy na nie odpowiedzieć. To musi być naprawdę wyjątkowa opinia, że radnego nie uznaje za funkcję publiczną.... Jeśli jest do tego zgodna z prawem to nie rozumiem czemu nie chcą jej ujawnić????

Czyżby żaden z 22 etatowych prawników Urzędu Miasta Lublin nie potrafił się oprzeć prezydentowi? Przecież w świetle prawa Radny Miejski jest funkcjonariuszem publicznym, o czym wprost stanowi art. 115 par. 13 ustawy z 6 czerwca 1997 r. - Kodeks karny.

A to co za niedouczony "prawnik" się wypowiedział? Chyba po ziobrowskiej aplikacji. Definicja z jednej ustawy nie jest równoznaczna z definicją z innej ustawy! Elementarz prawidłowej wykładni.

jasne ! pełnią funkcje radnych prywatnie :))

A to co za niedouczony "prawnik" się wypowiedział? Chyba po ziobrowskiej aplikacji. Definicja z jednej ustawy nie jest równoznaczna z definicją z innej ustawy! Elementarz prawidłowej wykładni.

A cóż to za przeuczony nie wiem kto, pozwala sobie na trywializowanie Ustawy kodeks karny?   Nie będę pytał po jakiej żeś aplikacji, bom skromny praktyk, a nie teoretyk, który doprowadził do ujawnienia kto z imienia i nazwiska na koszt podatników wysyłał wysokopłatne SMS z telefonów służbowych Urzędu Miasta Lublin.   Opisana i komentowana tu sprawa jest tak jednoznaczna, że negować ją może tylko człek obdarty z jakichkolwiek pozytywnych ludzkich cech, bo wystarczy sprawdzić czy wymienieni w materiale składają obowiązkowe publiczne oświadczenia majątkowe, by wiedzieć czy oni z elementarza czy partyjnej zakłamanej i perfidnej głowy.   Ciesz się, że nie jestem tak dosadny jak wy, bo do rana byś się nie wygrzebał z bluzgów, jadu i zepsutej krwi, którymi kochacie szermować w publicznej dyspucie.   Kolorowych i spokojnych snów!

A dlaczego diety radnych są nieopodatkowane?! Ci ludzie mają drugie, całkiem niezłe pensje, od których nie odprowadzają żadnych danin do budżetu!!!

O co tej fundacji chodzi? Dostali napisane wprost, że w Lublinie radni wypełniają funkcje prywatne a nie publiczne. Chyba to próbują udowodnić od 3 lat. Trzeba podziękować UM Lublin za taką szczerość.

.Rzeby się tam czasem nie przepracowali. Likwidować prl-owskie schedy.