WSK to nie jest żadna legenda tylko wielkie badziewie sokół przedwojenny to była legenda albo junak a WSK to chłam
|
|
baton a co Ty pie...
|
|
Baton - goowno się znasz
|
|
Jakaś legenda to jest. Ale trzeba powiedzieć, że cud techniki a zwłaszcza jakości to nie był. Po wprowadzeniu niewiele przed 1960 produkcji taśmowej nosił wszelkie znamiona "masówki". Czyli tandety. A w latach 70 tandety do kwadratu. W tym okresie miałem okazję obserwować pracę działu reklamacyjnego. Zatrudniał więcej pracowników niż dział serwisowy śmigłowca. Non stop po kraju jeździły 3-4 "nyski" rozwożące części do stacji obsługi. Miało miejsce kilka procesów sądowych wytoczonych przez ofiaru rozlatujących się na drodze motocykli. Przeważnie z powodu złej jakości spawania. I WSK buliło, oj buliło odszkodowania. Temu wyrobowi chromy, kolorwe lakiery, wygięte kierownce mogły pomóc jak puder na syfilisa. Uważam, że nie było sensu kontynuwania produkcji takiego bubla. Szanse na zmianę były zerowe. A decyzję można było podjąć 5-7 lat wcześniej.
|
|
Jeździłem WSK 125 "Gil" z roku 1979.
Świetna maszyna ! Praktycznie - bezusterkowa.
W latach osiemdziesiątych WSK-PZL Świdnik czyniły przygotowania do podjęcia produkcji nowoczesnego motocykla, z silnikiem na licencji jednej z firm japońskich, który to motocykl miał zastąpić dopracowaną przez lata, ale nieco przestarzałą, dotychczasową konstrukcję.
Szkoda, że do tego nie doszło
|
|
Tylko ze to wsk zmotoryzowała całą polskę a nie junak i sokół . Wsk zostanie w naszej pamięci jako leganda ,bo była niezawodna i praktyczna.
|
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|